, piątek 26 kwietnia 2024
Wspomnienia. Dziesięć lat po ataku na WTC
Atak na nowojorskie wieże był największym w dziejach zamachem terrorystycznym. fot: Interia.pl



Dodaj do Facebook

Wspomnienia. Dziesięć lat po ataku na WTC

JAKUB MARCJASZ
Wspomnienia. Dziesięć lat po ataku na WTC

Łukasz Calik (pierwszy z lewej, stoi) przed wieżami WTC na kilka dni przed atakiem. fot. arch. pryw. Łukasza Calika


Wspomnienia. Dziesięć lat po ataku na WTC

Miejsce po wieżach WTC dziesięć lat po atakach. fot. Piotr Zawieja

W 10. rocznicę ataku na wieże WTC portal gazetacodzienna.pl poprosił związanych z naszym regionem mieszkańców, naukowców, duchownych, polityków oraz naocznego świadka wydarzeń w Nowym Jorku o podzielenie się wspomnieniami i refleksjami związanymi z wydarzeniami z 11 września 2001 roku. Dnia, który dla wielu pozostanie w pamięci do końca życia.
W Nowym Jorku zbliżała się godz. 9.00 (w Polsce godz. 15.00), kiedy samolot Boeing 767 wraz z 92 osobami na pokładzie uderzył w północną wieżę World Trade Center. Kilkanaście minut później w południową wieżę trafił drugi Boeing 767. Ginie 65 osób. Godzinę od pierwszego ataku na Pentagon w Waszyngtonie spada Boeing 757 z 64 osobami na pokładzie. Pół godziny później na polach pod Pittsburghem w Pensylwanii rozbiła się kolejna taka maszyna. Zginęły 44 osoby.

Informacja o wydarzeniach w USA błyskawicznie obiega cały świat, który staje się świadkiem największego w dziejach zamachu terrorystycznego. Zginęło w nim blisko 3 tys. osób.

Łukasz Calik z Istebnej, 11 września 2001 roku był w Nowym Jorku:
1 września 2001 roku. Po zwycięstwie nad Norwegią, na ulicach polskich dzielnic Nowego Jorku, świętujemy awans naszej reprezentacji na pierwsze finały mistrzostw świata w piłce nożnej od półtora dekady. W przyozdobionych polskimi flagami i szalikami samochodach ruszamy w góry, a wieże World Trade Center, stojąc dumnie, żegnają nas, powoli znikając za horyzontem. Mija 10 dni. Jest poranek 11 września. Siedzę na schodach swojego domu i zastanawiam się czy to wszystko dzieje się naprawdę. Ulice są opustoszałe, dym z zawalonych wież przecina błękitne niebo, i tylko małe szare wiewiórki, niczego nie świadome, urządzają sobie wycieczki po słupach i przewodach oświetlenia ulicy. Nagle przypomina mi się film "Dzień Niepodległości", w którym kosmici niszczą m.in. Nowy Jork. Lecz tym razem to nie hollywoodzka fikcja. To się dzieje naprawdę. Ciągle nie rozumiem co się dzieje. Nagle telefon ze szkoły aby odebrać dzieci, którymi się opiekuję. Na trawniku przed szkołą setki ludzi, i ten ich strach oraz niedowierzanie na twarzach. A pośród nich dzieci zdziwione nagłym zamknięciem szkoły. Jak im wytłumaczyć to co się stało? Pełno pytań, a odpowiedzi brak. Wieczorem pierwsze znicze w przydrożnych kapliczkach, krzyżach, pod kościołami wszystkich możliwych wyznań. Ludzie trzymają flagi, zbierają się w mniejszych lub większych grupkach, rozmawiają, niektórzy grają na gitarach patriotyczne piosenki. Miasto, które jeszcze rano rozpoczynało kolejny pracowity dzień, tym razem zupełnie stoi, a ludzie jednoczą się jak jedna wielka globalna rodzina. Na każdy widok wozu strażackiego, rozlegają się brawa, ale też pojawiają łzy. Samych strażaków przecież zginęło aż 300. Z jednostki numer 1 na Manhattanie nie wrócił nikt. Miną kolejne dni i miesiące zanim miasto i my jego mieszkańcy zaczniemy powoli otrząsać się z dnia, który na zawsze już zostanie w naszej pamięci.

prof. dr hab. Katarzyna Olbrycht, pedagog, aksjolog, kierownik Zakładu Edukacji Kulturalnej na Wydziale Etnologii i Nauk o Edukacji Uniwersytetu Śląskiego:
11 września 2001r. byłam na wakacjach nad morzem. Szłam szeroką aleją spacerową, jak wielu innych spacerowiczów, w stronę plaży. W jakimś momencie zaczęła się zmieniać atmosfera i sytuacja - zrelaksowani wczasowicze zaczęli rozmawiać coraz głośniej, gestykulować, zaczepiać innych, wyrażać niedowierzanie, rosnący niepokój, wymieniać zasłyszane wiadomości. Bardzo szybko wkoło wszyscy mówili już tylko o wydarzeniach w Nowym Jorku. Letniskowy deptak zmienił się w miejsce nerwowej wymiany informacji, grupki ludzi zbierały się wokół posiadaczy przenośnych "radyjek", którzy nastawiali je jak najgłośniej. Pierwsza reakcja jaką pamiętam to niedowierzanie i myśl: 'to niemożliwe". Potem już oczywiście tkwienie przed telewizorem. Dobrze, że w rodzinnym, podobnie przeżywającym, gronie. Współczucie dla ofiar, ich rodzin, podziw dla ofiarności mieszkańców i służb ratowniczych, dziwne wrażenie nierealności makabrycznych obrazów i dramatycznych relacji przekazywanych przez media i narastająca świadomość, że: na świecie jest bardziej niebezpiecznie niż wydawało się jeszcze kilka godzin wcześniej.

Myślę, że ta data jest początkiem nowej sytuacji na świecie. Załamało się, szczególnie w krajach rozwiniętych, poczucie bezpieczeństwa i przekonanie, że zagrożenie w większej skali wiąże się tylko z wojnami i kataklizmami. Świat zrozumiał, że nie można się już uwolnić od zjawiska terroryzmu. Pojawił się problem ustalania nowych granic wolności obywatelskich, ingerencji instytucji w życie prywatne, uprawnień przyznawanych służbom chroniącym przed terroryzmem. Pytanie czy walka z terroryzmem usprawiedliwia każde podejmowane w jej imię działanie, metodę, decyzję stawiane jest głównie w kontekście wydarzeń nagłaśnianych przez media. Sytuacja ta, wywołuje jednak, i będzie wywoływała coraz większe dylematy społeczne i etyczne, na razie nie uświadamiane jeszcze w skali masowej, ale w praktyce życia społecznego coraz trudniejsze. Ich rozwiązywanie staje się, jak mi się wydaje, coraz pilniejszym wyzwaniem dla myślenia współczesnego człowieka i organizowania życia społecznego.

dr Joanna Wowrzeczka - dr nauk humanistycznych i sztuk pięknych, adiunkt w Katedrze Teorii Sztuki i Dydaktyki Artystycznej Uniwersytetu Śląskiego, koordynatorka Klubu Krytyki Politycznej Na Granicy w Cieszynie:
Wiadomość o tym co wydarzyło się w Nowym Jorku dotarła do mnie dopiero po kilku godzinach. Byłam wówczas w hotelu Academicus, gdzie mieszkałam i pisałam swój pierwszy doktorat. Wtedy zadzwoniła do mnie siostra z Francji i powiedziała żebym włączyła telewizor mówiąc, że "koniec świata jest bliski, a na pewno wojna się zaczęła". Wtedy się dowiedziałam. Pamiętam wspólne, tj. "korytarzowe" oglądanie telewizyjnej relacji. Emocjonalne reakcje, łzy, wzruszenie i zadziwiający brak słów.

ks. Józef Budniak, kapłan diecezji bielsko-żywieckiej, prof. UŚ, dr hab. nauk teologicznych w zakresie teologii ekumenicznej:
11 września 2001 roku byłem w sklepie elektronicznym, gdzie tłumy ludzi stały przed telewizorami i oglądały bezpośrednią transmisję z tego wydarzenia. Zatrzymałem się i z wielkim przerażeniem odebrałem, to co się tam stało. Pierwszą reakcją było zaskoczenie, przerażenie i niedowierzanie. Pierwsze myśli: światowy dramat, który dotknął nie tylko tych, którzy zginęli, ale ich rodziny i nas wszystkich. Refleksje? Cztery samoloty zmieniły Amerykę i cały świat. Po 11 września zagrożeniem nie są klęski żywiołowe, lecz pojawienie się terroryzmu oraz coraz częściej występująca przemoc i agresja. Co robić, żeby temu się przeciwstawić? Moją i wszystkich chrześcijan powinnością i zadaniem jest indywidualna i wspólna modlitwa o pokój i pojednanie. Wszystkich ludzi na świecie winna łączyć taka modlitwa.

ks. Jan Byrt, proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej w Szczyrku:
Miałem iść na lekcje religii do Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Szczyrku. Pamiętam, że jadłem obiad i odruchowo włączyłem telewizor. I ogromne zaskoczenie! Na początku wydawało mi się, że to jakiś film, ale już po chwili zdałem sobie sprawę z powagi sytuacji. To zmieniło całkowicie tematy lekcji religii w ciągu dnia i w ciągu całego miesiąca.

Po dziesięciu latach świat próbuje siłą stłumić zło, ale to rodzi jeszcze większe zło. Świat nie jest lepszy. Musimy jeszcze bardziej zwrócić się do Boga. Wydaje mi się, że zapomnieliśmy o tym, że trzeba stać bardzo blisko Jezusa, aby nie zatracić miłości. Trzeba prosić Boga, aby On zmieniał świat i dodawał nam miłości. Świat bez Jezusa będzie jeszcze gorszy. Jezus musi mieszkać wśród nas, w naszych rodzinach, w miastach i państwach. A zadaniem księży jest uczyć , przypominać i wskazywać źródło miłości, którym jest Jezus i chcemy robić to z całego serca.

Jan Poloczek, burmistrz Wisły:
Odwiedziłem mamę. Rozmawialiśmy, a w tle "grał" telewizor. Początkowo myśleliśmy, że to jakiś film. Ogromne przerażenie. Najgorsze, że to ludzie, ludziom robią. Mam nadzieję, że nasza Wisła zawsze będzie spokojna.

Są takie daty, takie dni, które pozostają w naszej pamięci do końca życia. Jedną z nich jest 11 września. Podzielcie się z nami swoimi wspomnieniami. Co robiliście tego dnia? Jak zareagowaliście na te wiadomości? Jakie są Wasze refleksje w dziesiątą rocznicę zamachów w Nowym Jorku i Waszyngtonie?
Komentarze: (20)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

no no, tylko nam tu z Leninem nie wyjezdzajcie. a tak poważnie wystarczy napisać tekst z suchymi faktami (nie bylo bandany i nadtopionego dowodu ? Czesci samolotu to jakich wymiarów były, ogon czy skrzydło zachowały sie w całosci, czy to maszyny poszły w "zapałki"? Czy samolot uderzajacy w pentagon nie "zwapuryzował"?), zeby ktoś zwymyślał piszącego od oszolomów i zwolenników spiskowych teorii. Nie daje to do myslenia ?

Ten winien, kto skorzystał.

Zdaniem b. szefa NASA, 11 września 2001 r. budynki World Trade Center runęły przez kontrolowane wyburzenie, którego dokonano przy użyciu materiałów wybuchowych. Dwain Deets przez blisko 40 lat był szefem zespołu inżynierów badań lotów kosmicznych NASA. Obecnie należy do grupy ponad 1000 profesjonalistów, m.in. inżynierów budownictwa, architektów, strażaków, sejsmologów i fizyków, którzy wykazują „nieścisłości i kłamstwa” oficjalnej wersji wydarzeń.

Oczywiście masz rację. Gdyby to był spisek pierwsza by "Gazeta Wyborcza" o tym napisała.

Dokładnie jest jak napisałeś. "Spiskowcy" gadają coś o nadpalonym paszporcie i bandanie.... a części samolotów znalezione w Nowym Jorku i przed budynkiem Pentagonu (jednoznacznie identyfikujące typ samolotu i linię lotniczą) ignorują i dalej ględzą o spisku, rakietach i bezpilotowych samolotach. Każdy "dowód" na spisek można łatwo obalić... właściwie wszystkie te teorie zostały już dawno obalone. Ale ktoś kto ma jakieś zaburzenie będzie dalej twierdził, że "Elvis żyje" - dowody zignoruje a ciebie obsmaruje epitetami.
Prawda broni się sama - mądry zrozumie a głupiemu szkoda tłumaczyć.

Nigdy się nie tłumacz — przyjaciele tego nie potrzebują, a wrogowie i tak nie uwierzą. - Mark Twain

Ale o co chodzi - ja tylko opisałem obiektywnie podawane fakty - Tak własnie było. 3 zburzone budynki i bandana oraz nadpalony dowód. CZy moze nie ? Cos nie pasuje ?

Warto by wreszcie tę Amerykę ucywilizować, może można by wyeksportować trochę naszych gęgaczy z Krytyki Politycznej, żeby zrobili tam porządek z tą ciemnotą?

To gra trumnami jak nic!

Gdzie amerykański Cezary Michalski i Magdalena Środa, którzy słusznie i celnie oburzaliby się na polityczno-społeczną nekrofilię, na „masturbowanie się żałobą”? Gdzie amerykański Grzegorz Miecugow, którego przerażałyby demony amerykańskiego patriotyzmu, wyzwolone przy okazji zamachów oraz teraz, przy okazji uroczystości ich 10-lecia? Gdzie amerykańska „Krytyka Polityczna” i amerykański Janek Jakiśtam, którzy stanęliby w obronie zdrowego rozsądku i bezbłędnie wykpili wstecznictwo i zacofanie podniecania się jakimiś tam zamachami po całych dziesięciu latach? Gdzie amerykański Janusz P., który zażądałby, aby urzędujący prezydent oraz wielu innych urzędników, byłych lub obecnych, wytłumaczyło się z faktu cytowania podczas uroczystości Pisma Świętego? Gdzie wreszcie dzielne oddziały nowojorskiej straży miejskiej, które zrobiłyby porządek z układanymi w okolicach Ground Zero kwiatami i zniczami?

Ameryka sama sobie winna. Dobrze że został zburzony symbol światowego Handlu. To z USA wywodzi się kryzys, narkotyki, HIV itd. A ani jeden Hamerykanin nie obchodzi rocznicy tragedii nad Hiroszimą spowodowaną przez USA. Ile tam osób zginęło? Czy Obama przyjechał na pogrzeb Kaczyńskiego?. Ameryka nie obchodziła by tak tej rocznicy jak by to w Polsce się stało a więc darujcie sobie dupolistwo bo i tak wizy nie dostaniecie.

Rysiek znowu nie wziąłeś tabletek i zachowujesz się agresywnie,
a miałeś nie opuszczać izolatki. Kto cię dopuścił do komputera?

wiadomo wszyscy byli zszokowani... po latach szok jest jeszcze większy gdy odkrywa się prawdziwy mechanizm tej tragedii i kto za nią stoi.

Wasze rodziny przeżywają dramat bycia z wami spokrewnionymi. Wy staliście się głupi ?? Czy jesteście tacy od urodzenia ?

Od uderzenia dwóch samolotów w jedną z wież zawaliły się sie dwie wieże i sąsiedni niski budynek. Budynki w centrum metropolii zawaliły się tak, że nawet nie musnęły sąsiednich zabudowań. Po wszystkim ostała się tylko kupa gruzu. Z samolotów jedynie pozostała arabska bandana i nadpalony dowód osobisty jednego z porywaczy. Tak właśnie było.

kolejny, co wierzy w sztuczną mgłę i to, że Elwis żyje.

To ciekawe, ale jakoś nie było słychać na świecie głosów usłużnych idiotów głoszących po dziesięciu latach - Dość z tą nekrofilią!!.

To niby jakiś autorytet, czy co ?

Wiadomo, że to ściema na skalę światową. Sami sobie chamerykonie to zrobili i nie wszystko ładnie spreparowane. Dobrze, że tak wiele ludzi na całym świecie nie wierzy w "oficjalną" paplaninę :)

"Przyklejony do ekranu telewizora patrzyłem, jak pada najpierw pierwsza, a niedługo potem druga wieża. Chwilę później wybiegłem na zewnątrz, na ulicę, by przygotować dla mojej berlińskiej redakcji korespondencję na temat reakcji mieszkańców Jerozolimy na nowojorski atak ...Niebieskie światła patroli wojska i policji otulały przerażonych mężczyzn, kobiety i dzieci, wszystkich mieszkańców Jerozolimy, na wszystkich ulicach. Nikt nie był w stanie wykrztusić choćby słowa...W domu zastałem włączony telewizor, a przed nim wpatrzone w ekran żonę i córkę. Oglądały kanał informacyjny BBC-World. Nagle, zaraz po zdjęciach płonących wież, zobaczyłem wiwatujących Palestyńczyków na Salah-e-Din: kilkoro dzieci i dwie machające do kamery kobiety. Nie wierzyłem własnym oczom. Przecież przed chwilą tam byłem i sam widziałem: cała Salah-e-Din była w szoku. Tego dnia nie można tam było zauważyć choćby cienia uśmiechu, nie mówiąc o radości.
Razem z żoną wróciłem na to miejsce. Zwykle pełna życia ulica była zupełnie wymarła.Pobiegłem szubko do biurka, obok którego stał telewizor, i kończąc swoją relację, zauważyłem, że kilkusekundowe nagranie wiwatujących dzieci i kobiet z Salah-e-Din obiegło już wszystkie kanały informacyjne, na całym świecie. Przełączałem z jednej stacji na drugą: z telewizji izraelskiej na niemiecką, hiszpańską, francuską, amerykańską i angielską; CNN, CBS, BBC. Wszędzie pojawiały się te same zdjęcia: dymiące wieże w Nowym Jorku, a zaraz potem świętujący w Jerozolimie Palestyńczycy, którzy nigdy nie istnieli."

Nasz wielce ceniony w kraju nawet do tej pory prezydent Kwaśniewski do spółki z ówczesnym premierem Millerem, podjęli decyzję o wysłaniu polskich wojsk do Iraku z pominięciem zgody Sejmu - pod pretekstem, że nie ma tam wojny, tylko walka o pokój. Podobno każdy z innego powodu; prezydent Kwaśniewski w nadziei, że jak będzie podlizywał się prezydentowi Bushowi, to ten w nagrodę za dobre sprawowanie zrobi go pierwszym sekretarzem ONZ, a w ostateczności - NATO, podczas gdy premier Miller - w ramach postawionego mu przez Siły Wyższe zadania. Tak czy owak, nic z tego nie wyszło i nawet znany z rozległej wiedzy minister Klich nie potrafił odpowiedzieć na proste pytanie, czy wygraliśmy tę wojnę, czy przegrali. Bo jeśli wygraliśmy, to gdzie są łupy wojenne, gdzie są jeńcy i branki - a jeśli przegraliśmy, to dlaczego nikt - dajmy na to, prezydent Aleksander Kwaśniewski nie został postawiony przed Trybunałem Stanu, a może nawet - kto wie? - i pod ścianą za spowodowanie klęski wojennej? Nam pozostał wstyd, że nasz prezio dał się nabrać jak leszcz wiadomym grandziarzom, że Irak posiadał broń masowego rażenia.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama