, piątek 26 kwietnia 2024
Od szczytów do mórz, czyli wyprawa Belga od Rysów po Bałtyk
- Moim celem jest przepłynięcie jej na całej długości by dotrzeć do morza. Podczas 4 tygodni wyprawy chciałbym zwiedzić mijane po drodze, ważne kulturowo, miejsca i zabytki, zobaczyć Polskę z perspektywy obcokrajowca, porozmawiać z ludźmi - mówi Loncke. (pierwszy z lewej)) fot: Barbara Śliż



Dodaj do Facebook

Od szczytów do mórz, czyli wyprawa Belga od Rysów po Bałtyk

Barbara Śliż
Louise-Phillip Loncke razem ze swoimi współtowarzyszami przemierza pieszo, na tratwie i w kajaku Wisłę. Młodzi podróżnicy na co dzień mnóstwo chodzą, mało jedzą, śmieją się i dokumentują to, co zrobili. Pierwszy etap ekspedycji zakończyli w Wiśle.

W poniedziałek, 7 maja, belgijski podróżnik i łowca przygód Louis-Philippe Loncke wyruszył na pierwszą w historii wyprawę przez Polskę - od Rysów po Bałtyk. Trasę przemierzy pieszo, tratwą i kajakiem - jedynie dzięki sile własnych mięśni. W czasie 1200 kilometrowego wyczynu Louis-Philip przejdzie 150 km po górach, przepłynie 50 km na tratwie i kolejne 1000 km kajakiem. - Idea przepłynięcia Wisły, począwszy od jej źródła, narodziła się w Belgii, gdzie od swojego przyjaciela dowiedziałem się, że jest to jedyna w Europie dzika, nieuregulowana rzeka, stąd pomysł, by się z nią zmierzyć - komentuje Loncke.

Wyprawa rozpoczyna się od zdobycia Rysów, następnie trasa wiedzie na północny-zachód przez tatrzańskie szczyty aż do Baraniej Góry, skąd wypływa Wisła, najdłuższa rzeka Polski skupiająca największe polskie metropolie, "kręgosłup naszego kraju", jak mówi podróżnik. - Moim celem jest przepłynięcie jej na całej długości, by dotrzeć do morza. Podczas 4 tygodni wyprawy chciałbym zwiedzić mijane po drodze, ważne kulturowo, miejsca i zabytki, zobaczyć Polskę z perspektywy obcokrajowca, porozmawiać z ludźmi - dodaje. - Wcześniej kilkoro ludzi zdołało przepłynąć Wisłę, jednak rozpoczynali dopiero w okolicach Oświęcimia. Louise chce zacząć od samych źródeł, a dodatkowo zdobyć Rysy. W branży turystycznej bardzo dobrze brzmi wyprawa od szczytów do mórz - dopowiada Tomasz Grzywaczewski, uczestnik wyprawy.

Podróż będzie dokładnie dokumentowana, by móc stworzyć film, w którym poza ukazaniem piękna Polski, jej walorów turystycznych i kulturalnych podróżnik będzie chciał położyć nacisk na ochronę wód i środowiska naturalnego. Wyprawa ma być poniekąd częścią programu edukacyjnego dla najmłodszych uświadamiającą im, jak ważną rolę w życiu pełni woda i dlaczego należy o nią dbać. - Podczas wyprawy będę zwracać uwagę na napotkane śmieci i zanieczyszczenia. Każdy z nas może przyczynić się do ochrony naszego środowiska naturalnego a także i nas samych. Mam nadzieję, że film zobaczą ludzie na całym świecie, nawet w Chinach - mówi Belg. - Dobrze, że podróżujemy w kilka osób, bo każdy z nas ma inny punkt widzenia, dzięki temu, możemy zdobywać więcej materiału poświęconego mieszkańcom Polski, a najciekawszym wątkiem będzie spojrzenie na Polaków z perspektywy człowieka zachodu - dodaje Grzywaczewski.

Przygotowania do takiej podróży trwają zwykle rok. W tym wypadku było jednak zupełnie inaczej. Decyzja o przepłynięciu rzeki zapadła zaledwie 4 miesiące temu. - W planowaniu tej wyprawy bardziej skoncentrowałem się na jej organizacji pod względem logistycznym, niż wysiłkowym. Praktycznie nie przeprowadziłem żadnych treningów fizycznych, wytrzymałościowych - opowiada podróżnik.

Dotychczas najdłuższy dzień podróży Belga trwał od godz. 4.00 do 23.00. Tego dnia Lonke zgubił się w lesie, późnym wieczorem wyczerpały mu się baterie w czołówce (rodzaj latarki - przyp. red.). Szczęśliwie dotarł do leśniczówki, gdzie pan Piotr zawiózł go w umówione z resztą ekipy miejsce. - Pamiętam jego minę, był zaskoczony moją obecnością w lesie, mówił, że od siedmiu lat nikt tędy samotnie nie chodzi - wspomina Louis. - Okazuje się, że jestem na wakacjach, które mogą kosztować moje życie. Jednak ta podróż jest łatwiejsza od pozostałych, bo przemierzam ją z innymi ludźmi. Podczas wyprawy po Tasmanii byłem całkowicie sam, wpadłem w depresję, nie miałem na kogo liczyć - dodaje.

Podróżnicy zgodnie podkreślają, że najciekawsze w przygodzie jest to, co niespodziewane, a najważniejsze jest zaadaptowanie się do każdych warunków. Wspólnie poruszają się po szlakach turystycznych, starają się znaleźć jak najszybszą trasę swojej wyprawy.

Pierwszy etap eskapady wiódł przez tereny górskie: z Zakopanego przez Tatry, Beskid Żywiecki i wreszcie Beskid Śląski, aż do Baraniej Góry, gdzie znajdują się źródła królowej polskich rzek - Wisły. Podróżnicy chcą zakończyć wyprawę 2 czerwca. Dziennie, przez 42 dni pokonywać będą 42 km.

W podróży biorą udział: Louis-Philippe Loncke, Natalie Hill, Tomasz Grzywaczewski, Anna Ziętek, Zuzanna Łukasik oraz Łukasz Krajewski.

Komentarze: (0)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama