, środa 1 maja 2024
Jan Olbrycht podsumowuje konferencję Miasto 2014
Od lewej: Piotr Uszok - prezydent Katowic, Elżbieta Bieńkowska - wicepremier, minister infrastruktury i rozwoju, dr Jan Olbrycht - poseł do Parlamentu Europejskiego fot: www.europajestprosta.pl



Dodaj do Facebook

Jan Olbrycht podsumowuje konferencję Miasto 2014

SM
W piątek 11 kwietnia w Katowicach zakończyła się 8. międzynarodowa konferencja Miasto 2014 - Zarządzanie Miastem. Podczas dwudniowego spotkania dyskutowano na temat włączania obywateli w proces podejmowania decyzji w miastach oraz omawiano system wdrażania wymiaru miejskiego polityki spójności w latach 2014-20. O wybrane zagadnienia poruszone podczas konferencji pytamy Jana Olbrychta, posła do Parlamentu Europejskiego oraz organizatora konferencji.

Wśród zagadnień dotyczących aktywizacji obywateli w proces podejmowania decyzji w miastach znalazły się kwestie związane m.in. z wprowadzaniem budżetu partycypacyjnego, zawiązywaniem się rad dzielnic, powoływaniem parlamentu młodzieży oraz o konieczności konsultacji planów dotyczących miasta z jego mieszkańcami. Helle Soholt, gość specjalny konferencji - współzałożycielka i CEO w Gehl Architects, firmy specjalizującej się w kompleksowym doradztwie urbanistycznym i architektonicznym, przekonywała, iż przy podejmowaniu zmian w przestrzeni miejskiej należy pamiętać, że miasta są dla ludzi, zwracając uwagę na trzy wyzwania, które stoją obecnie przed miastami: brak jakości w projektowaniu, starzenie się mieszkańców i komunikacja. - Jako architekci musimy skupić się przede wszystkim na ludziach, a dopiero później na budynkach, drogach i samochodach - mówiła Soholt, przekonując, że obecnie miasta są budowane przede wszystkim z myślą o samochodach.

Czy wdrożenie budżetu partycypacyjnego jest najlepszą formą wpływu na zarządzanie miastem?
Budżet partycypacyjny to forma testu. Zazwyczaj są to niewielkie kwoty, które się otwiera i pyta się mieszkańców, na co by tę kwotę wydali. Nie traktowałbym jednak budżetu partycypacyjnego jako podstawowej formy współpracy na linii miasto - mieszkańcy. Moim zdaniem potrzebny jest stały dialog z mieszkańcami. Z tego powodu jestem zwolennikiem, by przy radach miejskich, takich jak ta w Cieszynie, powstały stałe formy konsultacyjne. Sugerowałem kiedyś kolegom z Cieszyna by powołać w tutaj coś, co we Francji funkcjonuje jako rada społeczna lub rada społeczno-gospodarcza, gdzie środowiska zaangażowane społecznie, organizacje pozarządowe w sposób stały otrzymują informacje na temat tego co planuje się w mieście i mają możliwość wyrażenia swojej opinii na temat dalszego kierunku rozwoju miasta.

W Cieszynie konsultacje odnoszą się do opiniowania gotowych rozwiązań, które przedstawia się mieszkańcom. Czy tak należy rozumieć konsultacje?
W Polsce przyjęło się, że konsultuje się dokument. Moim zdaniem przyszły już takie czasy, że po głos różnych środowisk, należy udać się w momencie gdy pojawiają się pomysły, a nie gdy stworzy się już gotowy dokument, konkretny plan. Z jednej strony mamy przepisy prawa, które mówią wprost, że najpierw trzeba zrobić plan, a potem go trzeba wyłożyć do konsultacji. W praktyce wiemy, że na konsultacje jest już wtedy za późno. A możemy pójść nieco obok przepisów prawa, nie tyle je omijając, co poszerzając działania i spotkać się z różnymi środowiskami pytając co oni by zaproponowali i jak by to zrobili. Nie chodzi więc o to, na co wydać pieniądze, ale w jakim kierunku pójść. Takie myślenie o konsultacjach ciężko się jednak przebija, bo władze miast, w tym również władze Cieszyna trzymają się przede wszystkim przepisów prawa - czyli najpierw pomysł, a potem wyłożenie do konsultacji. Aby jednak działo się inaczej najpierw trzeba zmienić przepisy prawa dotyczące planów zagospodarowania przestrzennego, a potem rozszerzyć działania w momencie pojawiania się pomysłów, które można poddać konsultacjom.

Tematami drugiego dnia konferencji były m.in. założenia strategiczne, ramy prawne i instrumenty finansowe przeznaczone dla miast w nowej perspektywie finansowej 2014-2020. Na co kładą one największy nacisk?
Kwestia efektywności energetycznej, w szczególności efektywności energetycznej w budynkach, transporcie miejskim, następnie wprowadzenia innowacyjnych form zarządzania miastem, a dalej rewitalizacja oraz zagospodarowanie miejsc poprzemysłowych. Większość z tych działań ma za zadanie przeciwdziałanie rozlewaniu się miast, które pociągają za sobą wzrost kosztów infrastruktury i komunikacji. Nowe rozwiązań to głównie instrumenty pozwalające na budowę wspólnych projektów pomiędzy miastami. W Polsce dotyczy to głównie miast wojewódzkich, ale nie tylko. Wydaje mi się, że mogą mieć one trafne zastosowanie również na Śląsku Cieszyńskim. Kolejne rozwiązania to korzystanie z doświadczeń lidera. Dotychczas było to realizowane głównie przez małe miejscowości.
W tym wszystkim warto jednak zwrócić uwagę na ostrzejsze podejście do wydatkowania pieniędzy. I nie chodzi wyłącznie o ilość kontroli ale o tzw. automatyczne korekty, czyli jeśli pieniądze przyznane są na jakiś i są one źle wydawane lub nie wydawane to następuje automatyczna korekta i pieniądze nie przechodzą na inny projekt, ale wracają do Brukseli. Skutkować to będzie tym, że zanim zaczniemy realizować jakiś projekt to będziemy musieli go bardzo dokładnie policzyć, zarówno koszt jego realizacji, jak i utrzymania po zakończeniu inwestycji .

A jakie w tym wszystkim są szanse dla Cieszyna?
W przypadku Cieszyna wszyscy, jako mieszkańcy z niecierpliwością czekamy na zakończenie największej inwestycji wodno-ściekowej, która powoduje, że miasto jest bardzo rozkopane. Jej zakończenie będzie się wiązało również z wykonaniem nowych nawierzchni dróg. Po zakończeniu wszystkich prac, Cieszyn mając na uwadze swoje możliwości finansowe będzie mógł przystąpić do kolejnego kluczowego działania, a mianowicie kwestii transportu miejskiego, a w tym również centrum przesiadkowego przy ul. Hajduka. Wydaje mi się, że warto w tym projekcie ubiegać się o dofinansowanie unijne z programu.

Komentarze: (6)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

O co chodzi? Tylko tak można skomentować tekst. W Cieszynie "rada" była. Porozumienia nie było, nie ma i nic nie wskazuje że będzie rychło. Trudności trzeba upatrywać w ordynacji wyborczej. Polityczne wybory sprawiły, że w samorządach mamy kanapowe reprezentacje. Ponadto, cirka połowa Radnych nie ma większego pojęcia o swoich zadaniach i możliwościach. Druga połówka wydaje się być szczęśliwa w gadaniu i brylowaniu w miejscu zamieszkania. Dla wielu miejsce Radnego gwarantuje załatwienie coś dla lokalnej Parafii. Na dodatek, partia Pana Jana przejęła prostacką ordynację PiS i ich satelitów. Społeczeństwu pokazano "wała" z okręgami jednomandatowymi. W tym roku spokojnie moglibyśmy mieć 50% jednomandatowców. Mamy 100% przeciętniaków dla których liczy się tylko numerek otrzymany od partii. Teraz jesteśmy tuszowani jakimiś budżetami "partycypa". To nie jest rozwiązanie, zwłaszcza gdy pomysły kierowane do Ratusza są uśmierzane w zarodku. Gdy niektórzy przedsiębiorcy i wolnomyśliciele co do zasady nie mają prawa wstępu na Hrad. W takiej sytuacji rodzą się diagnozy o "transporcie miejskim". To nie jest problem Cieszyna najważniejszy. Problemem jest przedmiotowe traktowanie mieszkańców, brak komunikacji społecznej, oraz poniżanie wszelkiej aktywności i przedsiębiorczości.

koryto,koryto,koryto
najważniejsze

No nie, znowu On? Widać, że bardzo bardzo mu zależy żeby do brukselskiego koryta się znowu załapać.

Pan były burmistrz Jan Olbrycht opracowywał już kiedyś projekt Cieszyn 2000 -2015 r. Konferencja miasto 2014 to powtórzenie zabiegu powiedziałbym socjo-wyborczego z tamtych lat. Widać ,że ktoś liczy na krótką pamięć czytelników ,także wyborców. Wówczas też mówiło się i pisało w owym projekcie jak to Cieszyn będzie się rozwijał. Nawet doradzali nam przedstawiciele zagraniczni a konferencje poprzedzające ten projekt odbywały się w domach wczasowych Ustronia. Ekspertów zagranicznych trzeba było zapłacić i projekt powstał. W czasie tych debat wszyscy snuli marzenia o Cieszynie a nikt realistycznie nie liczył skąd na to brać środki. Tamta rzeczywistość pozwalała mieszkańcom na korzystanie z transportu publicznego czytaj PKS i kolej a miasto powiatowe miało dworzec autobusowy -takie minimum organizacji państwa -komunikacja i podróżowanie w miarę w przyzwoitych warunkach. dziś zamiast tamtego dworca autobusowego proponuje się mieszkańcom rozbudowę -fajnie to brzmi -"CENTRUM PRZESIATKOWEGO" - to tak jakby ktoś zaproponował by Pan europoseł przesiadł się z powrotem z obecnego posiadanego samochodu do trabanta ,którym niegdyś wjechał na urząd burmistrza. Niestety podobna polityka pozbawiania transportu publicznego za czasów obecnych rządów ma miejsce w innych miastach. Wybory to czas rozliczeń właśnie z działań o takim charakterze. Gdy skrzeczy rzeczywistość(a długi miejskie rosną ,których przeciętny obywatel nie dostrzega pozostają marzenia i snucie planów na bliżej nieokreślona przyszłość bo za to nikt nas w tym momencie nie rozliczy.

Zwykle nie zgadzam się z ocenami Mach-a, w tym przypadku jednak Jego ocena jest niezwykle trafna! Pan Poseł to typowy karierowicz, który skutecznie, od lat, ogłupia Cieszyniaków!!! Ciekawe czy znowu mu się uda?

centrum przesiadkowe ? dla trzech pociągów ?

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama