"Skarby z Cieszyńskiej Trówły" po raz kolejny zachwycają mieszkańców regionuTrówła, tróhła lub trógła, czyli skrzynia przeznaczona na wiano wychodzącej za mąż młoduchy skrywająca mnóstwo skarbów. fot. Krystyna Berki Trówła, tróhła lub trógła, czyli skrzynia przeznaczona na wiano wychodzącej za mąż młoduchy skrywająca mnóstwo skarbów. Przeważnie przechowywała ona ubrania, bieliznę, jedwabne fartuchy, chustki i kosztowności, które młoducha wnosiła do małżeństwa. Skrzynia przekazywana z pokolenia na pokolenie pokazuje coraz to większe bogactwo tradycji Śląska Cieszyńskiego. Od dwunastu już lat Zamek Cieszyn organizuje imprezę "Skarby z Cieszyńskiej Trówły", czyli spotkania miłośników regionu, folklorystów i ludowych twórców, podczas których prezentowane są tzw. perełki Śląska Cieszyńskiego. Wśród nich kowalstwo, rzeźby, malowanie na szkle, witraże, pierniki, koronki, hafty, biżuteria i różnorakie ozdoby, które można podziwiać na Wzgórzu Zamkowym. - Szkoda, że tylko w tym miejscu możemy zobaczyć Jarmark Rzemiosła. Przez przypadek spacerując po Wzgórzu dowiedzieliśmy się, że jest organizowana taka impreza. Czuć tutaj niezwykły klimat tradycji, można zobaczyć, jak wiele pracy i wysiłku trzeba włożyć w przygotowanie koronkowego obrusu - mówiła Klaudia Szweda-Kwiczala, mieszkanka Cieszyna. - Podzielam zdanie kilku osób, które zaproponowało, by taki Jarmark co miesiąc odbywał się na cieszyńskim rynku, z pewnością cieszyłby się on jeszcze większym powodzeniem - dodał Czesław Banot, cieszyński radny. W tym roku niemal 40 rzemieślników wzięło udział w Jarmarku Rzemiosła. Na Wzgórzu Zamkowym królowały pierniki, koronki, oscypki i wyroby własnej roboty, a pośród straganów unosiła się niezwykle rodzinna atmosfera. Każdy, kto tylko pojawił się na cieszyńskim wzgórzu mógł skosztować potraw przygotowanych na tę okazję, podziwiać pracę rzemieślników, dopytać o tajniki wykonywania tych robót, a także zaszczepić w sobie pasję rzemieślnictwa. Czas spotkań z trówłą to czas spędzony w rodzinnej, przyjacielskiej atmosferze owianej nutką tradycji, gdzie młodzi uczestnicy poznają swoje korzenie, a starsi wspominają czasy, kiedy sztuka rzemiosła królowała niemalże w każdym domu. Impreza niezmiennie od dwunastu lat cieszy się coraz większym powodzeniem. W tym roku, by odświeżyć nieco formułę spotkań uroczyste otwarcie odbyło się niemalże u samych źródeł tradycji, w koniakowskiej karczmie. - Cieszę się, że dzisiaj możemy być tutaj, w tej starej karczmie, w gminie, którą nazywamy matecznikiem tego, co mamy najlepsze na Śląsku Cieszyńskim - powiedziała podczas powitania Ewa Gołębiowska, dyrektorka Zamku Cieszyn. Program tegorocznej imprezy obfitował w wystawy, koncerty i warsztaty. Odbyło się również wspólne śpiewanie na cieszyńskim rynku, tradycyjny Jarmark Rzemiosła i nieodłączny punkt programu, czyli konkurs na pieczenie strudla im. Kingi Iwanek-Riess. Zwycięzcami w tej kulinarnej rywalizacji zostali Jan Gajdacz oraz Teodolinda Banot z wnuczką Kariną. W tym roku szczególnie wartym uwagi była również wystawa "Koronkowa robota", podczas której można było się przekonać w jaki sposób koronka inspiruje projektantów i architektów. Na uwagę zasługiwała także wystawa fotograficzna "Koniaków wczoraj i dziś" przygotowana przez Cieszyńskie Towarzystwo Fotograficzne i Gminny Ośrodek Kultury w Istebnej.
|
reklama
|
Dodaj komentarz