Skocznie w Wiśle Centrum coraz bliżej remontuW Wiśle Centrum mają powstać skocznie HS-10, HS-20 i HS-40. fot. mat. pras. Skocznie będą wybudowane zgodnie z obowiązującymi przepisami FIS. fot, mat, pras. - Pomogę zorganizować pieniądze na remont. Jak będzie trzeba, pojadę do wszystkich koniecznych instytucji i będziemy prosić o pieniądze. Mam nadzieję, że się to uda. Te skocznie są wizytówką Wisły, są w ścisłym centrum, są nam potrzebne - mówił w sierpniu 2010 roku Adam Małysz. Jak powiedział, zrobił. Władze Klubu Sportowego Wisła Ustronianka, administrator obiektów, nie ukrywają, że bez wsparcia Małysza nie byliby w tym miejscu, gdzie są teraz. Przebrnąć przez biurokracjęWłaśnie złożono konieczne dokumenty do starostwa powiatowego. - Najpierw musi być pozwolenie na budowę, trzeba zgromadzić fundusze, potem ruszy cała procedura przetargowa - mówi Donat Zniszczoł, wiceprezes KS Wisła Ustronianka i dodaje: - Nasz plan jest taki, żeby wszystkie formalność zamknąć w tym roku. By od wczesnej wiosny zacząć prace, de facto 3 miesięcy potrzeba na budowę. Zakładając zmienne warunki pogodowe, jesienią 2013 roku powinno udać się oddać pierwsze skoki. - Powiedziałem, że jak te skocznie w końcu powstaną, sam na nich skoczę - dodaje ze śmiechem Janusz Tyszkowski, prezes klubu. Instytucje wydające pozwolenia, po doświadczeniach ze skocznią w Wiśle Malince, na obiekty typu skocznia patrzą bardzo ostrożnie. Trudności były na etapie projektowym. Tylko na papierze modernizacja obiektów wyglądała na mały remont. - Obecnie mamy problem z wieżą sędziowską, która ma być 14 m wysoka. A tam jest "maszerująca", obsuwająca się skarpa, co wymaga specjalnych fundamentów. To są poważne zmiany konstrukcyjne - wyjaśnia Donat Zniszczoł. Konieczne były zmiany personalne. - Na dzień dzisiejszy pracujemy już z drugim konstruktorem. Do tej pory za projekt zapłaciliśmy ponad 70 tys. zł. A to nie koniec - przyznaje prezes Tyszkowski i dodaje: - Na same pozwolenia od PKP czekaliśmy kilka miesięcy. Trzeba było także i za nie zapłacić. Nowe skocznie szansą dla całej sekcjiWładze klubu od lat walczą o remont skoczni, częściej jednak słyszą "przecież macie skocznie w Malince", niż spotykają się ze zrozumieniem dla idei modernizacji małych skoczni. W Wiśle Centrum mają powstać dopasowane do obowiązujących przepisów trzy skocznie HS-10, HS-20 i HS-40. Praktycznie będą wybudowane od podstaw. Bez skoczni klub zmuszony jest wozić dzieci na treningi do pobliskiej Bystrej czy do zaolziańskieko Nydku. - Szkolenie zaczyna się u zawodników w wieku 6-8 lat, trudno takie dziecko trenować na większych skoczniach - przyznaje wiceprezes klubu. O pilnej potrzebie zadbania o bazę treningową mówi także jego syn, tegoroczny wicemistrz świata juniorów w skokach narciarskich. - Przede wszystkim potrzebujemy obiektów, na których mogą się młodzi zawodnicy szkolić. Czas, kiedy zacznie się trenować tę dyscyplinę, jest na prawdę ważny - przyznaje Aleksander Zniszczoł. Stan techniczny obiektów wpływa na zainteresowanie skokami wśród najmłodszych. - W tej chwili zainteresowanie spadło. Trzeba powiedzieć, że obiekty odstraszają. Rodzice przyprowadzają dzieci na skocznie, widzą w jakim stanie są te obiekty, nie jeden rezygnuje. Póki nie będziemy mieć nowych skoczni, to sytuacja będzie troszkę zapaściowa. Już mieliśmy sytuację, że na skoczni K-23 i K-40 wyszły druty - zauważa trener Jan Szturc. Łatwiej utrzymać skocznie, niż wynajmować je u sąsiadówWładze klubu robią co mogą, by przyśpieszyć procedury. - Klub ma trudną sytuację. Sezon dopiero przed nami, nie czerpiemy dużych dochodów z targowiska, parkingów, wpływy mamy niewielkie - przyznaje prezes Tyszkowski. Wynajmowanie skoczni, dowóz na nie dzieci, inwestycję w transport są poważnym obciążeniem dla budżetu klubu. Prezes przyznaje, że mniejszym wydatkiem będzie pokrywanie bieżących kosztów utrzymania wyremontowanych skoczni. Szczególnie, że z założenia mają to być obiekty letnie. Obiecane pieniądzeKiedy klub uzyska pozwolenie na budowę, ruszy cała procedura związana z przetargiem. Milion złotych obiecał marszałek województwa. Pieniądze obiecał także prezydent Komorowski, ministerstwo sportu powinno je wygospodarować. W sprawę cały czas zaangażowany jest Adam Małysz i lokalne władze. Czy skocznie w Wiśle Centrum są bliżej remontu przekonamy się w ciągu najbliższych tygodni, kiedy obietnice polityków powinny zacząć przekładać się na realne decyzje.
|
reklama
|
Jedno pytanie, po co?
W tym wypadku można zapytać twoich rodziców po co cię spłodzili ...
niestety, jak widać sportowcy nie wyciągnęli wniosków ze skoczni w Malince, mimo, że stok "jedzie" to pakują w to miejsce 3 skocznie i pewnie myślą, że wszystkiemu winny konstruktor. A może ten konstruktor, który już zrezygnował z pracy dla nich miał rację i nie chce brać na siebie odpowiedzialności za NIEodpowiedzialne decyzje niektórych dyletantów.
nie tylko wisłą nawet lublin ma skocznię !
w bystrej znjduja sie podobne skocznie, wyremontowane, z igielitem i oswietleniem, czy z nich ktos korzysta?
Dodaj komentarz