Multiinstrumentalista Tadeusz Kuzyk odszedł od nas w dniu 5 czerwca na wieczne granie ze swoimi bliskimi i przyjaciółmi w zaświatach, który będzie już na zawsze jego domem.
Urodzony w małej podkarpackiej wsi w umuzycznionej rodzinie, od chłopięcych lat na co dzień żył z melodiami wydobywającymi się ze skrzypiec, klarnetu, puzonu i trąbki. Ten pociąg do muzyki i jego zdolności pozwoliły jemu na ukończenie podstawowej szkoły muzycznej w Jaśle, a także średniej w Nowym Sączu. Jak wszyscy młodzieńcy w tamtym okresie, został powołany do wojska, gdzie dzięki swojemu talentowi muzycznemu na stałe grał w orkiestrze garnizonowej. Po służbie wojskowej próbował innego życia i jakiś czas pracował w stoczni jako spawacz. Nie potrafił jednak zapomnieć o graniu i wrócił szybko do swojego ukochanego zawodu, grywając w różnych zespołach na Podkarpaciu. Niebawem poznał swoją przyszłą żonę, która pochodziła ze Skoczowa i resztę swojego muzycznego życia poświęcił Śląskowi Cieszyńskiemu. W stanie wojennym na jakiś czas zostawił instrumenty w “szafie” i stał się górnikiem, żeby utrzymać rodzinę. Wypadek w kopalni już na zawsze wykluczył go z pracy fizycznej i po zapoznaniu się z Kazimierzem Urbasiem rozpoczął swoją muzyczną karierę z zespołem “Torka”. Muzykowanie z tym zespołem pozwoliło jemu poznać szmat naszego kraju, a także wiele innych krajów w których propagowali naszą góralską muzykę. W ostatnich latach związał się na stałe ze swoim serdecznym przyjacielem Henrykiem Bobkiem z którym założyli zespół “Szczypióni Gorole”, a po śmierci Heńka dalej już samotnie grywał pod szyldem “Szczypióny Gorol”. Należy jeszcze na koniec wspomnieć, że jego talent muzyczny pozwolił jemu nauczyć się w wieku 50 lat grać na skrzypcach. Jako taki wszechstronny muzyk będzie na pewno miał miejsce w tej wielkiej orkiestrze swoich przyjaciół muzyków, którzy już wcześniej odeszli na wieczne granie i spoczywanie. Cześć Jego Pamięci!
Dodaj komentarz