HC Oceláři Trzyniec: Znowu Zlin!Awans Oceláři zapewnili sobie już w przedostatniej kolejce, przegrywając wyjazdowy mecz dopiero po rzutach karnych z BK Mlada Boleslav. Ten jeden mały punkt wystarczył do awansu. I choć mecz z ekipą BK nie należał do najłatwiejszych, miał swojego bohatera - trzyniecki bramkarz Peter Hamerlík wyłapał aż 46 strzałów rywali, przez 65 minut zachowując czyste konto. Ten punkt mógłby nie wystarczyć, gdyby nie wyniki z innych lodowisk, zwłaszcza z Ostrawy, gdzie walczący również o baraże zespół HC Vitkovice Steel uległ liderowi z Liberca 5:6 i ostatecznie pogrzebał swoje szanse na udział w play-offach. Ostatnia kolejka nie miała więc dla trzynieckich kibiców dodatkowego ciężaru gatunkowego, jedyna niewiadomą był jedynie rywal, z którym zmierzą się w barażach. Niestety mecz z HC Olomouc zawodnicy Stalowników potraktowali mniej poważnie, ulegając na własnym lodzie 0:2. Tym samym okazało się, że w dwóch ostatnich meczach nie zdobywając nawet gola, udało się awansować do baraży. Jeśli jednak potraktować mecz z Kogutami jako ostatnie przetarcie przed walką o najlepszą „ósemkę”, kibice nie mogą mieć zbyt tęgich min. Stalownicy przez cały mecz oddali zaledwie 16 strzałów na bramkę rywala, a podsumowaniem ich słabej tego dnia dyspozycji była sytuacja z 2. tercji, gdy przez 106 sekund grali z przewagą dwóch zawodników i nie oddali ani jednego strzału na bramkę Kogutów. Jedynym pocieszeniem dla zespołu jest powrót do składu Kamila Krepsa po pięciomiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją. - Właściwie zaczynamy sezon od początku, wszystko z meczów, które za nami zostawiamy z tyłu głowy i patrzymy do przodu - przyznawał po meczu napastnik, który podobnie jak i inni zawodnicy śledził wyniki z innych lodowych tafli. Wkrótce po ostatnich gwizdkach w Trzyńcu i Brnie okazało się, że rywalem Stalowników będzie PSG Zlin. Drużyna z miasta Baty jest prawdziwym przekleństwem Stalowników. Hokeiści spod Jaworowego mierzyli się z nią już sześciokrotnie w fazie pucharowej, i za każdym razem lepsi okazywali się „Szewcy”. W sumie w ostatnich pięciu sezonach trafiają na siebie już po raz czwarty! Przed dwoma laty Stalownicy rywalizowali z PSG po raz ostatni, i w półfinale ulegli rywalom 2:4, choć po dwóch pierwszych spotkaniach bilans wynosił 2:0 na ich korzyść. W Trzyńcu zaczęto nawet mówić o zlińskiej traumie, lecz jak przekonują wyniki wielu innych potyczek - każda passa musi się kiedyś skończyć. W Trzyńcu wciąż wierzą, że nastąpi to w rywalizacji numer 7. Czy ta „siódemka” okaże się rzeczywiście szczęśliwa, przekonamy się już w tym tygodniu. W tegorocznym sezonie Oceláři z „Szewcami” mają bilans dodatni, spośród czterech rozegranych spotkaniach triumfowali aż trzykrotnie, w tym dwukrotnie na lodowisku w Zlinie. Rywalizacja rozpoczyna się już w poniedziałek - dwa pierwsze miecze, również ten wtorkowy, odbędą się w Zlinie. Później rywalizacja przeniesie się do Trzyńca. Na tym etapie rozgrywek gra się do trzech zwycięstw. Więc na pewno odbędzie się mecz numer trzy, zaplanowany na czwartek. Jeśli rywalizacja będzie nierozstrzygnięta, kolejny mecz również w Trzyńcu odbędzie się w piątek. Ostatni termin barażu dla meczu numer pięć przypada na niedzielę 13 marca. Jeśli Oceláři pokonaliby Szewców, w ćwierćfinale czeka już na nich zwycięzca sezonu zasadniczego, drużyna Białych Tygrysów z Liberca, która ustanowiła nowy rekord punktowy, gromadząc w 52 spotkaniach aż 118 punktów. Stalownicy w tym samych czasie zdobyli aż o 50 punktów mniej. Jednak do fazy pucharowej wszyscy przystępują z nową, czystą kartą.
|
reklama
|
coz.. za 2 dni rewanż
Dodaj komentarz