Najtrudniejsze oesy w Polsce, czyli 59. Rajd WisłyKażdy z poszczególnych odcinków rajdu przyciągał uwagę setek kibiców, którzy dopingowali swoich faworytów. fot. Jarosław Rakowski Powracająca po 10 latach do Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski popularna "Wisła" to już tylko wspomnienie. Zgłoszonych do rajdu 46 załóg do pokonania miało 15 odcinków specjalnych o łącznej długości 580 kilometrów. Rajdowcy przemierzali trasy na terenie powiatów cieszyńskiego, jastrzębskiego i pszczyńskiego. Ze zmiennym szczęściem, w trudnych warunkach atmosferycznych, z drobnymi i poważniejszymi awariami i pięknej scenerii Beskidów udało się im przejechać całą trasę rajdu. Zwycięzcami rajdu okazała się załoga Kajetan Kajetanowicz/Jarek Baran, którzy wygrali drugą z rzędu rundę RSMP. Zdobywając komplet punktów prowadzą w klasyfikacji generalnej ze znaczną, ponad 30-punktową przewagą. Drugi stopień podium zajęli Maciej Rzeźnik i Przemysław Mazur, z kolei trzecie miejsce przypadło dla Tomasza Kuchara i Daniela Dymurskiego. - To niesamowite ścigać się i zwyciężyć w rajdzie, na który zabierał mnie kiedyś tato, który jako nastoletni kibic rajdów oglądałem z wypiekami na twarzy. Emocje, jakie we mnie grają odczuwałem dotąd kilka razy w najważniejszych dla mnie chwilach i właśnie tak traktuję dzisiejszy sukces: jako coś absolutnie wyjątkowego, spełnienie marzenia z dzieciństwa - powiedział Kajetanowicz. - Domowe rajdy są wyjątkowo trudne. Od początku miałem świadomość, że ten wynik dla Kajetana będzie ogromnie ważny, dlatego cieszę się, że zdobyliśmy komplet punktów. Starsi kibice doskonale wiedzą, że to także dla mnie taki szczególny rajd - dodał Jarek Baran. Ze zmiennym szczęściem rywalizowały oba zespoły Platinum Subaru Rally Team. Z czego załoga, będąca poniekąd faworytem imprezy, Wojciech Chuchała/Kamil Heller, po sobotnim uszkodzeniu zawieszenia wycofała się z rywalizacji. Zawodnicy po naprawie auta powrócili na trasę w niedzielę. - W końcówce mocno ostudziła nas przygoda na przedostatnim odcinku specjalnym. Byliśmy już głęboko w lesie, ale na szczęście nic poważnego się nie stało, nie straciliśmy też dużo czasu. Cały rajd był świetny, choć bardzo wymagający. Trochę szkoda wczorajszego dnia, ale takie są rajdy i nie zawsze wszystko musi być idealnie. Nasze tempo było naprawdę wysokie, co pozytywnie nastraja nas przed kolejnymi rundami RSMP - komentuje Heller. Każdy z poszczególnych odcinków rajdu przyciągał uwagę setek kibiców, którzy dopingowali swoich faworytów. Przemieszczając się z odcinka specjalnego na odcinek specjalny przemierzali kilkadziesiąt kilometrów dziennie, by móc zobaczyć to jedyne w swoim rodzaju motoryzacyjne widowisko. - Ogromne brawa należą się nie tylko zwycięzcy, ale także Chuchale i Hellerowi, Jurek Tomaszczyk także nieźle się spisywał jadąc swoją hondą. Trasy rajdu były naprawdę widowiskowe, miejscami niebezpieczne, ale przynosiły sporo emocji, nie tylko kierowcom, ale i nam kibicom. Największe wrażenie zrobił na nas oes w Zamarskach, Dobka już aż tak bardzo nie zachwycała - mówił Michał Gromek, kibic z Cieszyna. - Moja radość bierze się nie tylko z sentymentu, ale też z tego, że widziałem, ilu kibiców cieszyło się tym rajdowym świętem na oesach, w serwisie i na mecie - cieszył się Kajetanowicz. Więcej zdjęć z 59. Rajdu Wisły można znaleźć tutaj.
|
reklama
|
super rajd :) baaaardzo mile spedzony czas :)
Dodaj komentarz