Jedno pytanie do Edyty Diakowskiej-KohutPytanie: Każdy samorządowiec w przed wyborami w swoim programie wyborczym umieszcza hasło: „zatrzymać w mieście młodzież akademicką”. Czy młodzi zostają w Cieszynie po ukończeniu studiów? A jeśli wyjeżdżają, to co zrobić, by ich zatrzymać? Odpowiada mgr Edyta Diakowska-Kohut (Uniwersytet Śląski, Pracownia Polskiego Atlasu Etnograficznego): Pytanie zdecydowanie nie należy do prostych, a odpowiedź może być przynajmniej kilkuaspektowa. Każdy z owych aspektów posiada jedną, prymarną cechę wspólną - jest nią możliwość znalezienia zatrudniania po zakończonej edukacji oraz - w drugiej kolejności, kwestia wysokości wynagrodzenia. Mówiąc o cieszyńskiej młodzieży akademickiej, należy najpierw doprecyzować, o którą dokładnie grupę chodzi, gdyż, przynajmniej dla mnie, nie jest ona jednorodna. Pierwszą tworzy młodzież cieszyńska (w rozumieniu mieszkańcy Cieszyna i okolic), która często wyjeżdża na studia do większych miast, takich jak Katowice, Kraków, Wrocław czy Warszawa. Na drugą grupę składają się osoby, które przyjeżdżają do Cieszyna na okres studiów. Z moich doświadczeń i obserwacji wynika, iż to właśnie oni częściej zostają tutaj na stałe po skończonych studiach. Część już jako studenci angażuje się w różnego rodzaju działania lokalne, często są to wolontariaty, udział w kołach naukowych, praktyki studenckie, ale również praca zarobkowa. Absolwenci cieszyńskiego Wydziału Etnologii i Nauk o Edukacji Uniwersytetu Śląskiego to często osoby bardzo kreatywne, potrafiące wykorzystać możliwości, jakie dają studia humanistyczno-społeczne. Potrafią w miarę elastycznie dostosować się do rynku pracy, znajdując zatrudnienie w różnych zawodach i branżach, czasami nie do końca bezpośrednio związanymi z wyuczonym zawodem. Właśnie tę elastyczność oraz zdolność dostosowania się do rynku pracy uważam za znaczny plus kształcenia humanistycznego. W dzisiejszych czasach trzeba mieć pomysł na siebie, trzeba się czymś wyróżniać, mieć pasję i być odpowiednio zdeterminowanym do działania. Oczywiście większe miasta dają większe możliwości zatrudnienia oraz perspektywy wyższych zarobków, jednak z takimi argumentami miastu wielkości Cieszyna ciężko jest konkurować. Bez wątpienia większa współpraca Miasta Cieszyna z cieszyńskimi Wydziałami Uniwersytetu Śląskiego może wpłynąć na decyzje absolwentów o pozostaniu tutaj na stałe. Stworzenie możliwości do podjęcia pracy, do rozwoju zawodowego, korzystne warunki do samozatrudnienia, ale też odpowiednia polityka mieszkaniowa oraz perspektywy spędzania czasu wolnego, to w moim przekonaniu, czynniki wpływające na decyzje o wyborze przyszłego miejsca zamieszkania. Jeśli samorządowcy chcą zatrzymać w Cieszynie młodzież akademicką, miasto powinno być konkurencyjne wobec okolicznych miast, powinno mieć dla młodych ludzi ofertę pracy (i to nie za „najniższą krajową”), powinno mieć program tanich mieszkań na wynajem, powinno w końcu oferować dobre warunki do życia, do założenia rodziny, powinno dawać stabilizację życiową. Rubryka "Jedno pytanie do..." - Redakcja Gazety Codziennej co tydzień zadaje jedno pytanie któremuś z pracowników naukowo-dydaktycznych Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie, a następnie publikuje jego odpowiedź. Pytamy o politykę, gospodarkę, kulturę, życie codzienne, zwyczaje mieszkańców czy historię Śląska Cieszyńskiego. Z pytaniami do kadry profesorskiej UŚ w Cieszynie zwracamy się także w sytuacjach ważnych aktualnych wydarzeń.
|
reklama
|
Pani red. MB! Miały być pytania do profesorów, tymczasem widzę, że klucz doboru respondentów do rubryki to głównie ziomalenie się z Krytyką Polityczną. Kolejny plusik dla Pani za rzetelność i obiektywność ;)
A to też POWINNO działać w obie strony. A tu tylko "powinno dać, mieć". Ludzie mieszkający tu od zawsze po 5 lat czekają w kolejce na mieszkania socjalne i komunalne(te ostatnie wcale do tanich nie należą). A ile lat stoi pusty akademik w środku kampusu? Ile mogłoby być tam "tanich mieszkań na wynajem" dla absolwentów?
Dodaj komentarz