Okrągły stół kultury: Dążą do obywatelskiej strategii kulturyPo dyskusji na temat byłej strażnicy celniczej i definicji kultury, przyszła pora na tzw. okrągły stół kultury. Podczas konsultacji dyskutowano o tym, czy urzędnicy i artyści/aktywiści kulturalni mówią tym samym językiem? Jak sensownie ułożyć proces oddolnego tworzenia strategii dla kultury i dlaczego właśnie taka strategia się opłaca? Rozmowa o kulturze nie klei się od lat. Są przymiarki, próby zakończone większym lub mniejszym sukcesem. Bardzo trudno o dyskusję, która mogłaby nadawać ton miejskiej polityce kulturalnej. W każdym mieście sytuacja jest podobna. Pojawia się grupa ludzi, którym najbardziej zależy na sferze kulturalnej i starając się na ten temat rozmawiać, próbują coś zmienić.Trudno o lepszy dowód, niż kongresy kultury w Bydgoszczy, czy Poznaniu. Jakiej kultury chcą w Cieszynie? (opinie uczestniczących w debacie) Co ich irytuje? Jak kończy się debata? - Dlaczego pewnych inicjatyw nie udaje się realizować? Problem tkwi w tym, że mocno zaangażowane dziewczyny w Krytyce Politycznej, w środowisku lokalnym, występują pod szyldem właśnie Krytyki Politycznej. Rzeczywistość jest taka, że władze miasta i sporo ludzi związanych z nimi reaguje, kolokwialnie mówiąc, alergicznie na Krytykę Polityczną - przyznaje Bogusław Dziadzia, pracownik naukowy UŚ w Cieszynie. - Rzecz w tym, żeby nie wychodzić przez etykiety polityczne, ale poprzez działanie. Ludzie boją się etykiety - mówi Dziadzia. - Nie traktujcie nas jako lidera, a partnera. Uczymy się rozmowy, konsultacji i wspólnego zaufania - mówi Joanna Wowrzeczka z KP i dodaje, że wspólnie należy dążyć do obywatelskiej strategii kultury, a dobrym zapoczątkowaniem tych działań będzie sporządzenie raportu ze spotkania. Krytyka Polityczna zainicjowała dyskusję o tym, co można i należy zrobić dla kultury w Cieszynie, zapoczątkowała refleksję nad zmianami w mieście, pragnąc wpłynąć na to, aby ważne decyzje podejmowano również na podstawie konsultacji społecznych. Skończył się czas na "czego my to nie musimy zrobić, żeby było lepiej". Przyszedł czas na konkrety. Spotkanie prowadzili: Marcin Śliwa, Kierownik Działu Edukacji i Szkoleń Mazowieckiego Centrum Kultury i Sztuki. Współtwórca idei programu Kierunek Kultura, oraz Wojciech Kłosowski, współtwórca idei i redaktor publikacji Kierunek Kultura, Jest ekspertem samorządowym, specjalistą w zakresie strategicznego planowania rozwoju lokalnego. Wspiera doradczo tworzenie i wdrażanie lokalnych regionalnych polityk kulturalnych.
|
reklama
|
Antonio Gramsci, włoski komunista, zaproponował w swoich pismach inny niż siłowy sposób na zwycięstwo rewolucji - zaproponował "długi marsz przez instytucje". Chodziło mu o opanowanie uniwersytetów, szkół, kultury i sztuki, muzeów i innych instytucji społecznych w celu zniszczenia hegemonii burżuazyjnej i zastąpienia jej hegemonią lewicową. Najważniejszym postulatem w tej walce było uderzenie w wartości moralne, obyczajowe, rodzinne, a przede wszystkim w religię "burżuja". To co najbardziej przeszkadzało Gramsciemu w walce o świadomość, to spoiwo łączące wszystkie warstwy społeczne - Kościół. Dlatego najmocniej należało uderzyć w Niego. Ponieważ lewica "Boga się nie bała", wszystkie środki w celu zdyskredytowania wiary zostają użyte. Nie ma hamulców w metodach manipulacji, a przebiegłość jest cnotą (bo jest dobra dla przebiegłego). W bardzo sprytny sposób zaszczepiono wśród społeczeństw zwątpienie, a prymat hedonizmu i czerpania z życia pełnymi garściami jest niekwestionowany. Pytanie czy w tym powszechnym szczęściu wynikającym z odrzucenia wszelkich norm ludzie są lepsi? I teraz dobitny przykład na taką pozbawioną wszelkich zasad walkę z religią: W Gazecie Wyborczej (internetowej) kilka dni temu w najważniejszych informacjach tytuł ;"Duchowny zabrania kobietom kupowania ogórków i marchewek". Każdy przeciętny czytelnik ( z braku czasu ograniczający czytanie prasy do nagłówków) pomyśli: "oszołom ksiądz boi się fallicznych kształtów w rękach kobiet". Gdy kliknie się na ten tytuł okazuje się, że ów duchowny to kontrowersyjny islamista z dalekiego kraju... Ale przekaz o obsesjach erotycznych księży już wdarł się do mózgu tysiącom pobieżnych odbiorców.
Jasne, zbanujcie. Przecież cenzura, dzisiaj nazywana polityczną poprawnością, to wasza specjalność. Oprócz rozstrzeliwania i obozów, oczywiście. Ale na te jeszcze przyjdzie czas, kiedy przejmiecie pełną władzy, nieprawdaż?
weźcie go zbanujcie czy coś?
Precz z komuną!
Nie można dyskutować o kul;turze w miejscu o jednoznacznych (lewackich) poglądach politycznych- po demonstracji 11 listopada i zaproszeniu przez Krytyke w Warszawie niemieckich lewaków ta instytucja straciła swój szyld. Dlatego z tego co mi wiadomo wiele osób nie przyjdzie na taką debatę w takie miejsce.........Szkoda da bo rozmawiać trzeba lecz wina jest tu po stronie lewaków...
Lewicowe pierdu , pierdu...Czy ktoś się na to nabierze?
może wreszcie coś ruszy...
Dodaj komentarz