Czworonożni, górscy ratownicyGrupa Beskidzka, która jest jedną z siedmiu grup regionalnych GOPR, działa na terenie Beskidu Śląskiego, Żywieckiego, Małego i zachodniej części Beskidu Makowskiego. Wśród kilkudziesięciu ratowników ochotników nie brakuje również psów. W poszukiwaniu ludzi, którzy zgubili się w górach lub zostali przysypani przez lawiny, sprawdzają się one znakomicie. Podobnie jednak jak i ich opiekunowie zanim wezmą udział w pierwszej akcji muszą się do tego odpowiednio przygotować. Najpierw do pracy z psem musi przygotować się jego przyszły przewodnik. W tym celu spotyka się z członkami Podkomisji Psów Ratowniczych GOPR, gdzie przygląda się jak wygląda praca z czworonogami, a także uczy się pozorowania, czyli bycia osobą zaginioną. Dopiero po tym etapie przystępuje do wyboru psa. Ten musi przejść odpowiednie testy kwalifikacyjne. Jeśli przejdzie je pomyślnie to zostaje zakwalifikowany do grupy, w której wspólnie ze swoim przewodnikiem przez 1,5 roku przygotowuje się do egzaminu. W tym czasie psy uczone są dyscypliny a także odszukiwania zaginionych ludzi, którzy tak naprawdę są ochotnikami. - Pies i jego przewodnik pierwszy egzamin zdają, kiedy zwierze ma osiemnaście miesięcy. Ten egzamin co roku przez dziewięć lat, czyli całą służbę, jest powtarzany, dlatego pracujemy cały czas - opowiada Agnieszko Porowska, ratowniczka Beskidzkiej Grupy GOPR, opiekunka psa ratownika, labradora Zefira. Co oczywiste nie każdy pies nadaje się do tego, aby zostać ratownikiem, tak jak i nie każdy ratownik, aby zostać jego opiekunem. Jakie więc oboje powinni posiadać cechy? - Przede wszystkim powinni się doskonale rozumieć bez słów i gestów. W prawdziwej akcji mogę polegać na swoim partnerze, ale też muszę bezgranicznie zaufać w to co robi, że wybiera dobry kierunek drogi, bo pies o wiele więcej i szerzej odczuwa bodźce, dlatego zmysły człowieka mogą być czasem zawodne. Ważna jest dyscyplina pomiędzy psem a prowadzącym, regularne ćwiczenia, to wszystko daje efekt i owocuje w realnej akcji - podkreśla Porowska. Pies wspólnie ze swoim przewodnikiem na akcję mogą wyjechać w każdej chwili. 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu, przez cały rok. W zimie ratownicy Beskidzkiej Grupy GOPR wspólnie ze swoimi psami wyjeżdżają nawet 2-3 razy w ciągu tygodniu. W lecie było ich mniej. Teraz, kiedy do lasów ruszyli grzybiarze, pewnie znów będzie ich więcej. Najwięcej poszukiwań ma miejsce w ciągu weekendu. Zdarza się, że górscy ratownicy pomagają w poszukiwaniach policji. Poza tym psy uczestniczą w pokazach promujących pracę górskich ratowników, a także bezpieczne zachowania w górach. - Zefir sprawdza się w każdej akcji, bo jest bardzo energicznym, spontanicznym psem, który wszystko robi z pasją i szybko - mówi o swoim psie przewodniczka. - Nagrody? Oczywiście są przysmaki, ale praca dla niego to przede wszystkim ogromna pasja, dlatego zawsze bardzo się cieszy się jeśli kogoś znalazł, a emocje temu towarzyszące są tak silne, że motywują go do dalszego działania - zauważa Porowska. Po zakończeniu służby Zefir do końca swoich dni zostanie ze swoją przewodniczką.
|
reklama
|
Dodaj komentarz