Oswoić niepełnosprawność w Szpitalu ŚląskimSpotkanie pod nazwą „Oswoić niepełnosprawność” - przygotowane przez Annę Wrzecionko było nie tylko przestrogą przed bezmyślnymi zabawami, ale także nauką empatii, wzajemnej tolerancji, pomagania sobie w przełamywaniu słabości i ograniczeń a także nauką rozwiązywania konfliktów. fot. AK - Zbliżają się wakacje, a to właśnie w tym okresie zdarza się najwięcej wypadków z udziałem dzieci i młodzieży. By wyczulić korzystających z uroków wolnego czasu i zwrócić uwagę na własne bezpieczeństwo w Szpitalu Śląskim w Cieszynie, zorganizowano cykl wykładów prozdrowotnych o charakterze prewencyjnym skierowanym do uczniów cieszyńskich szkół - informuje Dariusz Babiak z biura promocji zdrowia i marketingu Szpitala Śląskiego w Cieszynie. - Ponad 1600 młodych ludzi odwiedziło nas i wzięło udział w naszych spotkaniach. Cieszę się, że młodzi ludzie chcą przychodzić, uczyć się, a zdrowie jest traktowane przez nich poważnie. Mam nadzieję, że spotkania nauczą młodzież przede wszystkim tolerancji do ludzi niepełnosprawnych - przyznała Anna Bednarska-Czerwińska, dyrektorka szpitala. Spotkanie pod nazwą "Oswoić niepełnosprawność” - przygotowane przez Annę Wrzecionko było nie tylko przestrogą przed bezmyślnymi zabawami, ale także nauką empatii, wzajemnej tolerancji, pomagania sobie w przełamywaniu słabości i ograniczeń a także nauką rozwiązywania konfliktów. - Czasem jeden nieostrożny ruch, nieprzemyślany krok może doprowadzić nas w miejsce, w którym nie chcielibyśmy być. Wystarczy czasami się tylko zastanowić - przyznała Anna Wrzecionko. Gościem piątkowego, ostatniego już spotkania był Michał. Jako nastolatek skoczył do płytkiej wody, czego następstwem był uraz kręgosłupa, który jest przyczyną jego niepełnosprawności. Przykuty do wózka inwalidzkiego, nie stracił jednak radości życia. Jest żonaty, pracuje i gra w rugby. Podczas spotkania opowiedział dzieciom swoją "przygodę", przestrzegał przed bezmyślnym zachowaniem, ale jednocześnie zachęcił, by pomagać niepełnosprawnym i przede wszystkich nie bać się takich osób. Dzieci mogły się przekonać, że w codziennym życiu bycie niepełnosprawnym początkowo sprawia wiele trudności, ale gdy jest druga osoba, która pomoże, wszystko zaczyna być łatwiejsze. Mogły przekonać się o tym same. Z zawiązanymi oczami próbowały poruszać się po nieznanym terenie, prowadzić wózek inwalidzki, podpisać się, bez użycia rąk, jedynie trzymając ołówek w ustach lub pomiędzy palcami stóp. Dużą radość sprawiła najmłodszym nauka kilku zdań w języku migowym. Poprzez zabawę nabierały szacunku do osoby niepełnosprawnej. - Nie wiedziałem, że wszystko może być takie trudne - powiedział Marcin. - Teraz już wiem, jak ważna jest druga osoba, która może wspierać - dodała Ania.
|
reklama
|
Dodaj komentarz