Cieszyn: Miała być piękna, kwietna łąkaKwietne murawy nawet w trudnych warunkach miejskich poradzą sobie bez regularnego koszenia, podlewania czy nawożenia. Początki nigdy nie są łatwe, ale po takich przygodach opada zapał i wiara, że Cieszyn jest miastem w, którym takie inicjatywy kiedykolwiek będą mogły zagościć na stałe. Sporo energii kosztowało przekonanie w ogóle wydział zieleni i MZD do pomysłu zagospodarowania inaczej tego skrawka ziemi. Mieszkające przy ul. Frysztacka społeczniczki Sylwia i Irena wystąpiły więc z wnioskiem o przydzielenie go w dzierżawę. Udało się, i już w lutym można było planować pierwsze prace. Nowo wyremontowana droga i dopiero co usypane skwery dawały szansę na zupełnie nową zieloną przestrzeń. Jednak ktoś zapomniał poinformować o zaistniałej sytuacji pracowników miejskich, a Ci wysiali gęsto trawę. Panie podniosły alarm, a ziarna trawy zostały wciągnięte przez przemysłowe odkurzacze. Przysporzyło to sporo dodatkowej pracy bo trawa i tak w wielu miejscach wykiełkowała. Panie się nie poddały i uparcie dążyły do osiągnięcia swojego celu. Powstawała wzdłuż muru oporowego, mała łąka ku uciesze wielu przechodniów. Przybywało nowych roślin zakupionych z prywatnych środków, a wysokie na 15 cm rośliny lada dzień miały zakwitnąć. Wydawało się, że pomysł się sprawdził i jest dobrym przykładem dla innych miejsc w Cieszynie. Jednak piątkowego popołudnia ktoś łąkę skosił pozostawiając smutny widok. Kto i dlaczego? Trudno dzisiaj znaleźć winowajcę. Jednak jeszcze trudniej uwierzyć, że do takich sytuacji w ogóle dochodzi. Z drugiej zaś strony trudno się dziwić przyzwyczajeniom cieszynian, skoro od lat wszystko zasiane jest trawnikami, regularnie są koszonymi do wysokości 2 cm, a wypalane słońcem brązowe place na trwałe wpisały się w krajobraz miasta. Zieleń w tym mieście nie ma lekko, bo każde źdźbło trawy, które pojawi się miedzy kostką, choćby, na ul. Głębokiej od razu zabijane jest „Randapem”. Jakie korzyści w miastach przynoszą kwietne łąki? Zamiana uciążliwych i wymagających trawników na praktyczne ukwiecone łąki to oszczędność pieniędzy, czasu i zasobów. Kwietne murawy nawet w trudnych warunkach miejskich poradzą sobie bez regularnego koszenia, podlewania czy nawożenia. Łąki przeznaczone do miast to kompozycje gatunków odpornych na deficyty wody. Dzięki głębokim korzeniom zachowują wysokie walory estetyczne nawet przy długotrwałym braku opadów. Gatunki tworzące miejskie łąki charakteryzują się m.in. łodygami i blaszkami liściowymi pokrytymi włoskami czy woskiem, co umożliwia akumulację pyłów komunikacyjnych. Wysokie i zwarte łąki zapobiegają także efektowi wysp ciepła.
|
reklama
|
Jak to nie wiadomo kto? Wszyscy wiedzą, że to zrobił samozwańczy szeryf okolicy, którego już każdy ma serdecznie dość...
A może wydawać pieniądze na łąki kwietne to uporządkować te "ozdobną zieleń " pod muralem przy sądzie. Jest ohydna !!!
Dodaj komentarz