CO TYDZIYŃ PO NASZYMU: Jak to przed Godami bywałobyć zawsze do prawjynio gotowo a jak cie uż żodyn nie bydzie rozumioł to jyny wiater bydzie po naszymu szumioł" POZÓR! Kiery nimo chynci tego czytać, abo kansi wraził łokulory, abo mo moc roboty i łoczy go bolóm to se może tego posłóchać jak prziciśnie ”kursywom” na tóm czornóm szczałke w tej szarej kostce, kierom nóndzie zaroz pod spodkym. Święta Bożego Narodzenia zwane w góralskiej Wiśle świętami godowymi, albo godnimi lub krótko godami trwały od wigilii do Trzech Króli. Przygotowania do nich zaczynały się 21 grudnia w dzień Tomasza,który częściowo święcono. Czytało się po śniadaniu kazanie, śpiewano pieśni z kancjonału, ale potem pracowało jak w każdy roboczy dzień. Nie było jednak wolno zwozić drzewa z lasu, gdyż groziło to jakoby niebezpieczeństwem: koń, krowa czy wół mogły złamać nogę, gospodarz spaść z wozu, mogło go zabić lub zranić spadające pod cisem siekiery drzewo. Utarło się więc powiedzenie: ”w Toma, siedź doma”. Mężczyźni, trzymając się domu, rąbali tego dnia drewno na opał, szyli domownikom kierpce na święta, kobiety plotły kopyca prały lub maglowały bieliznę pościelową i płócienne koszule mężczyzn, kobiet i dzieci. Na święta każdy otrzymać musiał jeżeli nie nową to czystą odzież. Dzieci dostawały w wigilijny wieczór nowe kyrpce i kopyca, dziewczynki nowe jakle i sukienki, chłopcy cajgowate galaty i kabat, by mieć w czym pójść do kościoła. Przez następne dwa dni trwały intensywne przygotowania do wigilii i reszty świąt. Mycie ługiem i piaskiem u potoku czy studni drewnianych naczyń, ławek i stołów. Sprzątanie izb, sieni, drewutni i stodół. Tu i ówdzie zabijano jeszcze świnię, by mieć mięso na święta i całą zimę oraz do najważniejszych robót wiosennych. Mielono większy zapas ziarna na kamiennych żarnach, cięto na ręcznej sieczkarni większy zapas słomy na sieczkę dla bydła, gdyż od wigilii aż do Trzech Króli nie wolno było trzaskać i burzyć. Panowała przez całe gody świąteczna cisza. Dwudziestego trzeciego grudnia był tzw. szczodry dzień. Przychodzili do gospodarzy po prośbie biedacy i kaleki, a dwudziestego czwartego grudnia zaczynało się misterium Nowonarodzonego... Tóż miyjcie sie wszedcy dobrze i Wiesiołych Godów! Dzisiejszy tekst ma tytuł "W Tóma siedź dóma".
|
reklama
|
Dodaj komentarz