Jedno zwycięstwo dzieli Stalowników od finału EkstraligiJeszcze kilka tygodni temu wydawało się niemożliwe, że dla Oceláři udział w wielkim finale będzie na wyciągnięcie ręki. Drużyna do play-offów musiała przedzierać się przez eliminacje, a sama gra pozostawiała wiele do życzenia. Faza pucharowa rządzi się jednak swoimi prawami. Bo o ile przejście w tzw. przedkole ekipy z Litwinowa wydawała się obowiązkiem, to jednak pokonanie w ćwierćfinale napompowanej ambicjami praskiej Sparty było już dużym osiągnięciem. Jeszcze większym wyczynem może stać się wkrótce wyeliminowanie Dynama Pardubice, które od początku rozgrywek ma jeden cel - tytuł mistrzowski. A to dlatego, że wzmocniony przed sezonem mniejszymi i większymi gwiazdami zespół obchodzi stulecie istnienia i jego szefostwo zapragnęło, by okrągłe urodziny najlepiej uczcić złotymi medalami. Przed rozpoczęciem półfinałowej serii wydawało się, że więcej argumentów znajduje się po stronie Dynama, które przecież bez większych problemów wygrało sezon zasadniczy, a w ćwierćfinale pokonało HC Ołomuniec nie ponosząc ani jednej porażki. Stalownicy okazują się jednak przeciwnikiem z zupełnie innego pułapu - to przecież zespół, który w ostatnich latach z seryjnych wygranych w play-offach uczynił swój znak rozpoznawczy, sięgając po trzy tytuły z rzędu. Co więcej - w tym sezonie nikt tak naprawdę nie oczekuje kolejnego złotego medalu, może więc i zawodnikom gra się po prostu lepiej bez dodatkowych obciążeń? W 6. meczu serii, który odbędzie się w środę w trzynieckiej Werk Arenie, Dynamo ma przysłowiowy „nóż na gardle” i po prostu musi wygrać. To bez wątpienia jedna z ulubionych sytuacji dla Stalowników, gdy to rywal stoi po murem, a gracze śląskiego klubu będą starali się go na chłodno, lecz metodycznie, punktować. Dotychczasowe mecze, a było ich w tej serii pięć, wskazują na wyrównaną rywalizację, i przekonują zarazem, że gra na własnym lodzie przed własną publicznością nie jest wielkim atutem. Trzyńczanie potrafili już dwukrotnie zwyciężyć w Pardubicach (z trzech rozegranych tam spotkań), przed własną publicznością raz wygrali i doznali jednej porażki. Środowy mecz w Werk Arenie rozpocznie się o godz. 17.
|
reklama
|
Dodaj komentarz