Cały Układ Warszawski przyjechał na jego chrzcinySpotkanie zatytułowane "Tożsamość ubogacona różnorodnością" prowadziła, już po raz drugi w ramach projektu "Zaolzie teraz", Otylia Toboła, dziennikarka związana m.in. ze "Zwrotem" i wieloletnia kierownik Redakcji Polskiej Czeskiego Radia w Ostrawie. - Mówię trochę z przekąsem, że cały Układ Warszawski przyjechał na moje chrzciny, bo miałem je 25 sierpnia 1968 roku - żartował gość. Opowiadał o naciskach, jakie wywierano na niego w szkole średniej w Czeskim Cieszynie, by odwieść go od zamiaru wstąpienia do seminarium duchownego, o studiach na Wydziale Teologicznym w Litomierzycach oraz doktoranckich na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, które ukończył obroną pracy "Eklezjologia Unii Użhorodzkiej". W czasie spotkania podejmowano ogólne tematy związane z Kościołem rzymsko-katolickim, jak celibat księży czy zagadnienie ewentualnego kapłaństwa kobiet. Pytano też, jaka jest rola kościelnej hierarchii w podtrzymywaniu polskiej tożsamości na Zaolziu. Ksiądz Bugel był w tej kwestii dość krytyczny. Przytaczał nawet przypadki współczesnych polskich duchownych na Zaolziu, którzy zmuszali dzieci do nauki religii w języku czeskim. - Władze diecezji ostrawsko-opawskiej, delikatnie mówiąc, nabierają wody w usta, żeby nie powiedzieć: zacierają ręce - komentował. Zgodnie z tytułem spotkania przewijała się też kwestia tożsamości. Matka księdza pochodziła ze Słowacji, a dziadek po kądzieli był unitą. Z kolei ojcem był Oswald Bugel, słynny śpiewak operowy, pochodzący z zaolziańskiego Rychwałdu (po śmierci żony w 1990 roku przyjął święcenia kapłańskie). - Babcia jeszcze mi opowiadała, że jak była dzieckiem, w Rychwładzie była jedna szkoła austriacka i pięć polskich. Później, gdy nastała Republika Czeska, to została jedna szkoła polska i pięć czeskich - mówił ksiądz Walerian Bugel. Wspominał też o groźbach podpalenia gospody jego pradziadków przez czeskie bojówki. Przez jakiś czas mieszkali z dziećmi we Frysztacie, a później przenieśli się do Żukowa Górnego. Gość piątkowego spotkania wczesne dzieciństwo spędził w NRD, a do przedszkola chodził w Koszycach. Kiedy miał iść do szkoły podstawowej, ojciec zdecydował się przerwać karierę śpiewaka operowego i wrócić na Zaolzie, by syn mógł wychowywać się w polskim środowisku. Walerian Bugel chodził do szkoły podstawowej w Żukowie, a później w Czeskim Cieszynie.
|
reklama
|
Dodaj komentarz