, sobota 27 lipca 2024
Prasa o pierwszych dniach wolności
Członkowie Rady Narodowej Księstwa Cieszyńskiego, tymczasowego rządu w latach 1918–1920, pierwszego na ziemiach polskich w procesie odradzania się Rzeczypospolitej. fot. ARC 



Dodaj do Facebook

Prasa o pierwszych dniach wolności

JAROSŁAW JOT-DRUŻYCKI
Prasa o pierwszych dniach wolności

Wiec na Rynku w Cieszynie, 27 października 1918 r. fot. ARC


Prasa o pierwszych dniach wolności

„Gwiazdka Cieszyńska” z 22 października 1918 r. fot. ARC


Prasa o pierwszych dniach wolności

„Dziennik Cieszyński” z 27 października 1918 r. zachęcający do przybycia na wiec do Cieszyna. fot. ARC

Niedziela 27 października 1918 r. nie zachęcała do wyjścia z domu. Było ponuro, zimno i dżdżysto. Ale mimo tak niesprzyjającej aury do Cieszyna zmierzały tysiące mieszkańców Śląska, aby zamanifestować swoją wolę przyłączenia Księstwa do państwa polskiego, państwa, które jeszcze nie było bytem realnym, ale silnie istniało w duszach i umysłach.
Była to trzecia tak potężna demonstracja polskości w ostatnim czasie (po zgromadzeniach w Orłowej i Boguminie), która – jak to ujął „Dziennik Cieszyński” – „pokazała, jak silnym jest ten prastary pień piastowski, którego 700 lat obcego panowania, czeskiego czy niemieckiego nie potrafiło wyrwać z gruntu, na którym się rozwinął potężnymi korzeniami”.

Ale już w południe „chmury się przedzierają, pokazuje się błękit, słońce wychyla swe łaskawe oblicze, jakby chciało swymi ciepłodajnymi promieniami jeszcze bardziej rozniecić i tak już gorący zapał polskich serc” – pisała „Gwiazdka Cieszyńska”. „I zeszli się na rynku cieszyńskim i tłumnie i hucznie (...), a przecież z podziwu godnym spokojem i powagą, rolnicy i robotnicy, górale, wałachy i lachy i zapełnili go szczelnie (...) pod hasłem niepodległej, nie rozłącznej, demokratycznej Polski, do której nie trzeba ich prowadzić, bo jej się sami domagają” – dodawał „Dziennik”.

Więc zagaił poseł Franciszek Halfar, który stwierdził, że jest on czytelną odpowiedzią na tezy, iż na Śląsku nie mieszkają Polacy. – A skąd się was tu tela wzięło, skoro tu nie ma Polaków? – wołał. – A czegóż chcecie? Należeć do Polski?

— Tak jest! — odpowiedziały tłumy. Halfar dodał, że „uświadomienie narodowe naszego ludu, którego samorzutnym objawem jest to liczne zebranie, to hojny plon skromnego zasiewu niezmordowanego Pawła Stalmacha. Plac ten, na którym stoimy, winien się w przyszłości nazywać nie palcem Demla, lecz placem Stalmacha.„Następnie przemawiali członkowie działającej od ponad tygodnia Rady Narodowej dla Księstwa Cieszyńskiego, Jan Michejda, ks. Józef Londzin i Tadeusz Reger.

Manifestanci przyjęli rezolucję, którą nazajutrz opublikowała prasa: „Stwierdzamy stanowczo, że my Polacy uważamy się za jedynych włodarzy Śląska Cieszyńskiego i uroczyście ślubujemy, że dzielnicy tej nikomu nie odstąpimy i wszystkiemi siłami bronić jej będziemy przed wszelkimi zakusami zaborczymi”. Po wiecu, „kiedy jeszcze na rynku tu i ówdzie rozprawiały pozostałe grupki wiecowników, wypadła banda pijanych Niemców z hotelu pod jeleniem, wydzierając na całe gardło łupieżczą pieśń 'Wacht am Rhein', rzucając się na Polaków, którzy zachowali jednak zimną krew wobec bydlaków wszechniemieckich” – relacjonował „Robotnik Śląski”. Wybito wówczas „trzy szyby w Domu Narodowym” i okna w samotnie stojącej karocy.

30 października Rada Narodowa „opierając się na zasadach prezydenta Stanów Zjednoczonych Wilsona, uznanych prze wszystkie narody i państwa i na jednomyślnej woli i zgodzie ludności Śląska, wyrażonej ostatnio na wiecach ludowych w Orłowej, w Boguminie, w Cieszynie proklamuje uroczyście przynależność państwową Księstwa Cieszyńskiego do wolnej, niepodległej, zjednoczonej Polski i obejmuje nad nim władzę państwową.” Entuzjazmu tego nie podzielał kożdoniowski „Ślązak”: „dla nas Ślązaków jest sprawą nader ważną, byśmy łączności z niemieckimi krajami nie utracili zupełnie”.

W nocy z 31 października na 1 listopada nad Cieszynem objęło władzę wojsko polskie z „nadporucznikiem Klemensem Matusiakiem”. „Dotychczasowy komendant, pułkownik Gerndt, który stawiał opór, ustąpił, oświadczając, że ugina się wobec przemocy; odprowadzono go pod eskortą do hotelu Pod Jeleniem. Pułkownik Gerndt wyjechał z Cieszyna” – donosiła „Gwiazdka”. Jeden z oddziałów natychmiast został przetransportowany pociągiem do Skoczowa „gdzie również obsadzono miasto i ogłoszono rządy Rady narodowej. Cała kolej koszycko-bogumińska aż do granicy węgierskiej, linia Bogumin-Dziedzice, jako też kolej miastowa Frydek-Bielsko i inne koleje na polskim Śląsku stoją pod komendą wojsk polskich.”

Członkowie Rady Narodowej pojawili się na cieszyńskim ratuszu i ogłosili przejęcie władzy państwowej, nie ingerując w skład i kompetencje władz samorządowych. Burmistrz Alojzy Gamroth przyjął postulaty Rady: „w magistracie będzie się odtąd wymagało, by wszyscy urzędnicy miejscy władali nie tylko językiem niemieckim, lecz i polskim w mowie i piśmie”, a „na ulicach zostaną obok niemieckich także polskie napisy (nazwy ulic) umieszczone”.

Powoli konstytuowały się nowe władze. Śląsk Cieszyński rozpoczął energiczny marsz w stronę Polski. Jednakże „Ślązak” pisał, że „polski rząd w Warszawie mówi o Księstwie cieszyńskiem, jak gdyby przynależność jego do Polski była już faktem dokonanym. Zdaniem naszem upłynie jeszcze w naszej Wiśle niecoś wody, zanim sprawa przynależności naszej będzie ostatecznie załatwioną”. Słowa te miały niestety zostać potwierdzone przez przyszłe wydarzenia… Ale póki co w te deszczowe szarobure dni eksplodowała w Cieszynie prawdziwa wiosna.
Komentarze: (21)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

To znaczy, ze będę już mogła w GZC zamieścić moją ofertę usług. Nie tylko towarzyskich. Mariolka M.

W C.K. była stabilizacja, porządek,ład, praca, dobrobyt dla pracowitych. Gdyby Ci ludzie przypuszczali jaki syfilis czeka ich w Nowej Rzeczywistości, to na pewno w ten zimny, ponury i dżdżysty dzień 27 paźdz. 1918 roku pozostaliby w domach

a co, może nie...? (Ginter z Puńcowa)

czy po 1200 latach istnienia miasta
cieszyńskie gó..o przestanie wreszcie przesiąkać nieszczelne szamba starego miasta i spływać kanalikami do tego obrzydliwie cuchnącego potoka wzdłuż Olzy? Wiosną miast topienia marzanny proponuje wykąpać w nim wszystkich cieszyński burmistrzów i miejskich radnych...

podzielono...tylko Olzę nie dało się (:) ...?

W Święto Niepodległości,należy przypomnieć że Polska znajduje się aktualnie pod zaborem watykańskim

a ty jesteś pod obserwacją dyżurnego psychiatry. Tylko z powodu dzisiejszego Święta masz trochę luzu. Ale jutro znowu smycz i pigułki. Jak się będziesz dobrze sprawował to może w niedzielę dadzą pooglądać "Ziarno"

Smutny dzień, szaro-bura pogoda. Smutni ludzie, obywatele "niepodlegli". Jak raz na święto klasy politycznej. Zarówno tej skurupowanych po uszy, jak i tych co dopiero będzie. Nie bójcie się, nie jesteście ani pierwsi ani ostatni w tym "dziele". Czas to Święto podnieść do rangi a nie do partyjnej agitki. Do tego trzeba jednak nie deszczyku. Trza pożądnej ulewy i piorunami. Niech więc leje. Może przetsabnie "potok" cuchnąć.

Traktat lizboński zmienia w sposób zasadniczy dotychczasową formułę współpracy europejskiej – z konfederacji, czyli związku państw, na federację, czyli państwo związkowe. A w państwie związkowym żadne z jego części składowych nie są niepodległe, bo nigdy żadna część składowa jakiegokolwiek państwa nie była i nie będzie niepodległa, gdyż podlega władzom tego państwa właśnie jako jego część składowa. Nie będzie też suwerenna, bo zawarta w traktacie lizbońskim tzw. zasada lojalnej współpracy głosząca, iż państwa członkowskie muszą powstrzymać się przed działaniem, które „mogłoby zagrozić urzeczywistnieniu celów Unii Europejskiej”, nie pozostawia najmniejszej wątpliwości, że atrybut suwerenności będzie przysługiwał władzom Unii – bo to one, niezależnie od kompetencji formalnie przekazanych, będą decydowały, co „mogłoby zagrozić”, a co nie.

Austro-W wywołały I światową, w której wyraźnie sobie militarnie nie radziła; w wyniku wojny zapanowały głód, choroby, masowo rabowano sklepy i magazyny; to musiało się rozpaść

Gdyby była tu Ameryka to święto obchodzimy w MAJU albo LIPCU, a tak ciąg dalszy Zaaaduszek...!
Kto zmieni mentalność Polaków, wiadomo - UE i TL

Prezydent niepodległego z pozoru państwa, broni w szczególnym dla tegoż kraju dniu,symboli obcego mocarstwa.

Kiepski dowcip. Galicja i Słowacja to była bieda

Za to w zaborach Ruskim i Pruskim był taki dobrobyt, że z Ameryki przyjeżdżali w celach agroturystycznych. To dopiero dowcip.

Zabór pruski czyli Niemcy - tutaj do wybuchu wojny w 1914 nie mogli ludzie narzekać na biedę. Ale w 1918 ludzie żyli w nędzy. Niemcy były bankrutem. Masowo buntowali się żołnierze i cywile. Brakowało chleba, o mięsie czy kiełbasie nie wspominając. Dlatego się poddali 11 listopada 1918. Tzw. ruski zabór to były szalone kontrasty - z jednej strony bogate dzielnice Warszawy i Łodzi, nowoczesne fabryki należące do Izraelitów i Niemców, z drugiej strony slumsy, brus, smród i ubóstwo dzielnic robotniczych, powszechan korupcja wśród urzędniów cara, złodziej na złodzieju. Na wsi w ruskim zaborze była nędza, przeszło 50% analfabetów.

Miłośnicy CK Monarchii i Fr.Józefa piszą takie głupoty jakby nigdy nie chodzili do szkoły! Przecież w tych czasach była bieda, nierzadko głód i rugowanie polskości. Idealizowanie tego okresu świadczy tylko o upośledzeniu umysłowym!

A burmistrz na rynku przemówił tak, że niektórym poszło w pięty!

Jaki Burmistrz takie przemówienie. Czas juz nadszedł na tego Pana wielki. Jeszcze sypnie paroma "czułymi słówkami", jeszcze kogo tam zniszczy, jeszcze wytłumaczy "wolnej prasie" co to "wolność słowa". Lecz to już łabędzi śpiew. Do Urn mieszczanie! Do urn!

Moja ś.p babcia mówiła że za C.K prostym ludziom żyło się dobrze były niskie podatki a za starej Polski do głód, smrod i ubustwo.

bo widać, że już nikt się za niego nie modli

Chciałem coś napisać odnośnie tych wywodów bo kiedyś przeczytałem coś i nie zgadzam się z "AW krajem dobrobytu" bo Warszawa ani Łódź nie były pod zaborem ruskim. Oraz chciałbym zainteresować cieszyńskich "historyków" tym, że Cieszyn nigdy nie był pod żadnym zaborem.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama