Pacjent leży pod tlenem i pali niczym smokW cieszyńskiej placówce mówią, że to cud, że skończyło się tylko na strachu: udało się w porę ewakuować pacjentów, w tym także sprawczynię zamieszania. Nie obyło się jednak bez ogromnych strat finansowych. Ci, którzy mieli nadzieję, że z tego doświadczenia wszyscy wyciągną wnioski, srodze się zawiedli. Okazuje się, że zakaz palenia nadal jest łamany przez pacjentów, ale też zapewne niektórych pracowników. W efekcie w ostatnich dniach w cieszyńskim szpitalu znów wybuchł pożar - w piwnicy zapaliła się sterta śmieci. Zdaniem strażaków najbardziej prawdopodobną przyczyną pożaru było zaprószenie ognia z palącego się papierosa. - Tak dalej być nie może, jesteśmy zmuszeni do podjęcia radykalnych kroków - mówią w szpitalu. Na stronie internetowej cieszyńskiej placówki pojawiło się ogłoszenie dla pacjentów, odwiedzających ich osób i personelu z przypomnieniem, że za złamanie zakazu grozi do 500 zł mandatu. Na razie ochroniarze w razie przyłapania kogoś na paleniu tylko przypominają, że jest to nielegalne. - Jeśli jednak zakaz będzie uporczywie łamany, będziemy wzywać do szpitala policję albo straż miejską, które będą karać takie osoby mandatami - zapowiada rzecznik. Mówi, że pacjenci nie zdają sobie sprawy z tego, że ustawowy zakaz obejmuje nie tylko same budynki, lecz także cały szpitalny teren. - Dlatego w parku również palić nie wolno - tłumaczy Babiak. Podobne problemy mają inne szpitale w naszym regionie. Ryszard Batycki, dyrektor bielskiego Szpitala Wojewódzkiego, mówi, że ani trochę się nie dziwi radykalnym działaniom cieszyńskiego szpitala. U niego też zdarzył się pożar, którego sprawcą był - jak się okazało - ciężko chory pacjent. - Gdyby nie nasz lekarz, który w kłębach dymu wczołgał się do sali, ten mężczyzna by zginął. Kto ma pojęcie, jak gigantyczną operacją jest ewakuacja pacjentów w razie pojawienia się ognia, ten nie będzie miał wyrozumiałości dla pokątnych palaczy - uważa Batycki. Jego zdaniem całkowity zakaz palenia oraz konieczność likwidacji palarni wcale nie zlikwidowały możliwości zaprószenia ognia z papierosa, wręcz to niebezpieczeństwo spotęgowały. - Po prostu pacjenci zaczęli się kryć po kątach. Boją się przyłapania, więc wyrzucają niedogaszone pety gdzie popadnie - opowiada Batycki. Z jego doświadczeń wynika, że tylko kary finansowe są skuteczną metodą na łamiących zakazy, bo odwoływanie się do szkodliwości palenia niewiele daje.
|
reklama
|
płaci.
to nałóg niestety, nie dziwię się palaczom którzy leża w szpitalu, że tak robią... sama nie palę... ale staram sie zrozumiec
Czasym se czytóm ty kómyntarze i tak se myślym:JAK MO BYC U NAS LEPIJ JAK MÓMY TELA WARYJOTÓW
leczenie twojej głupoty należałoby rozpocząć od amputacji mózgu. Rozumiesz, głuptasku?
Toś "wymondrkowoł". leżysz i kwiczysz smrodku papierosowy.
Czasem trzeba jednocześnie likwidować przyczynę jak i leczyć skutki, bo inaczej pacjent może nie przeżyć. Wiem, wiem trudno Ci to sobie uzmysłowić ale i tak bywa.
Głupcem jest ten co leczy skutek a ni eprzyczynę - tak więc dopóki palisz - leczymy nikotynizm a nie płucka, dopóki pijesz lecymy alkoholizm a nie watrobę - i odpowiednio dopóki się obżerasz 0 leczymy nadwagę a nie miazdzycę - Pojałeś głuptasku czy jeszcze jasniej trzeba ?
proponuję wyłączyć z leczenia: objadających się grubasów z chorobą wieńcową i nadciśnieniem; posiadaczy hemoroidów niejedzących śliwek i niepijących żętycy; nerwicowcó i depresantów pracujących na stanowiskach obarczonych stresem; słabowidzących czytających książki przy niedostatecznym oświetleniu. No i oczywiście takich jak wy przygłupów, w pierwszej kolejności. Z Panem Bogiem.
Jest pawilon na terenie szpitala gdzie jest zrobiona palarnia i pielęgniarki palą razem z pacjentami. Nikt ich za to nie karze
wypisywać ze szpitala i tyle. Albo się chce leczyć albo truć.
Kurna ! Co za idiotyczne czasy. Palaczy tytoniu goni sie i zabrania palenia a narkotyki coraz bardziej dostępne. Dochodzi do tego, że narkotyki będą legalne a tytoń karany więzieniem. Paranoja. Czemu nie zrobić miejsca-miejsc wyznaczonych dla palaczy ? Sami pracownicy szpitala i straż pożarna stwierdzają, że przez brak takowych miejsc palacze kurza gdzie popadnie i TO stwarza dużo większe zagrożenie. Papierosy są LEGALNE i LEGALNE jest PALENIE.
w szpitalach nagminnie łamane są prawa pacjenta. Zajmijmy się lekarzem z Izby Przyjęć, który każe na siebie czekać kilka godzin. Zajmijmy się lekarzem który ma w dupie pacjenta i nawet tlenu mu nie poda bo ten i tak za kilka dni umrze...
Osobom palacym nie powinno się refundować leczenia chorób zwiazanych z paleniem. Podobnie jak alkoholikom..... Zaosczędzone pieniadze powinno sie przeznaczyć na profilaktykę i leczenie tych uzaleznień - ale prawdziwe i skuteczne leczenie.
Uważam że zakaz palenia na całym terenie obiektu jest bez sensu. Palacze i tak zapalą sobie, ale zamiast w wyznaczonym miejscu palą ukradkiem, powodując w ten sposób jeszcze większe zagrożenie pożarowe. Jeżeli papierosy są do kupienia legalnie, ich palenie też powinno być legalne. W obiektach gdzie z różnych względów nie można używać otwartego ognia ani palić papierosów powinny być wyznaczone palarnie. Piszę to, ponieważ sam paliłem, ale kilkanaście lat temu rzuciłem.
Przed izbą przyjęć w szpitalu śląskim, sa nawt popielniczki (przy całkowitym ZAKAZIE palenia w placówkach służby zdrowia)!!! Policja i straż miejska jest tam bardzo często, ale nie interweniuje nigdy!
Ludzie zachowują się debilnie,szkoda gadać.Moja mama też kiedyś leżała w Elżbietankach to gadała,była tam kobieta chora ,ale jak tylko była okazja to dawaj kopcić jak lekarza nie było.Takich ludzi to powinno się wywalać na zbity pysk ze szpitala i tyle.
Podpowiadam: kamery i czujniki dymu w tzw. ustronnych miejscach.
Papieros to śmierdzące ziele, z ogniem po jednej i głupcem po drugiej stronie.
Dodaj komentarz