Najbardziej popularne wśród kupujących mieszkania składają się z dwóch pokojów i mają powierzchnię w granicach 40-50 metrów kwadratowych. Tego typu lokal można w Cieszynie nabyć za średnio 140 tys. zł.
Według danych portalu Domy.pl mieszkanie o takich samych parametrach w Bielsku-Białej kosztuje przeciętnie o 24 tys. zł więcej, gdyż średnio 164 tys. zł. Jeszcze drożej jest w stolicy województwa. 174 tys. zł - tyle zazwyczaj trzeba zapłacić za mieszkanie dwupokojowe o wielkości 40-50 m2 w Katowicach.
Najtańsze cieszyńskie kawalerki kosztują około 80 tys. - 90 tys. zł, najdroższe zaś mniej więcej 130 tys. zł. Średnia cena za jednopokojowe mieszkanie wynosi tu 108 tys. zł. Kawalerki stanowią niemal 16% wszystkich ofert. Znacznie więcej znajdziemy wystawionych na sprzedaż mieszkań dwupokojowych (blisko 23%). Na takie lokum trzeba wydać przeciętnie 155 tys. zł, przy czym ceny mieszczą się w granicach od w przybliżeniu 110 tys. zł do około 200 tys. zł.
Na cieszyńskim rynku mieszkaniowym najwięcej jest lokali złożonych z trzech pokojów. Mają one prawie 40% udziału. Takie mieszkanie można kupić za średnio 214 tys. zł (ceny od 125 tys. zł do około 300 tys. zł). Z kolei czteropokojowe lokum kosztuje przeciętnie 277 tys. zł (rozpiętość cenowa od 195 tys. zł do mniej więcej 400 tys. - 500 tys. zł). Podane sumy dotyczą cen ofertowych na wtórnym rynku nieruchomości. Ze względu na zastój w obrocie nieruchomościami, kupujący często mogą wynegocjować niższe ceny.
Jak nastał bolszewizm prostaczkowie chapli mieszkania zakładowe, komunalne czy spółdzielcze za "flachę", jak ktoś ma drogo w bloku musi sobie wybudować dom sam to będzie miał tanio, w Polsce od 22 lipca 1944 roku czynsze to istny śmiech, kpina, lud mieszka całe dziesięciolecia za parę groszy i jeszcze pyskuje !
Dość prostacka opinia. Powtarzasz obiegowe a przy tym obrażasz ludzi. Artmetyki i rzeczowości za grosz. Dość typowe, ale niegodne pochwały. Aby całkowicie "uwolnić" mieszkaniówkę trzeba by zmienić wiele przepisów. Te na poziomie krajowym nie mówiąc o lokalnych. Chyba, że wspieramy takie inicjatywy jak "czarne osiedle". Popieram jednak śmiech i kpinę, jeśli brać pod uwagę obecną sytuację. Misz masz bolszewi i kapitalizmu XIX wieku. Co najgorsze, w podziemiu są proponujący zmiany. Królują specjaliści od mieszania w mętnej wodzie. Mylił by się kto by sądził, że do "specjalistów" nie można zaliczyć wielu nominalnie poważnych, na stanowiskach, ludzi. "Ludu", jak to nazywasz, jednak Nikt nie ruszy. Chodzi tylko o umiejętne nim pokierowanie. Socjologia tłumu. Pojedyńczych, można wywieź do lasu i podpalić. Tak bywało, tak niestety jest i nic nie świadczy co by się zmienić miało. Franek woła, a lud swoje. Na stanowiskach można zawsze znaleźć takich co umorzą, albo orzekną niepoczytalność "samopodpalacza".
Ależ po cóż psioczyć na spółdzielnie i komunalkę. Nikt nikogo do nich nie zmusza. Działek budowlanych jest w bród, materiałów od groma. Jak komuś się nie podoba spółdzielnia to kupuje działkę, buduje dom i żyje sobie szczęśliwie i bezproblemowo. No nie!?
A ty co prezes spoldzielni ze takie glupoty gadasz ?!
Nie ma czegoś takiego jak zastój w nieruchomościach. Brak transakcji to efekt starej jak świat zasady wartości mieszkania zależnego wyłącznie od położenia nieruchomości. Ruina w Mieście aktywnym, z perspektywami i z tzw. dobrą aurą, może być więcej warta niż komfortowe M w jakimś zapiecku. Liczy się też koszt bieżący utrzymania mieszkania. W Cieszynie np. spółdzielnie już naliczyły kilkanaście procent wzrostu opłat od 1 stycznia 2014. Do tego dojdą planowane w roku przyszłym podwyżki: wody, kanalizacji czy ciepła. Będzie ciekawie. Może warto by było ten fakt przeanalizować. Może warto rozmawiać o sytuacji gdy lokator "nie ma nic do gadania". Może warto rozmawiać o naciąganiu klienteli Firmie EC. Może warto porozmawiać o sensie istnienia spółdzielni, lub miejskiej firmy mieszkaniowej. Może warto porozmawiać o bzdurnym haśle "człowiek jest najważniejszy" w sytuacji gdy faktycznie liczy się wyłącznie chęć utrzymania miejsc pracy kosztem lokatorów, najemców i właścicieli. Może warto w końcu rozmawiać o przyszłości naszego Miasta z pozycji innej niż wąsko pojmowane interesy miłościwie nam panujących. Na dziś dzień mieszkaniówka to nie jest może jedyny "bałagan" w Kraju. W Cieszynie jest to problem jeden z podstawowych. Radni już pokazali, że to nie jest dla nich problem, bo raz można tak głosować, za miesiąc inaczej. Wszystko w myśl zasady, że "człowiek jest najważniejszy"?
Dodaj komentarz