Pogrzeb Basów pożegnał karnawał (fotorelacja)Pogrzeb Basów organizowany przez Alinę Bańczyk i Kazimierza Urbasia odbył się już po raz dwudziesty. - Pierwsze imprezy organizowaliśmy w restauracji Zamkowa na Wzgórzu, o północy wychodziliśmy na most, celnicy podnosili nam szlabany i udawaliśmy, że topimy basy, potem pogrążeni w smutku wracaliśmy na salę - mówi Kazimierz Urbaś z zespołu Torka. - A tradycja wywodzi się z Zaolzia, z sali domu Piast muzycy o północy wynosili przykryte całunem basy - dodaje. Na Pogrzeb basów zjechało kilkanaście kapel. - Chyba sam Kazo nie doliczył się, ilu muzyków jest naprawdę. Cieszę się, że jest takie żywe zainteresowanie tą imprezą i że odbywa się ona właśnie w stolicy Księstwa Cieszyńskiego. Powinniśmy jak najwięcej góralskiej muzyki wprowadzić do Cieszyna. Chwała Kazikowi, że kultywuje tę tradycję - dodaje Jan Sztefek. Na Pogrzeb Basów przyjechały kapele ze Słowacji, z Żywiecczyzny, z Ustronia, z Wisły, a nawet z Krościenka. - Szkoda, że ze względów zdrowotnych nie dojechała kapela Capek. To jest podwójna strata, bo lider zespołu jest swego rodzaju indywiduum muzycznym, od lat gra na diabelskich skrzypcach, a do tego ma niesamowite wyroby z gruszek i śliwek - dodaje Kazimierz Urbaś. Na imprezie pojawił się także najlepszy gajdziarz z Jabłonkowa ze swoją kapelą Bukoń. - Pierwszy raz jesteśmy na Pogrzebie Basów, ale na pewno nie będzie to nasz ostatni raz, już gotujemy się na przyszłoroczną imprezę - mówi Otman Kantor. - Ludzie powoli zaczynają zapominać o gajdach, dobrze, że mogłem tutaj przyjść i zagrać na tym instrumencie. Gry na nim uczył mnie Zbyszek Wałach. Jak gram na gajdach to czuję, że lewituję - dodaje Kantor. O północy przyszedł czas na pożegnanie basów. Na sali pojawił się anestezjolog, który próbował reanimować basy, niestety nie udało się. Basy umarły. Korowód z instrumentem wyszedł na rynek, gdzie przy dźwiękach muzyki wszyscy pożegnali basy. Na szczęście tylko na 40 dni.
|
reklama
|
Mila to impreza i juz z dluga tradycja ale szkoda ze nie na wieksza skale robiona ale jak sami slyszycie to Urbas i Banczykowa robili bo DN jako placowka kultury w to sie nie mieszal bo po co ma robic jakies fajne imprezy ale jak sami czytacie w rozmowie z Matuszkiem tylko 35 tys na Świeto Trzech Braci sie daje a za to to jeden dobry zespolu trudno kupic . Wszystko bez rozmachu i ostrożnie i dlatego w Cieszynie od pewnego czasu jest byle jak !!!!!!! Dobrze ze prywatne osoby cos sami robia bo instytucje kultury w Cieszynie fatalnie dzialają !!!!!
Ciekawe kiedy nowy burmistrz oglosi wreszcie konkurs na stanowiska dyrektorow w tych instytucjach żeby je z rutyny i letargu wyrwac , moze wtedy oprocz operetki cos ambitniejszego i ciekawszego w Cieszynie bedzie mozna zobaczyc?!!
sam idź do dr Hałsa, barmanie, Kawulok jest ynżynierem a nie drem.
Brawo Kziu!Basy wypoczną izaś zagrają a Ty SEBAWU lexxx idz do dr Kawuloka z pogotowia.
świetnie, tylko tak trzymać. Cieszę się, że mamy taką imprezę i jestem przekonany, że będzie się rozwijać i naszą kulturę podtrzymywać. Żałuję, że nie mogłem być ale to dlatego,że polewki ogromnie mi smakują, aż me siły maltretują i dzień co najmniej do trzeźwienia potrzebują.A że rankiem pora iść zarobić grosza, rozsądek górą zostawić... w mym przypadku - była cnota:-). Kaziku, Ciebie i Żonkę Twoją pozdrawiam serdecznie.
A właśnie się zastanawiałem kto tam w tle rzyga do Floriana...
Bo jesteś komunistą :-)
No i się nawet na zdjęcia do codziennej załapałem
Najważniejsze oczywiście są diabelskie skrzypce i wyroby z gruszek i śliwek.
Dodaj komentarz