, poniedziałek 29 kwietnia 2024
Diler marihuany z Czeskiego Cieszyna stanął przed sądem
W domu matki, z którą mieszkał oskarżony czescy stróże prawa znaleźli rosnące konopie, sprzęt do produkcji marihuany oraz 1116 tabletek Sudafetu, z których najprawdopodobniej produkował on metamfetaminę. fot: ARC SPOT



Dodaj do Facebook

Diler marihuany z Czeskiego Cieszyna stanął przed sądem

SM/karvinsky.denik.cz
- Marihuanę sprzedawałem, ale na pewno nie zarobiłem na niej więcej niż 500 tys. koron. Konopie, które w moim domu znalazła policja hodowałem dla chorej na Parkinsona matki. Chciałem wykorzystać najwyższej jakości części roślin. Resztę planowałem rozdrobnić i dodać do karmy dla ryb - takim tłumaczeniem bronił się 32-letni Petr T. z Czeskiego Cieszyna, który w środę stanął przed Sądem Okręgowym w Ostrawie. Oskarżony odpowiada za poważne przestępstwa narkotykowe, za które grozi mu 12 lat więzienia.

Według aktu oskarżenia, na który powołuje się karwiński dziennik internetowy, Petr T. był główną postacią w przygranicznej turystyce narkotykowej. Wśród jego klientów byli przede wszystkim Polacy, którym sam lub za pośrednictwem innych osób rzekomo sprzedawał marihuanę i metamfetaminę. Dalej w akcie czytamy, iż stworzył on sieć stałych zagranicznych i lokalnych klientów. Według prokuratora narkotyki sprzedawał w domu lub punktach usługowych w Czeskim Cieszynie. "Średni dzienny obrót wynosił 50 tys. koron" - wylicza prokurator cytowana przed karwiński dziennik.

"Król marihuany" - bo tak określa go czeski dziennik, zatrzymany został przez policję w marcu ubiegłego roku. - Zauważyliśmy znaczny wzrost liczby Polaków w Czeskim Cieszynie, którzy przybywali tu w celu zakupu marihuany. Handel ten stopniowo rozszerzał się na całe miasto - wyjaśnia Zlatuše Viačková, rzeczniczka prasowa karwińskiej policji. W marcu 2012 roku, po zakrojonej na szeroką skalę akcji policji kryminalnej w związku z handlem narkotykami, zatrzymanych zostało wiele osób wśród nich również Petr T.

W domu matki, z którą mieszkał oskarżony czescy stróże prawa znaleźli rosnące konopie, sprzęt do produkcji marihuany oraz 1116 tabletek Sudafetu, z których najprawdopodobniej produkował on metamfetaminę. Policjanci zabezpieczyli również znaczną ilość pieniędzy oraz nowy samochód, który oskarżony kupił kilka dni przed zatrzymaniem.

Petr T. początkowo przyznał się do winy opisując jak pozyskiwał marihuanę, którą następnie sprzedawał dalej. Przyznał również, iż auto zakupione zostało z pieniędzy zarobionych na sprzedaży narkotyków. Zaprzeczył jednak jakoby miał coś wspólnego z metamfetaminą znalezioną w jego domu. - Była (metamfetamina - przyp. red.) od Polaków, którzy zostali ze mną zatrzymani. Przyszli do nie z propozycją. Powiedzieli, że będą dostarczać lekarstwa, a ja wytworzę z nich matamfetaminę - którą przynieśli mi pokazać - tłumaczył się z posiadania metamfetaminy oskarżony.

W trakcie rozpoczętego w środę procesu oskarżony zmienił jednak swoje zaznania sugerując, iż poprzednie były efektem nacisku ze strony policji. - Podczas przesłuchania powiedziano mi, że jeśli będę zeznawał to będę traktowany jako współoskarżony i zostanę zwolniony - cytuje oskarżonego karwiński dziennik. Potem wyjaśnił również, że na zakup samochodu miał wystarczająco własnych oszczędności, zatem pieniądze nie pochodziły ze sprzedaży narkotyków. Dodał również, iż z samej sprzedaży marihuany nie zarobił więcej niż 500 tys. koron - jak podaje akt oskarżenia. Szkodliwość czynu w wysokości pół miliona koron stanowi w Czechach granicę stanowiącą o kwalifikacji czynu. W tej chwili oskarżonemu grozi od 8 do 12 lat więzienia. Jeśli szkoda byłaby niższa Petrowi T. groziłaby kara od 2 do 10 lat pozbawienia wolności.

Komentarze: (2)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

wierzchołek góry lodowej...

Biedak, u nas gdyby tylko był po "jasnej stronie mocy" to mógłby udawać, że to jego pies hodował konopie. Sąd to tłumaczenie chyba by "kupił".

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama