, piątek 17 maja 2024
Pobudka w nowej rzeczywistości
Manifestacja na Rynku w Czeskim Cieszynie. fot. Wiesław Przeczek 



Dodaj do Facebook

Pobudka w nowej rzeczywistości

JACEK SIKORA/Głos Ludu
Tego spotkania w Piaście nie zapomnę do końca życia. Zjechali na nie nad Olzę czołowi przedstawiciele opozycji demokratycznej z Polski i Czech. Na korytarzu podchodzili do nas, podawali rękę, przedstawiali się. — Michnik jestem — powiedział jeden z nich. — Sikora — odpowiedziałem grzecznie. Za Michnikiem wchodzili do saloniku Andrzej Wielowiejski, Bogdan Borusewicz, Zbigniew Bujak, Aleksander Vondra, Jaroslav Šabata, Petr Pithart...
Dwadzieścia lat temu* Zaolziacy wychodzili z domu ze świadomością, że chociaż świat się zmienia, oni nadal żyją za kratami. Za Olzą od września stał na czele rządu pierwszy niekomunistyczny premier, przed kilkoma dniami upadł mur berliński. A w ówczesnej Czechosłowacji wciąż rządził partyjny stalinowski beton. Za kilka dni jednak Zaolziacy, tak jak całe państwo, ocknęli się w zupełnie innej rzeczywistości.

Wiedzieliśmy już wcześniej, że coś się dzieje. Jako studenci Wydziału Pedagogicznego w Ostrawie rozmawialiśmy w knajpkach ze sprawdzonymi przyjaciółmi prawie zupełnie swobodnie. 16 listopada 1989 roku nawet na seminarium historycznym zebrałem się na odwagę i na pytanie wykładowcy, dlaczego Polacy nie do końca lubią Sowietów, odpowiedziałem wprost: między innymi za Katyń. Zapadła cisza... Miałem pietra. Okazało się jednak, że zbytecznie. W następnym dniu rozpoczęły się wydarzenia, po których świat nad Wełtawą, Morawą i Olzą już nigdy nie miał być ten sam...

Zaczęło się 17 listopada. Studenckiej organizacji udało się na ten dzień załatwić pozwolenie na przeprowadzenie pokojowej demonstracji w 50. rocznicę męczeńskiej śmierci Jana Opletala, czeskiego studenta zamordowanego przez hitlerowców. Tłum narastał, zaczęto też wznosić hasła przeciwko władzom komunistycznym. Demonstranci zdecydowali przenieść się na plac Wacława. Drogę na plac zablokowała policja i choć demonstranci wręczali policjantom kwiaty, demonstracja została bardzo brutalnie spacyfikowana. To było w piątek. W sobotę w nocy rozpoczął się strajk studentów, do których następnego dnia przyłączyli się aktorzy. Powołano do życia do życia Forum Obywatelskie, które było ruchem społecznym na wzór polskiej „Solidarności”.

Nad Olzą dowiadywaliśmy się o tym, co dzieje się w Czechach, tylko z polskiej telewizji. W Teleexpressie oglądaliśmy młodych „bohaterów” z pałkami, brutalnie bijących swoich rówieśników. Kiedy w poniedziałek wieczorem także na rynku w Ostrawie odbyła się pierwsza demonstracja, udaliśmy się na nią z kolegami. We wtorek Wydział Pedagogiczny dołączył do strajku studenckiego, tak samo było w Wyższej Szkole Górniczej.

W tym samym tygodniu rozpoczyna się strajk w Teatrze Cieszyńskim. W sobotę 25 listopada odbywają się w Ligotce Kameralnej Melpomenki – przegląd małych form scenicznych Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego. Jego uczestnicy ostro dyskutują z kierownictwem Zarządu Głównego PZKO, większość podpisuje rezolucję popierającą postulaty studentów. W poniedziałek w całym kraju odbywa się strajk generalny. Na rynku w Czeskim Cieszynie manifestują m.in. aktorzy i pracownicy Teatru Cieszyńskiego, a także większość pracowników Biura ZG PZKO.

Wydarzenia idą szybkim tempem. 30 listopada zostaje założona Sekcja Polska Forum Obywatelskiego – Komitet Obywatelski, na którego czele stają: Tadeusz Wantuła, Jan Rusnok i Marian Siedlaczek. Komitet wzywa później do zorganizowania Kongresu Polaków, na którym w marcu 1990 roku wybrano pierwszą Radę Polaków z Wantułą jako prezesem. Mobilizują się też pezetkaocy. Na początku grudnia do ZG PZKO napływają listy z żądaniem zwołania Nadzwyczajnego Zjazdu PZKO. Ten odbędzie się też w marcu.

Nie angażowałem się wtedy w wydarzenia nad Olzą. Strajkowaliśmy z kolegami w Ostrawie. Kiedy jednak 21 gurdnia członkowie komitetu strajkowego zwrócili się do mnie i nieżyjącego już Witolda Štirby, że ostrawskie Forum Obywatelskie potrzebuje dwóch ludzi, którzy będą „bramkarzami” podczas ważnego spotkania w Czeskim Cieszynie, w hotelu Piast, nie zawahałem się ani przez chwilę. Tego spotkania w Piaście nie zapomnę do końca życia. Zjechali na nie nad Olzę czołowi przedstawiciele opozycji demokratycznej z Polski i Czech. Na korytarzu podchodzili do nas, podawali rękę, przedstawiali się. — Michnik jestem — powiedział jeden z nich. — Sikora — odpowiedziałem grzecznie. Za Michnikiem wchodzili do saloniku Andrzej Wielowiejski, Bogdan Borusewicz, Zbigniew Bujak, Aleksander Vondra, Jaroslav Šabata, Petr Pithart...

W tym czasie w Rumunii ginęli ludzie. Podczas świąt Bożego Narodzenia w wielu oknach zapalono świece – na znak solidarności z rumuńskim narodem. 28 grudnia czeskie Zgromadzenie Federalne wybrało na prezydenta Czechosłowacji Václava Havla. A za trzy lata, 1 stycznia 1993 roku, Czechosłowacja rozpadła się. Ale to już inna historia...

* 17 listopada Czesi i Słowacy obchodzą 20. rocznicę Aksamitnej Rewolucji, która doprowadziła do upadku komunizmu w ówczesnej Czechosłowacji.
Komentarze: (65)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Niestety w dłuższej perspektywie owe indiańskie pochodzenie ma jednak decydujący wpływ na poglądy i postępowanie naszego Indianina.

Co za burak pisze o wydumanej "wolności szeroko pojętej" - chyba, że sam jest szeroko wolny od posiadania rozumu.

a w Polsce jest to po prostu niemożliwe

Gdyby nie takie Michniki, Wałęsowie, Kuronie, Geremki, Gwiazdy i wielu innych, często bezimiennych ludzi, bylibyśmy teraz na etapie Białorusi - no, w najlepszym przypadku na etapie Ukrainy... No, ale cóż-miernota zawsze lubi przyczepić łatkę najlepiej komuś znanemu i wybitnemu - w ten sposób dowartościowuje własne mierne ego...

Z tej listy tylko pan Gwiazda nie pasuje do tej jakby nie było koncesjonowanej opozycji. Mimo usilnych prób zawłaszczenia dla siebie historii ruchu solidarnościowego przez środowisko skupione wokół gazety wyborczej Polacy pamiętają ich paskudną rolę dla naprawy naszego kraju po roku 1989, blokowanie lustracji, brak nawet najmniejszej chęci rozliczenia stalinowskich morderców, parasol nad uwłaszczającą się nomenklaturą i hamowanie przemian politycznych.

Zadaj sobie trochę trudu, sięgnij do pamiętników ludzi, tworzących nową rzeczywistość po 1989 roku . Tam się dowiesz, dlaczego wiele z tych spraw, o których piszesz nie zostały rozwiazane praktycznie do tej pory. - Co innego walczyć, a co innego tworzyć politykę w warunkach demokratycznych (czy też półdemokratycznych)... Poza tym, bardzo często tak jest, że drogi towarzyszy broni rozchodzą się po zwycieskiej kampanii - tak było na przestrzeni wieków. Żadna nowość. Co wcale nie umniejsza roli tychże panów w najnowszej historii...

tak jak już napisał Jarosz postny, pochodzenie 'indianina" ma wpływ na jego poglądy i postępowanie. i to większy niż się 'indiofilom" zdaje. a jesli dotać jeszcze do tego fakt, że wszyscy jego koledzy, z którymi, cóż za przypadek, sprawuje on rządy, kształtując naszą rzeczywistość, są również "indianinami", to należy zadać sobie pytanie, czy ludzie ci, uchodząc w oczach opinii publicznej (którą sami skutecznie kształtują, sprawując przy kontrolę nad "ogniskami z których wypuszcza się sygnały, nomen omen, dymne"; dla mniej inteligentnych - nad mediami) za swojaków, rerezentują interesy nasze, czy jednak 'indiańskie"?

krążą plotki, że wśród drobiu podawanego często po pekińsku również trafiają się ptaki pochodzenia "indiańskiego". a swoją drogą, jeśli kogoś się nie rozumie to najprościej oskarżyć go o ciemnotę. To tak jak przy puszczaniu bąka - puszcza sie samemu, ale palcem wskazuje na kogo innego. I w oczach pozostałych to właśnie ten nieszczęśnik zaczyna uchodzic za winowajcę.

ty myślisz, że przy okrągłym stole usiadły dwie zwaśnione strony, a to była po prostu jedna "indiańska" rodzina, która po okresie sporów postanowiła się w końcu pogodzić i dokonac zmiany warty, przekazując władzę tym jej członkom dotychczas uchodzącym za czarne owce.

wiesz jest jeden problem z tym zaglądaniem do pamiętników ludzi kształtujących polską rzeczywistość po '89 r. My nie znamy "indiańskiego". Ty najwyraźniej znasz...

Gdyby nie takie Michniki, Wałęsowie, Kuronie, Geremki, bylibyśmy teraz dużo dalej niż tylko przed Białorusią, Rumunią i Bułgarią. Zaczęliśmy jako Polacy bezsprzecznie jako pierwsi, ale daliśmy się wyprzedzić przez tzw. wzmacnianie lewej nogi.

większość z jego obecnych krytykantów z pewnością nosiłaby w kieszeni legitymację PZPR, albo kto wie, może i KPZR. HwamWD, towarzysze gwardziści.

"wiesz jest jeden problem z tym zaglądaniem do pamiętników ludzi kształtujących polską rzeczywistość po '89 r. My nie znamy "indiańskiego". Ty najwyraźniej znasz..."
................Obawiam się, że nie znacie nie tylko "indiańskiego" - brakuje Wam przede wszystkim poczucia tolerancji i chęci poznawczych.......McDonald's and gruba je to ono pro Vas, že?

gdyby nie gruby to byś teraz przy pochodniach albo ognisku siedział, a z komputera mógłbyś korzystać gdybyś sobie go podłączył do dynama roweru ustawionego w pokoju i przekonał żonę do pedałowania wmawiając jej że w ten sposób zrzuci zbędne kalorie, które pochłonęła wpier.dzielając golonko zagryzane schabowym. także nim coś skrytykujesz, zastanó się najpierw jaki wpływ ma to na twoje, nieciekawe pewnie życie. A co do braku tolerancji, to wskaż jakiś fragment z którego by to wynikało. chyba że brakiem tolerancji jest twoim zdaniem nazwanie żydem, kogoś kto sam siebie nazywa żydem.... jeśli zaś chodzi o chęci poznawcze, to najwyraźniej brakuje ich tobie, bo gdybyś je miał, z łatwością dowiedziałbyś się, że wszyscy ci których tak idolizujesz, są "indianami" . a gdybyś już dotarł do tych informacji, to z kolei wyciągnąć mógłbyś inteligentny wniosek, że jeśli ludzie ci zajmują w tym kraju kluczowe stanowiska, znają się nawzajem i przyjaźnią (nawet jeśli reprezentują różne opcje polityczne i pozorują kłótnie w równie "indiańskim" tvn24), oraz są jednej "indiańskiej" rasy, to być mozwe reprezentują oni interesy swoje, "indiańskie", a nie nasze polskie. no chyba że sam jesteś "indianinem". dla mnie to żadna różnica, ja to toleruję, lubię tylko wiedzieć, kto ma w czym jaki interes. ty natomiast nie tolerujesz żadnych opinii, które nie są zbieżne z twoimi. no i ko tu jest nietolerancyjny?

a boga nie było i nie ma i po co to wszystko, te klechy i kościoły, żeby Was naiwnych trzymać u pysku. Przestańcze się bać swych naiwnych babć i przestańcze chodzić do kościołów. Babcie i tak do 10 lat wymrą, te przedwojenne a wam zostanie łażenie każdą niedzielę na tzw. mszę, to wstyd w 21 wieku.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama