Święto Herbaty, po raz czwarty w Cieszynie, połączyło miłośników niezwykłego napojuUczestnicy mieli okazję wziąć udział w warsztatach origami, gry na bębnach, didgeridoo oraz wielu innych. fot. Natalia Bylok Czwarta już edycja festiwalu "Święto Herbaty" organizowana jest przez stowarzyszenie Instytut Herbaty (Čajový institut, o.s.) i jest wydarzeniem szczególnym. Jedna z niewielu imprez na terenie Polski i Czech, na których nie podaje się alkoholu, w zamian oferując herbatę, a jednak przyciąga wielu ludzi, którzy uczestniczą w warsztatach, wykładach, koncertach. Daje możliwość degustacji, kupna herbaty i przepięknych wyrobów z nią i nie tylko z nią związanych. Uczestnicy mieli okazję wziąć udział w warsztatach origami, gry na bębnach, didgeridoo oraz wielu innych. Posłuchać ciekawych ludzi, którzy podczas swoich wykładów opowiadali o podróżach swojego życia, przezwyciężaniu strachu, spełnianiu marzeń. Skosztować wielu gatunków herbat, odkrywając historię niesioną aromatem i smakiem, wysłuchać koncertów takich zespołów jak m.in. DVA, Radio Samsara, Tundra, zapoznać się z przepisami kulinarnymi na bazie herbaty, ale przede wszystkim spotkać się i porozmawiać. - Garstka ludzi zgrała się i spotykała ze sobą cały rok, by zorganizować to spotkanie w imię wspólnej idei: połączyć ludzi, którzy kochają herbatę, różnorodność i harmonię - mówi Petr Kantor, główny organizator. - Jesteśmy w wyjątkowym miejscu, w którym możemy zintegrować dwie "herbaciane kultury": czeską i polską - przyznaje Kantor i dodaje, że bardzo cieszy się z pracy wszystkich ludzi przy festiwalu i ceni sobie współpracę z Transgranicznym Centrum Wolontariatu, które pomogło w organizacji imprezy. Pogoda nie dopisała, ale też nie pokrzyżowała planów organizatorom. Wręcz przeciwnie. - Pogoda nam pomogła. Trochę deszczu zbliża ludzi. Przyszli ci, którzy chcieli przyjść, a herbatę degustuje się lepiej, gdy jest świeże powietrze - dodaje z uśmiechem organizator i zaprasza na kolejną edycję festiwalu o niezwykłej atmosferze, w przyszłym roku. - Z roku na rok impreza się rozrasta. Ciekawy program, w którym każdy może znaleźć coś, co go zaciekawi. Warto tu przyjeżdżać bo nigdzie indziej nie ma takich fajnych ludzi jak tutaj, takiego wyboru czajniczków, czarek do picia herbaty, takiego klimatu i tylu ciekawych warsztatów - mówi Robert Kajstura, wolontariusz i przyznaje, że można bywać na różnych imprezach, ale takiej ilości różnorodnych, a zarazem orientalnych rzeczy, nie znajdziemy gdzie indziej. - Jestem zadowolony, gdy coś w naszym mieście się dzieje. I jestem dymny z naszej cudownej młodzieży. To przyjemne spędzić tu kilka chwil, w miłym towarzystwie. Udana impreza, ciesząca oko i zmysły - mówi Stanisław Trzopek, który przechadzał się między barwnymi stoiskami. - Wypiłem pyszną herbatę, dobrą na trawienie, co w moim wieku jest bardzo przydatne - dodaje z uśmiechem uczestnik. Festiwal tworzą doświadczeni animatorzy kultury, artyści, specjaliści z organizacji pozarządowych i wolontariusze dla wszystkich tych, którzy chcą dzielić się swoją pasją. Przez dwa dni wszystkim towarzyszyła dobra energia, którą można było czerpać garściami, upychać po kieszeniach i zabrać do domu.
|
reklama
|
I co i nic , żadnej reakcji ze strony zamku lub ratusza.
Nowy burmistrz chyba nawet nie wie , że takie coś jak GC istnieje.
Tak nawiasem, redaktorkowie, skoro was olewają ,i nas czytelników, wy ich też olejcie i nie piszcie z entuzjazmem o kolejnych
kosztownych pomysłach pani na zamku.
Chciałbym zobaczyć na stronach internetowych "pani na zamku" rozliczenie z tej horrendalnie drogiej dla przeciętnego
mieszkańca imprezy propagandowej.
Proponuję:
-koszty poniesione przez miasto Cieszyn
-ilość płatnych uczestników /nie zaproszonych darmozjadów/
-straty lub zyski
Ceny biletów w wys.6 euro, to kpina.
Dodaj komentarz