, poniedziałek 6 maja 2024
Definicja bohatera
Darek Jedzok jest felietonistą. fot. ARC 



Dodaj do Facebook

Definicja bohatera

DAREK JEDZOK
Zaolziacy - jako mieszkańcy pogranicza - mają wyjątkową sposobność po temu, by obserwować i porównywać tradycje kulturowe i historyczne dwóch państw, które różnią się od siebie jak ogień i woda. W ciągu ostatnich miesięcy najbardziej rzuca mi się w oczy diametralnie odmienna narodowa definicja bohatera.
Polski bohater musi być męczennikiem, musi wybuchnąć jak fajerwerki w spektakularnej przegranej. Dlatego dzieci w szkole uczą się o wszystkich fenomenalnie nieudanych powstaniach przepełnionych krwawymi poświęceniami, które poszły na marne. Od powstania listopadowego po warszawskie - czym bardziej sromotna porażka, tym lepiej.

Na mocy tej żelaznej logiki nikt nie wspomina o dwóch powstaniach wielkopolskich - prawdopodobnie właśnie z tego powodu, że chodziło o jedyne zrywy powstańcze zakończone pełnym sukcesem. A jak wpasować glorię i triumf w szablon bohatera-cierpiętnika?

Najbardziej boli mnie w tym wszystkim wbijanie tej zakrwawionej kliszy w główki małych berbeci. Oburzamy się oglądając afrykańskie dzieci uczące się, jak patroszyć bagnetem przeciwnika, a sami osławiamy pomnik jedenastoletniego żołnierza z karabinem maszynowym.

Ostatnio dziką dyskusję wywołał projekt szkoły w Będzinie – uczniowie odegrają realistyczną inscenizację likwidacji miejscowego getta. Nauczyciele przygotowali już żółte opaski, niemieckie mundury i karabiny. Cieszę się na kolejne inscenizacje - palenia Żydów w Oświęcimiu oraz rzezi Wołyńskiej.

Południowi sąsiedzi serwują Polakom odwrotny biegun do ich festynu męki i zagłady. Czeski bohater musi być sprytny, giętki i szczwany - Czesi nie radzą sobie z cierpieniem, dla nich walka o wolność musi być albo wygodna, albo rozrywkowa i właśnie według tego klucza dobierają swoich bohaterów. Tę bogatą szwejkowską tradycję świetnie wyraża Cimrmanowski cytat "możesz się ugiąć, byle byś się potem wyprostował". Wroga można wyśmiać – najlepiej prosto w plecy.

Kilka tygodni temu ucichnął na jakiś czas temat braci Mašínów, którzy w latach 50. w awanturniczy sposób przedarli się przez granice socjalistycznej Czechosłowacji. Słowo "partyzantka" należy tutaj traktować z dużym przymrużeniem oka, ponieważ polegała ona przeważnie na grabieży pieniędzy i amunicji oraz podpalaniu stogów siana. W dodatku grupa braci Mašínów ma na swoim koncie niechlubne morderstwo pewnego funkcjonariusza, któremu poderżnęli gardło pomimo tego, że był on nieprzytomny i związany.

I tutaj, miły Zaolziaku, masz dwie możliwości : czy wybrać model świętujący krwawe ofiary i krucjaty dziecięce, czy też inny - stawiający na piedestale cwaniaczków lub bezdyskusyjnych zbrodniarzy wojennych. Którą opcję wybierasz?

www.blog.jedzok.com
Komentarze: (51)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

wybierz bardziej celną i mniej maksymalistyczną sentencję...

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama