Ballada o Cieszynie w wykonaniu Artura AndrusaOpowieści z dokładnym lirycznym opisem cieszyńska publiczność mogła usłyszeć w trakcie monologu Andrusa przeplatanego utworami z jego płyt. fot. Maciej Kłek Założenie konwencji koncertu było proste: Artur Andrus wystąpi, a publiczności się spodoba. Czy się spodobało? To chyba mało powiedziane. Każdy, zadowolony i z uśmiechem na twarzy, wychodził z Teatru im. Adama Mickiewicza. Zakontraktowane, bądź też wyproszone przez publiczność bisy, były przysłowiową wisienką na torcie zamykającą piątkowy, 25 października, wieczór z Andrusem. Nim jednak do tego doszło człowiek orkiestra, chociaż po piątkowym koncercie to chyba stanowczo za mało powiedziane, zabrał wszystkich w swego rodzaju podróż po Polsce, a momentami nawet i po świecie, razem z Zakładem Usług Satyrycznych, w skrócie ZUS. ZUS często przewijał się w opowieściach satyryka, przeplatany przykładami opowieści z podróży Andrusa, doświadczeń jego przyjaciół i znajomych, napotkanych w Polsce perełek powstałych z błędów językowych, zabawnych sytuacji i wynikających z nich następstw. Wszystko to z dokładnym lirycznym opisem cieszyńska publiczność mogła usłyszeć w trakcie monologu Andrusa przeplatanego utworami z jego płyt. Gaduła to chyba jedyne słowo, które niemalże samo ciśnie się na usta po wysłuchaniu dwugodzinnego monologu satyryka. Gaduła, która w jedynie sobie znany sposób, ale rozumiany przez odbiorców, potrafi opisać panującą wokół nas rzeczywistość. Artur Andrus to niesamowicie dobry obserwator świata, który potrafi swoimi obserwacjami rozbawić każdego, nawet kogoś, kto niezbyt przepada za jego twórczością. Andrus to w końcu niesamowity tekściarz w mig potrafiący stworzyć nową zabawną definicję, czy też na podstawie cieszyńskiego tygodnika skomentować tekstem piosenki trapiące mieszkańców problemy. Tak do melodii jednej z ballad powstała „Ballada o spokojnym mieszkańcu Cieszyna, któremu czeski kornik życie rodzinne zmarnował”. Spontaniczne reakcje publiczności, wszechobecne brawa, owacja na stojąca i dobiegające z widowni uśmiechy były wyrazem szacunku, ale i oznaką świetnej zabawy, w której uczestniczyli ci, którzy zdecydowali się piątkowy wieczór spędzić z Arturem Andrusem. Człowiekiem niezwykłym, w całości oddającym się i poświęcającej się swojej pasji, z której czerpać korzyści może każdy miłośnik twórczości artystycznej Andrusa. Organizatorem koncertu była Agencja Paté Media na czele z jej pomysłodawcą - Jerzym Tessarem. Portal gazetacodzienna.pl objął patronatem medialnym to wydarzenie.
|
reklama
|
To był REWELACYJNY występ! Dosłownie śmiech do łez :-) I te piosenki, które przy akompaniamencie 4 muzyków brzmią świetnie! "Cyniczne córy Zurychu" grają mi w myślach do dziś! Naprawdę był to wspaniały wieczór! Podziękowania organizatorowi!!!
2 godziny swietnej zabawy
Nareszcie było coś dla grupy wiekowej 50+.
Mocno żałuje że nie mogłem być na wystęopie A.Andrusa.
Dodaj komentarz