, czwartek 18 kwietnia 2024
Franciszek Żwirko i Stanisław Wigura - w rocznicę cierlickiej tragedii
Franciszek Żwirko (z lewej) i Józef Lewoniewski, fotografia z 1923 lub 1924 r. fot: Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny - Archiwum Ilustracji / Wikimedia Commons



Dodaj do Facebook

Franciszek Żwirko i Stanisław Wigura - w rocznicę cierlickiej tragedii

MICHAEL MORYS-TWAROWSKI
28 sierpnia 1932 roku porucznik Franciszek Żwirko i inżynier Stanisław Wigura byli na ustach całej Polski. Wygrali Międzynarodowe Zawody Samolotów Turystycznych Challenge 1932, najważniejszą imprezę tego typu w Europie. Był to sukces nie tylko załogi, ale i polskich konstruktorów (w tym także Wigury), którzy wykonali zwycięski RWD-6. Dwa tygodnie później, 11 września, 37-letni Żwirko i 31-letni Wigura zginęli w katastrofie w Cierlicku.

"Międzynarodowe zawody lotnicze obejmowały 3 kategorie konkurencyj, najpierw zawody eliminacyjne, obejmujące m. innemi próbę najmniejszej szybkości, potem wielki rajd wokoło Europy na linji Berlin-Warszawa-Kraków-Rzym-Lion-St.Gallen-Paryż-Kopenhaga-Goeteborg-Kopenhaga-Berlin, wreszcie zawody szybkościowe naokoło Berlina. Oczy całej Europy skierowane były w stronę Berlina, skąd spodziewano się wyników tegorocznego challenge" (Księga Pamiątkowa Górnego Cierlicka).

Sukces

"Kiedy srebrno-biały aparat konstrukcji sekcji aeronautycznej politechniki warszawskiej "R. W. D." przeleciał linję lotu, pilotowany przez Żwirkę, któremu towarzyszył w całym raidzie konstruktor samolotu inż. Wigura, zwycięstwo Polski było ostatecznie zadecydowane. Rozentuzjazmowani rodacy wynieśli na rękach zwycięskiego pilota wśród okrzyków powitalnych ze strony zgromadzonej sportowej publiczności niemieckiej. Żwirko oblężony został przez dziennikarzy, fotografów prasowych i reporterów filmowych, dziękując z zakłopotanym uśmiechem za owację" ("Nasz Kraj", nr 60 z 2 IX 1932).

Wywiad z Franciszkiem Żwirkiem z 1932 roku

"Jaka sława spotkała nasz naród, kiedy na centralnem lotnisku w Tempelhofie pod Berlinem rozległy się dźwięki polskiego hymnu narodowego, odegranego dla uczczenia zwycięzstwa, które okryło chwałą lotnictwo polskie. Zwyciężył pilot polski p. por. Żwirko, któremu towarzyszył w całym raidzie konstruktor samolotu inż. Wigura" (Kronika Cierlicka Górnego).

"W tej chwili stanął przed naszym pięknym mikrofonem ten, którego nazwano najzupełniej słusznie najlepszym lotnikiem Europy: zwycięzca międzynarodowego rajdu tegorocznego porucznik Franciszek Żwirko. Mamy w tej chwili szczęście powitać naszego bohatera przestworzy w towarzyskie jednego z konstruktorów zwycięskiej polskiej maszyny, inżyniera Wigury, w studiu wileńskiej radiostacji” (Witold Hulewicz, Polskie Radio).

Wywiad z Franciszkiem Żwirkiem w 1932 roku dla Polskiego Radia Wilna.

"Oto bratni naród czeski zaprosił polskich lotników do Pragi na dzień 11 września 1932 r. Czeski Aeroklub pragnął widzieć i powitać szczególnie zwycięzców zawodów, por. Żwirkę i inż. Wigurę, ciesząc się z ich zwycięzstwa, boć to przecież wielka sława dla całej Słowiańszczyzny" (Księga Pamiątkowa Cierlicka Górnego).

"Wspomniani zdążali z Warszawy do Pragi Czeskiej na zawody lotnicze, zaproszeni przez władze czeskie. Nad Cieszynem przelecieli około godz. 8 rano. Za kilkanaście minut niestety dostali się w straszny wicher, który był bezpośrednim powodem strasznej katastrofy" ("Poseł Ewangelicki", nr 38 z 17 IX 1932, s. 2).

Katastrofa

"Według obserwacji osób, powodem tragicznej katastrofy mogła być tylko burza, która zerwała się około 8 godziny nad Cierlickiem i okolicą i która drzewa łamała i z korzeniami wyrywała." ("Nasz Kraj", nr 62 z 16 IX 1932).

"Naroz kole ósmej godziny zaczeno fukać, wioć, aż szyby brzeńczały, hrube strómy sie ogibały ku samej ziemi, jednym razem sie zdało, że bai czlowieka obali na ziem, nic dziwnego, że tako przeokropeczno siła taki mały korab ściepała w okamigu na ziem. Borocy, nie myśleli, że ich to smiecie na dycki." (Jónek, "Gwiazdka Cieszyńska", nr 73 z 16 IX 1932).

"Najlepszym dowodem, że lotnicy walczyli z huraganem było, iż lecąc w kierunku Ostrawy mniejwięcej nad Suchą i Szumbarkiem, zawrócili z drogi, lecąc w kierunku Cieszyna" ("Nasz Kraj", nr 62 z 16 IX 1932).

"Los chciał, że samolot ten, zbudowany do zawodów a więc lekki, doznał wskutek panującej wichury silnego uszkodzenia (złamało się skrzydło) i runął w lasku p. Michla na Kościelcu w Cierlicku Dolnem na ziemię, łamiąc silne świerki a równocześnie kopiąc grób bohaterom przestworza" (Księga Pamiątkowa Górnego Cierlicka).

"Samolot, rozbijając się o drzewa, rozpadł się w kawałki, ciała lotników wyrzucone zostały z kabiny o kilka metrów od samolotu" ("Nasz Kraj", nr 62 z 16 IX 1932).

"Ciała lotników, a zwłaszcza inż. Wigury, były zupełnie zniekształcone i zmasakrowane. W pierwszej chwili myślano, że zginął tylko 1 lotnik, ale później znaleziono w młodym zagajniku, 10 m od aparatu, zwłoku porucznika Żwirki w kałuży krwi, a wokoło rozrzucone części samolotu” („Poseł Ewangelicki", nr 38 z 17 IX 1932).

"Szczątki tragicznie zaginionych lotników polskich umieszczono w kostnicy ma Kościelcu" (Księga Pamiątkowa Górnego Cierlicka).

Kondukt

"W poniedziałek przybyły na miejsce komisje rzeczoznawców z Pragi i Warszawy, które badały rzeczywiste przyczyny katastrofy, odbyły oględziny lekarskie, ażeby zwłoki było można przewieźć. Przybyła także do Kościelca żona ś. p. Żwirki i siostry ś. p. inż. Wigury. Około południa przywieziono z M. Ostrawy trumny, do których natychmiast włożono zwłoki na cmentarzu. Nakryto trumny polskiemi kolorami państwowemi" ("Nasz Kraj", nr 62 z 16 IX 1932).

"Po odbyciu ceremonij kościelnych, które wykonał już chorobliwy Ks. Oskar Zawisza odwieziono zwłoki do Č. Těšína, skąd przy udziale szerokich mas obywateli Śląska Cieszyńskiego, zastępców władz politycznych i wojskowych, w towarzystwie honorowego plutonu wojska czeskiego i orkiestry wojskowej przewiezione zostały przez główny most do Cieszyna i oddane polskim władzom" (Księga Pamiątkowa Górnego Cierlicka).

"Wzdłuż całej drogi aż do granicy stał lud, a na wzniesieniach, poręczach, oknach, na słupach telegraficznych, gdzie kto się mógł umieścić z aparatem fotograficznym robiono zdjęcia. Amatorzy, zawodowcy, sprawozdawcy dziennikarscy mieli swoje żniwa" ("Nasz Kraj", nr 62 z 16 IX 1932).

"W orszaku uczestniczyła kompanja honorowa 8 pułku z Cz. Cieszyna i wielu czeskich oficerów z generałem na czele. Na moście w Cieszynie odbyło się uroczyste i do głębi wzruszające przekazanie trumień władzom polskim przy tysięcznych rzeszach ludności obu części Cieszyna. Szpaler od mostu poprzez miasto stanowiła młodzież szkolna, zasypując drogę, którą postępował kondukt, kwiatami" ("Poseł Ewangelicki", nr 38 z 17 IX 1932).

"Joch też mioł młócić motorem, ale se prawiem: ni, pójdziesz też tym nieboszczykom oddać cześć i za nich porzykosz, bo tam mało kiery o modlitwie za nich pomyśli. Mie tam nikandzi pyrtali, bo miejscami był ścisk, sie zdało, że mi ziobra połomią, tak sie ponikierzy ciśli; alech sie wszyckiemu z bliska dobrze przyzdrzył. Porządek był jak sie patrzy, jeny pore barabów i grondoli ani nie dość na tem czapczyska nie zjeni ze swoi zawszonej czupryny, bai cygaretliska dzierżeli w gębie jak przechodził pogrzeb" (Jónek, "Gwiazdka Cieszyńska", nr 73 z 16 IX 1932).

"Trumny złożono w kostnicy Szpitala Krajowego, a we wtorek odprowadzało je całe miasto do kościoła, a następnie na dworzec. Na dworcu pożegnał naszych tragicznie zmarłych bohaterów narodowych, wśród ogólnego wzruszenia zebranych rzesz, burmistrz miasta p. Dr. Wł. Michejda" ("Poseł Ewangelicki", nr 38 z 17 IX 1932).

"Żol mi było tej młodej wdowy, co szła za trówłą nieboszczyka Żwirki i tej siostry, co szła za swoim bratem Wigurą. Niech obom nieboszczykom do Pónbóczek lekki odpoczynek" (Jónek, "Gwiazdka Cieszyńska", nr 73 z 16 IX 1932).

"Właściwy pogrzeb odbył się w Warszawie wśród ogólnego żalu całej stolicy, która niedawno tak entuzjastycznie obu bohaterów z Berlina witała". ("Poseł Ewangelicki", nr 38 z 17 IX 1932).

Komentarze: (5)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

...że takie rocznice nie są reklamowane przez lokalne media. A obchody upamiętniające tą katastrofę odbywają się co roku. Pomnik oraz groby pilotów wśród drzew tworzą niepowtarzalną atmosferę. Warto tam być...

To spektakularna sprawa historyczna ktora przypomina ze Zaolzie bylo polskie w tym czasie i dlatego nalezy to stale szanowac i obchodzic . Byl to wlasciwue czyn heroiczny mimo ze nie zwiazany z wojna !!!!

by tak powołac Komisję śledczą do zbadania przyczyn katastrofy?????

?

tak mi się wydaje, że jest tak z nawiskami ...:)

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama