Marta Różańska: Na pograniczu jak w innym świecieMa 21 lat. Mieszka w Czeskim Cieszynie. Od 12 roku życia pisze. Jak sama mówi, to naturalna konsekwencja zamiłowania do czytania. - Od zawsze interesowałam się literaturą, lubiłam czytać. Myślę, że to jest zasługa mojego ojca, który uczy języka angielskiego, pasjonuje się literaturą angielską i amerykańską. Mamy w domu mała bibliotekę, on mnie zaraził pasją czytania. Naturalnym rezultatem tego są próby pisania czegoś od siebie - przyznaje młoda poeta. Z form pisanych wybrała poezję, choć proza też nie jest jest obca. - W poezji czuję się pewniej, mogę w paru słowach zapisać myśl - zauważa Marta. Na początku było to pisanie do szuflady, dla siebie. Z czasem pojawiły się publikacje. Na początek felietony w Głosie Ludu, gazecie Polaków w Republice Czeskiej. - Pierwszym sukcesem było opublikowanie wierszy w czasopiśmie "Cogito" w 2008 roku - uważa Marta. W 2011 roku ukazał się jej debiutancki tomik "Na tchnienie", wydany przez Kongres Polaków w Republice Czeskiej. W tym samym roku poetka trafia do finałowej dziesiątki laureatów konkursu "Tacy Jesteśmy 2011" za wspomniany tomik poezji i zajmuje 2. miejsce. Inspiruje ją codzienność, fascynuje natura. - Dużo moich wierszy powstało w małej wsi koło Biłgoraja, skąd pochodzi mój tata. Spędzam tam kilka tygodni każdego lata. To miejsce jest dla mnie wielką inspiracją. Natchnienia szukam w codzienności, lubię pisać o owocach. Mam parę wierszy o śliwce, malinie, cytrynie. Opisuję też zwierzęta, bardzo lubię koty. Inspiracją jest także miłość - mówi poetka. Ma świadomość, że jej pasja jest niecodzienna, dla wielu z jej pokolenia, niezrozumiała. - Poezja nie jest obecnie popularna, nigdy mnie to nie zrażało - zapewnia Marta. Jest Zaolziaczką i aktywnie uczestniczy w życiu tej części Śląska Cieszyńskiego. Swoje wiersze prezentowała niedawno w Jabłonkowie podczas Kawiarenki pod Pegazem, w ramach Gorolskiego Święta. Jak sama przyznaje, wartość Zaolzia w pełni doceniła, gdy wyjechała na studia do Krakowa. - Mam tu swoją małą ojczyznę. Cieszą mnie powroty tutaj - wyjaśnia i dodaje: - Mieszkając na pograniczu człowiek czuje się inaczej, trochę jak w innym świecie. Czuję się Polką, kocham ten kraj. Mam przyjaciół Czechów. Te dwie kultury od zawsze na mnie oddziaływały. Jestem w pewien sposób o to bogatsza. Zaolzie w znaczący sposób wpływa na jej poezję. - W Krakowie na wieść, że jestem z Czech mimo polskiego nazwiska, patrzą na mnie trochę inaczej. Jest to specyficzne uczucie ale i na swój sposób szczęście. Jest to też inspirujące do zadawania sobie pytań, kim jestem. Te pytania w naturalny sposób przenikają do mojej poezji, która powstaje tam, gdzie są wątpliwości, gdy człowiek czuje się niepewny, bezradny - zauważa Marta. Obecnie pracuje nad wierszami do kolejnego tomiku. UWAGA! KONKURS! Aby wziąć udział w konkursie, należy być zarejestrowanym użytkownikiem na portalu GazetaCodzienna.pl i przesłać na adres redakcji prawidłową odpowiedź na pytanie: Jak nazywa się inna młoda przedstawicielka Zaolzia, bohaterka lipcowego spotkania w Książnicy Cieszyńskiej w ramach cyklu "Zaolzie teraz"? Odpowiedzi prosimy przesłać na adres konkursy@gazetacodzienna.pl. Wraz z odpowiedzią należy podać swoje dane (imię i nazwisko), nazwę użytkownika (podaną podczas rejestracji) oraz numer telefonu. Jeśli nie jesteś jeszcze zarejestrowanym użytkownikiem, możesz to uczynić poprzez formularz dostępny pod adresem: www.gazetacodzienna.pl/user/register Nagrodzona w konkursie osoba zostanie poinformowana drogą mailową. Nagroda będzie do odebrania w siedzibie redakcji portalu w Cieszynie (ul. Bielska 184). Wysłanie odpowiedzi w konkursie, jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu, który jest dostępny pod adresem www.gazetacodzienna.pl/regulamin. Wybrane wiersze Marty znajdują się w załączniku.
|
reklama
|
Dodaj komentarz