, piątek 26 kwietnia 2024
Słowak mały
Darek Jedzok jest felietonistą. fot. ARC 



Dodaj do Facebook

Słowak mały

DAREK JEDZOK
Nie lubię Sienkiewicza i surowych ogórków. Dociekliwy czytelnik zapyta teraz zapewne, co ma wspólnego autor „Potopu” z warzywem z rodziny dyniowatych, ja zaś nie zamierzam utrzymywać go w dręczącej niepewności. Otóż zarówno Henryk S., jak i ogórek siewny byli mi na siłę podsuwani przez rodziców i pedagogów, na co z racji swej przekornej natury zareagowałem mocną antypatią. Uśmiech na mym licu wywołała więc wiadomość, że słowacki parlament zamierza zatwierdzić ustawę o patriotyzmie, nakazującą wspólne śpiewanie hymnu w klasach szkolnych. Dobra nasza! Nie ma to jak obrzydzić berbeciom kolejny aspekt dziedzictwa kulturowego!
Oczywiście inicjatywa ta wywołała falę przytakiwania w Polsce i w Czechach. Obrońcy pomysłu argumentują tym, że w patriotycznych Stanach dziatwa szkolna zaczyna każdy dzień nauki od odśpiewania Gwiaździstego sztandaru. W myśl zasady – pomalujmy Trabanta na czerwono, zrobimy Ferrari – zmuśmy więc młodych do mechanicznego dukania hymnu, prędzej czy później uderzą się w pierś i powieszą w pokoju flagę zamiast plakatów Harry’ego Pottera i Hannah Montana.

Zresztą - być może samo śpiewanie hymnu nie odniesie wystarczającego efektu. Niech co piątek piszą esej na temat „Dlaczego kocham ojczyznę, a każdą godzinę lekcyjną zakończą recytowaniem przysięgi wierności Wodzowi”. Proste to i tanie. W dodatku skoro walka o Ojczyznę była okupiona hektolitrami krwi i łez, to dlaczego ktoś miałby ją kojarzyć z żywym, interesującym tworem? Przecież nie chcemy, aby dzieciaki poznawały historię i podstawowe wartości tak, jak w Muzeum Powstania Warszawskiego – w nieprzyzwoicie zażywny sposób. Z multimediami, wciągającą scenografią i mocnym przekazem, a fuj. Zróbmy z hymnu zupę mleczną. Wątróbkę. Grysik. Promocja poprzez obrzydzenie. Wykuwanie zamiast zrozumienia.

Skończy się dokładnie tak, jak w następującej historyjce z życia wziętej. Babcia uczyła wnusię modlitwy Aniele Boży. Dziewczynka zapamiętała w końcu cały wierszyk i ku niezmiernemu zadowoleniu starszyzny rodu umilała rodzinne obiady krótką, wzruszającą recytacją. Do czasu, kiedy po odklepaniu ostatnich słów zamyśliła się na chwilę i zapytała „Babciu, a co to jest ta kupa mocy?”

Jeżeli więc już nic innego, to przynajmniej będzie wesoło. Nie mogę się doczekać, w jakie wariacje obrodzi hymn, gdy przefiltrują go twórcze umysły znudzonej słowackiej dzieciarni.

www.blog.jedzok.com
Komentarze: (40)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Frustracje pana Jedzoka stają się coraz bardziej męczące.

widać chyba nie ogarnęłaś swoim umysłem przekazu... szkoda

Trochę mnie niepokoi atmosfera, w jakiej musi żyć i działać felietonista, skoro nie przychodzi mu do głowy – może zresztą ma za daleko – żadne inne wyjaśnienie odmienności cudzych poglądów od jego własnych.

Neomarksizm, postmodernizm i relatywizm moralny = Pan Jedzok

Wstęp mógłby być równie inteligentny, choć nieco intymniejszy: „siedzę w ciemnym pokoju i zapamiętale dłubię w nosie. W tym coś mi wypadło a jednocześnie wpadło do głowy. Och, ci Słowacy!!! Czemuż to chcą dręczyć swoich milusińskich śpiewami patriotycznymi?” Mogę podsunąć darmowo jeszcze kilka innych genialnych tematów… Paa

Bądz pozdrowiony - Paaa

Na Słowacji będą uczyć patriotyzmu. Będą śpiewać hymn. To, w tak młodym państwie jest zrozumiałe. Tak samo byłoby to zrozumiałe w Polsce. W kraju które w swojej historii przelało miliony litrów krwi za wolność. Tymczasem u nas uczy się dzieci od najmłodszych lat podległości małemu państewku ale mającemu wielki wpływ na funkcjonowanie naszego kraju. Już nie długo. Dwa może trzy pokolenia. Osobiście Panie Darku wolałbym aby dzieciom wbijano orła do głowy niż dwie belki. Pozdrawiam

wspólne śpiewanie to integracja i budowanie świadomości narodowej, pewien drogowskaz - tu jest DOM. ----> tam jest świat. dzięki temu że to wiesz łatwiej określić jest Ci miejsce do którego zmierzasz.
Mazurek Dąbrowskiego być może warto byłoby u nas podawać w formie ciasta, a Orła z frytkami to może wtedy bardziej chwytliwym towarem się staną

Antysemita!!!!!

nie myśl że cię chce. mi potrzeba faceta a nie kaprala

Obrończyni doliny Rospudy, pani Małgorzata Górska z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków została kilka dni temu laureatką tzw. ekologicznego Nobla. Część z wynoszącej 900 tys. dolarów Ekologicznej Nagrody Goldmanów, którą podzieliła się z pięcioma innymi osobami, odebrała w San Francisco. Dumy i zadowolenia samej laureatki oraz jej stronników zapewne nie podzielają mieszkańcy Augustowa

Osobiście wolałbym aby takim dzieciom jak ty wbijano kindersztubę. Nie ukończyłeś nawet sławnej szkoły na ul.Fryszta... o czym sam pisałeś .

Nienawidzą Węgrów, prześladują ich. Teraz to kretyńskie zmuszanie dzieci do śpiewania hymnu - czysty nacjonalizm. To już było w XX wieku - dzieci zmuszali do śpiewów Hitler, Stalin, Bierut. Raz czerwoni, raz czarni. A ja chcę normalności

Skutek odwrotny od zamierzonego.

ekobiznes z ekopartnerstwem pod rękę - dobrze ,że docenia się /mniej w kraju/ świadomych związków z naturą ludzi... w Polsce z ministerstwem trzeba latami, ustawicznie walczyć o ocalanie ostatniego, naturalnego lasu Europy...

Piszącym na forum nacjonalistom, neomarksistom, szowinistom i ksenofobom StElA nikt nie dorówna.

niż ta modlitwa: przykazanie. "nie pożądaj żony bliźniego swego nadaremnie". zarecytowane przez synka mojej znajomej na egzaminie komunijnym w kościele przy pl. dominikańskim

według niektórych Czechów, jak i wielu Węgrów - ciężko Słowaków w ogóle nazwać narodem. "Słowacy to Madziarzy, którzy kiepsko nauczyli się polskiego" - głosi dowcip.

dobrze,że dzieci są tak ciekawe świata - świadomy rodzic wie o tym - z czasem odkrywa "młodziejący" dzieciak instynkt, pierwotny instynkt moralny... warto nie przeoczyć tego i odświeżyć "swoje dorosłe środowisko moralne"...indoktrynacja jest wrogiem spontanicznej kultury wewnętrznej.... pamiętam... jak o zestresowany dzieciak, na egzaminie z religii, na pytanie ilu było Apostołów, odpowiedziałem ks. Bindzie- czterdziestu... wzbudzając wesołość komisji, mnie wcale nie było do śmiechu - widocznie bliższa była mi bajka "Alibaba i czterdziestu rozbójników"... rozbój dziecięcej wyobraźni w biały dzień, który spowił w cień dezorientacji i smutku niespełnienia...

cep

Edyta Górniak zaśpiewa hymn na Euro 2012?

dziatwa PIŁKARSKA RP też zaczyna każdy MECZ od odśpiewania hymnu państwowego.

porada psychologa jest potrzebna.

Zwykle dzieci mają "okres przekory" w pobliżu drugiego roku życia. Alą są tacy u których trwa to dłużej, a nawet przez dorosłe życie. Niechęć do lektur obowiązkowych jest nie groźna na szczęście dla społeczeństwa gorzej, gdy np. cymbał na złość będzie bojkotował prawostronny ruch na drodze.

jasne, bo oznaka dojrzalosci jest potulnie spuszczony ogon i bezmyslne akceptowanie narzuconych idoli :)

Dureń

Nie zawsze jest pełna zgodność pomiędzy poniższymi cechami, a cechami człowieka o wieku określającym go prawnie dorosłym. Te cechy to:

* samokontrola,
* stabilizacja społeczna,
* niezależność,
* odpowiedzialność,
* taktowność,
* powaga,
* wytrzymałość,
* doświadczenie,
* obiektywność.

Zdaniem neurologów proces dojrzewania mózgu - od którego zależy wykształcenie się powyższych cech - trwać może nawet do 25. roku życia, lecz czasem może następować przed szesnastym rokiem życia

Przekory w tym wykazie nie ma!!!

Kiedy ludzie są tego samego zdania co ja, mam zawsze wrażenie, że się pomyliłem. Oscar Wilde

Wstyd pisać takie głupoty...

Starość we wszystko wierzy. Wiek średni we wszystko wątpi. Młodość wszystko wie. Oscar Wilde

Lecz początki, potem i leki nie pomogą. Owidiusz

Miał talent literacki, ale jego powieści były propagandową agitką. Biedni Polacy otoczeni przez złych sąsiadów, postacie są schematyczne, zawsze jest piękna dziewica, dobry bohater i jego zły rywal, wszystko na jedno kopyto

No właśnie chłopisko miał talent, to COŚ czego brak jego krytykom.

A ja też nie znoszę Sienkiewicza i wszystkich pozytywistów. Te powieści są po prostu przewidywalne, szablonowe, sztywne i nudne jak flaki z olejem. Co z tego, że Henio miał talent, skoro trwonił go na pisanie niezbyt ambitnych, prostolinijnych historyjek przygodowych?

co to są prostolinijne historyjki przygodowe?

Można nie mieć talentu i co tydzień pisać felietony. Ja tam wolę czytać owe historyjki, ale pisane z talentem o ogromnej sile oddziaływania na czytelnika.

Mama

Linde

Antek zda jeśli tylko poszedł w czerwonych gaciach

Antek ma 38 lat i czyta trzy książki tygodniowo, pacany. Po prostu nie trawię banalnych powieści przygodowych, i tyle.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama