, wtorek 7 maja 2024
HC Oceláři Trzyniec: Koniec sezonu
Kibice trzynieckich Stalowników po porażce w Zlinie podziękowali hokeistom za mecz po raz ostatni w tym sezonie. fot: Marcin Mońka



Dodaj do Facebook

HC Oceláři Trzyniec: Koniec sezonu

MARCIN MOŃKA
HC Oceláři Trzyniec: Koniec sezonu

Zdjęcia: Robert Kania


HC Oceláři Trzyniec: Koniec sezonu


HC Oceláři Trzyniec: Koniec sezonu


HC Oceláři Trzyniec: Koniec sezonu


HC Oceláři Trzyniec: Koniec sezonu

Trzynieckim Stalownikom nie powiodła się misja awansu do fazy play-off rozgrywek czeskiej hokejowej Tipsport Ekstraligi. Po zaciętej barażowej rywalizacji musieli uznać wyższość rywali ze Zlina. Zresztą po raz kolejny.

Już po zakończeniu sezonu zasadniczego można było przypuszczać, że na kibiców czeka kilka bardzo zaciętych pojedynków, w których o awansie do dalszej fazy będą decydować szczegóły. I tak rzeczywiście się stało. W rywalizacji do trzech zwycięstw obie ekipy spotykały się aż pięciokrotnie, a w każdym ze spotkań zwycięska ekipa zdobywała zaledwie o jednego gola więcej, ponadto dwa spotkania rozstrzygały się w dogrywkach, a jedno w serii rzutów karnych. Co ciekawe, cztery spośród pięciu spotkań przegrywał zespół, który pierwszy strzelał gola.

Po czterech spotkaniach - dwóch w mieści Baty i dwóch pod Jaworowym bilans był remisowy, więc o wszystkim decydował niedzielny pojedynek w Zlinie. Trzyńczanie w sezonie zasadniczym dwukrotnie wyjeżdżali ze stadionu im. Ludka Čajki w glorii triumfatorów, ponadto w drugim mecz barażowym zachowali więcej zimnej krwi i wyszarpali gospodarzom zwycięstwo po karnych, które tego dnia znakomicie egzekwował Vladimir Svačina. Zresztą w obozie Stalowników panowała bardzo bojowa atmosfera, i wiara w wygraną. Mimo że po raz kolejny pod nieobecność liderów (Rostislav Klesla, Tomáš Linhart) trzyniecka defensywa grała w eksperymentalnym ustawieniu, długo wydawało się, że śląski klub jest w stanie wyeliminować PSG Zlin. Gdy w 25. minucie Oceláři po golach Radoslava Tybora i Denisa Kindla prowadzili 2:0, wydawało się, że mecz może okazać się zwycięski. Niestety, jeszcze w drugiej tercji „Szewcy” potrafili doprowadzić do wyrównania po golach Daniela Štumpfa i niezawodnego Petra Holíka, dla którego był to już 5. gol w tegorocznych barażach ze Stalownikami. Trzecia tercja nie przyniosła zmian rezultatu, choć w tej części spotkania na lodzie dominowali Stalownicy, a jednemu z nich po nocach być może będzie się śnić sytuacja z 53. minuty, gdy w sytuacji sam na sam nie zdołał pokonać Libora Kašíka. Tego meczbola miał na kiju słowacki napastnik Radoslav Tybor.

Mecz rozstrzygnął się w pierwszej minucie dogrywki, gdy zawodnicy Zlina wykorzystali błąd w ustawieniu defensywnym Stalowników i bramkę na wagę awansu zdobył kapitan drużyny PSG - Ondřej Veselý. - Dziś nasi rywale czekali na nasze błędy. Tych na nieszczęście popełniliśmy o jeden więcej niż gracze Zlina i stąd ta porażka - mówił po meczu David Nosek, najlepszy w tym spotkaniu gracz Oceláři. - Przede wszystkim chciałbym podziękować naszym kibicom, którzy wspierali nas na każdym meczu w Zlinie. Dziś przekonaliśmy się, jak sport potrafi być okrutny. Prowadziliśmy, graliśmy dobry mecz. Nie uważam, że rywal był od nas lepszy. Miał jedynie więcej szczęścia - przyznał René Mucha ze sztabu trenerskiego Stalowników.

Niedzielnym spotkaniem ekipa Oceláři Trzyniec zakończyła bardzo nieudany dla siebie sezon. Zespół, który przed rozpoczęciem rozgrywek był typowany jako jeden z faworytów do mistrzowskiego tytułu, nie zagra nawet w ćwierćfinałach. Stalownikom nie udało się także przełamać kompleksu Zlina. Była to siódma wzajemna rywalizacja obu ekip w fazie pucharowej i po raz siódmy triumfowali zawodnicy ze Zlina! - Myślę, że nie ma żadnej klątwy ani temu podobnych rzeczy. Drużyny wciąż się zmieniają, nawet w porównaniu do sytuacji sprzed dwóch lat to był już zupełnie inny zespół - podkreślił David Nosek. W niedzielnym spotkaniu zagrał jednak zawodnik, który pamięta pierwszą pucharową rywalizację obu ekip. W meczach w 1996 roku występował wówczas 21-letni zliński obrońca Jiří Marušák. W niedzielę zaś asystował przy pierwszym golu dla swojej drużyny.

Trzynieccy Stalownicy mogą teraz udać się na urlopy. Liga natomiast nie zwalnia tempa. Już dziś rusza ćwierćfinałowa rywalizacja - pierwsze mecze zagrają Mountfield Hradec Kralove z BK Mlada Boleslav oraz Škoda Pilzno z HC Ołomuniec. Natomiast w środę zagrają Białe Tygrysy Liberec z chomutowskimi Piratami oraz praska Sparta z PSG Zlin.

Komentarze: (1)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

To był nieudany sezon. I cieszę się że się skończył. W przyszłym będzie lepiej.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama