Jeśli zbliżają się święta, to nieomylny znak, że przed kibicami kilkudniowy hokejowy maraton. Już w piątek trzyńczanie rozpoczynają cykl czterech spotkań, a wszystkie zdążą rozegrać jeszcze w tym roku.
Stalownicy w środę po kilkunastodniowej przerwie wrócili do zmagań na lokalnym ligowym podwórku. Opromienieni awansem do półfinału Ligi Mistrzów oraz dobrym występem kadrowiczów w czasie reprezentacyjnego turnieju Channel One Cup, w środę rozegrali mecz w Hradcu Kralovej z tamtejszym Monutfieldem HK. Rywal, który mógł przed spotkaniem uchodzić za faworyta, ponieważ już dawno wygodnie rozsiadł się w szpicy ligowej tabeli (zajmuje obecnie 2. miejsce), i w dotychczas rozegranych spotkaniach ze Stalownikami nie pozostawiał Ślązakom żadnych złudzeń, wygrywając 3:1 i 3:0, tym razem musiał uznać wyższość graczy spod Jaworowego. Walka o zwycięstwo trwała do samego końca, ostatecznie Oceláři wygrali 3:2 po dogrywce, a bohaterem meczu był Michal Kovařčík, zdobywca dwóch goli. Trzeciego gola zdobył Jakub Petružálek i tym samym, po dwóch porażkach porażkach z Piznem i Igławą Stalownicy w końcu odnieśli wyjazdowe zwycięstwo. I już szykują się do świątecznego maratonu, który rozpocznie się już w piątek, gdy do Werk Areny zawitają Białe Tygrysy z Liberca. W drugi dzień świąt czeka Stalowników wyprawa do Litwinowa, a hokej do Werk Areny powróci 28 i 30 grudnia. Najpierw ich rywalem będzie zespół z Ołomuńca, a w przedostatni dzień roku zmierzą się z Aukro Berani Zlin.
Oceláři wprawdzie skupiają się na najbliższych meczach ligowych, jednak a tyłu głowy zapewne już toczy się akcja pod kryptonimem Champions Hockey League. Zawodnicy ze Śląska stoją bowiem przed ogromną szansą, by odnieść największy od roku 2011 sukces, gdy zdobyli mistrzostwo kraju. Przedostatnią przeszkodą w drodze po triumf jest fiński zespół JYP Jyväskylä, z którym Oceláři zmierzą się w dwumeczu 9 (na wyjeździe) i 16 stycznia (w Werk Arenie). Jeśli udałoby się im wyeliminować Finów, przed nimi zostałby już tylko wielki finał 6 lutego i ktoś z dwójki rywali - szwedzki Växjö Lakers albo Białe Tygrysy z Liberca.
Dodaj komentarz