, piątek 26 kwietnia 2024
Cieszyn: Słaba promocja, czyli jak wyrzucić w błoto 300 tys. zł
Wierzyliśmy, że wypunktowanie uwag mieszkańców w kwestii słabych stron zeszłorocznej edycji budżetu obywatelskiego pozwoli uniknąć ich na przyszłość. fot: cieszyn.pl



Dodaj do Facebook

Cieszyn: Słaba promocja, czyli jak wyrzucić w błoto 300 tys. zł

MAŁGORZATA BRYL
Jeśli nie poprawi się promocja budżetu obywatelskiego, to informacje na jego temat nie dotrą do mieszkańców i nie zostaną oni przekonani do tej ważnej inicjatywy, którą sam burmistrz nazywa "wspólną pracą na rzecz miasta”. A ta porażka będzie oznaczać, że przekazanie 300 tys. zł z kasy Cieszyna na budżet obywatelski jest po prostu trwonieniem pieniędzy w dobie postępującego zadłużenia miasta.

22 czerwca w Cieszynie wystartowały procedury budżetu obywatelskiego. Jednak jak dotąd nic na ten temat nie słychać w mieście, co skutkuje tym, że mało kto ma pojęcie o tej akcji. Budżet obywatelski w Cieszynie nie jest już zupełną nowością, więc można pozwolić sobie na ocenę działań samorządowców w tym zakresie. Zeszłoroczna pilotażowa edycja pozwoliła przecież zaobserwować, jakich błędów należy uniknąć na przyszłość. Niestety, większość tych błędów samorządowcy znów popełnili i w tym roku, co na pewno odbije się na społecznym przyjęciu budżetu obywatelskiego.

O błędach zeszłorocznego pilotażowego budżetu obywatelskiego mówili sami cieszyńscy radni, a także mieszkańcy Cieszyna. Część z tych uwag udało nam pod koniec kwietnia zebrać w formie cyklu artykułów, które publikowaliśmy na naszych łamach wiosną tego roku. Wierzyliśmy, że wypunktowanie uwag mieszkańców w kwestii słabych stron zeszłorocznej edycji budżetu obywatelskiego pozwoli uniknąć ich na przyszłość. Budżet obywatelski jest przecież inicjatywą dla mieszkańców i mającą budzić ich zaangażowanie w sprawy miasta. Liczyliśmy więc, że ich głos zostanie wysłuchany przez włodarzy.

Głównym i najczęściej pojawiającym się zastrzeżeniem obserwatorów jest zły termin zgłaszania projektów do budżetu obywatelskiego. W zeszłym roku propozycje projektów można było nadsyłać w wakacje, a to najgorsza pora na zaktywizowanie mieszkańców do działania, bo najczęściej są poza miastem lub po prostu nie mają głowy do śledzenia takich spraw. W tym roku ten błąd został znów popełniony, bo termin zgłaszania projektów do budżetu obywatelskiego trwa od 22 czerwca do 24 sierpnia 2015 - czyli termin wakacyjny. Nawet jeśli ktoś wróci z wakacji i obudzi się we wrześniu, że chciałby dać świetny pomysł na projekt, to będzie już za późno. Przedstawienie harmonogramu procedur budżetu obywatelskiego było efektem uchwały Rady Miejskiej z dnia 28 maja nakreślającej zasady i tryb przeprowadzania tego zadania, z kolei sam projekt uchwały pojawił się na sesji po tym, jak radni z Klubu CIS zawnioskowali o wznowienie prac nad kontynuacją budżetu obywatelskiego, co miało miejsce wczesną wiosną. Tymczasem od momentu wyborów samorządowych jesienią 2014 do wiosny 2015 radnych i kierownictwo miasta zajmowały inne sprawy. Można było szybciej uchwalić uchwałę i od stycznia uruchamiać procedury budżetu obywatelskiego, by zdążyć z wyłonieniem projektów do wakacji - takie głosy i uwagi padają teraz w kuluarach Rady Miejskiej. Jednak słowo się rzekło, uchwała podjęta i nic się już nie da zmienić.

Problemem jest także zeszłoroczny brak promocji z prawdziwego zdarzenia. Zabrakło także współpracy z mediami. Niestety, ma to miejsce także w tym roku. Promocja budżetu obywatelskiego powinna unikać urzędowego tonu oświadczeń i powagi, powinna stawiać na prosty, przejrzysty i na luzie przekaz trafiający do każdego. Od momentu wdrożenia prac nad budżetem, czyli 28 maja, o tym fakcie ratusz poinformował tylko oficjalnym komunikatem na stronie urzędu, pojawiła się też jednorazowa krótka wzmianka na profilu miasta na portalu społecznościowym Facebook.com. Trudno to nazwać strategią promocyjno-edukacyjną, bo nawet Wiadomości Ratuszowe póki co milczą w sprawie budżetu obywatelskiego, a do mediów lokalnych nie został wysłany ani jeden komunikat. O chęci współpracy z samorządem Cieszyna w zakresie promocji budżetu obywatelskiego mówię od samego początku, ale oprócz uśmiechów i podziękowań nie doczekałam się jeszcze propozycji konkretnych rozwiązań. Burmistrz Ryszard Macura zapytany ostatnio o te sprawy, przyznaje, że faktycznie trzeba poszerzyć promocję, wspomina o rozwieszaniu plakatów w najbliższym czasie. Trudno sobie jednak wyobrazić promocję bez użycia internetu i mediów społecznościowych, więc pozostaje mieć nadzieję, że i to zostanie wdrożone. Tymczasem procedury już trwają już od tygodnia, czas ucieka, a niewiele się dzieje. Z kolei podmiot, który mógłby między innymi doradzać w kwestiach promocji tego przedsięwzięcia, czyli zespół ds. budżetu obywatelskiego... nawet nie został jeszcze powołany. Podobno ma to się stać w najbliższym czasie, o czym zapewnia naczelnik Arkadiusz Skowroński...

Termin wakacyjny i nikła promocja budżetu obywatelskiego tworzą idealny grunt pod to, by z tej ważnej inicjatywy społecznej stworzyć nic innego jak dodatkowy konkurs o granty, w którym znów wystartują radni czy organizacje pozarządowe, czyli te podmioty, które są najbliżej urzędu i wiedzą „co w trawie piszczy”. W tej kwestii plusem jest to, że radni majową uchwałą ograniczyli górne widełki kosztu zgłaszanego projektu. Teraz maksymalna kwota proponowanego projektu nie może przekroczyć 50 tys. zł. To ograniczenie trochę poróżniło radnych (niektórzy wnioskowali o podniesienie górnej granicy do 100 tys. zł), ale dzięki temu przynajmniej nie dojdzie już do tego, że jeden projekt zgarnie prawie całą pulę budżetu obywatelskiego, a taka sytuacja miała miejsce w roku ubiegłym. Być może zwiększenie liczby finansowanych projektów pozwoli też wykazać się także innym mieszkańcom Cieszyna, bo przecież to głównie do nich jest kierowana inicjatywa budżetu obywatelskiego.

Mimo tego, że trwa już druga edycja budżetu obywatelskiego, Cieszyn nadal uczy się z nim obchodzić. W roku ubiegłym w głosowaniu w ramach budżetu obywatelskiego wzięło udział ponad 1700 osób i nadesłano kilkanaście propozycji projektów. Jak będzie w tym roku i czy statystyki podniosą się? Czas pokaże, ale wykazać powinni się także samorządowcy i urzędnicy, od których sprawnego i efektywnego działania zależy stopień zaangażowania w sprawę mieszkańców. Na razie wypada to słabo. Tymczasem trudno uwierzyć w to, że samorządowcy nie znają podstaw prowadzenia kampanii promocyjnej - przecież jeszcze pół roku temu podczas kampanii wyborczej tak intensywnie (i skutecznie) promowali samych siebie. Może znów warto przejść się po domach mieszkańców w swoich okręgach i promować słuszną sprawę, czyli budżet obywatelski, Drodzy Radni?

Komentarze: (16)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Po co ta dyskusja u nas to juz taka TRADYCJA wyrzucac w błoto kase !!

W idei budżetu obywatelskiego chodzi przede wszystkim o to, by zgłaszane propozycje były sensowne, bez względu na to, kto je zgłasza: mieszkańcy, radni, wójt czy burmistrz. Najważniejsze jest to, że to mieszkańcy decydują o tym, które z nich będą realizowane, bez względu na to, kto je zaproponował. Podstawowe bowiem założenie budżetu obywatelskiego jest takie, że ani radni, ani burmistrz/wójt nie mogą ingerować w zgłoszone i przyjęte projekty. Np. jeśli mieszkańcy zdecydują o budowie placu zabaw dla dzieci, to nie może powstać w tym miejscu boisko do siatkówki, tylko dlatego, że włodarze uznali, iż tak będzie lepiej. Budżety obywatelskie coraz lepiej funkcjonują w wielu miastach (Sopot, Wrocław, Kraków, Bielsko, Dąbrowa Górnicza, Sosnowiec, Łódź, Katowice) i zyskują na popularności wśród mieszkańców, którzy przy odpowiedniej pomocy i poważnego traktowania ze strony władz miasta/gminy potrafią zrealizować te projekty, które uznali za potrzebne. Mieszkam na osiedlu (nie w Cieszynie), gdzie mieszkańcy niezwykle mocno zwarli szyki, by kilka temu powstał plac zabaw dla dzieci, a niedawno (również z budżetu obywatelskiego) poszerzony został o siłownię dla młodzieży.
Oczywiście budżet obywatelski ma swoje wady, o których wspominają komentatorzy. Można sądzić, że jest to swego rodzaju plebiscytowe rozdawnictwo marginalnej części budżetu, w której obywatele nadal pozostają wyborczą "masą", a radni mogą i tak odrzucić projekt wg swego "widzimisię" lub też przeświadczenie, że zdejmuje się w ten sposób odpowiedzialność z rządzących miastem/gminą. Myślę jednak, że najważniejsze jest odpowiedzieć sobie na pytanie: dlaczego ja mieszkaniec/obywatel miałbym decydować o wydatkach z budżetu miasta/gminy. Odpowiedź jest prosta - bo są to nasze pieniądze, a nie radnych, wójta/burmistrza/ prezydenta. To my jesteśmy suwerenem, w którego imieniu radni podejmują decyzje. Niektóre komentarze pod artykułem (nawiasem mówiąc jasnym i rzetelnym) pokazują, jak wiele jeszcze trzeba przeprowadzić akcji nie tylko promocyjnych, co informacyjnych w zakresie budżetu obywatelskiego Cieszyna.

Rozumując tak jak Maciek, należałoby również współdecydować o wydatkach budżetu województwa i budżetu państwa. Czy to byłoby faktyczne współdecydowanie czy może faktyczna głupota?

Budżet obywatelski to w czystej formie pokazany brak zaufania dla radnych. Przecież istotą demokracji pośredniej jest wybieranie radnych, którzy w naszym imieniu (i w kontakcie z nami - wyborcami) będą zgłaszali propozycje do budżetu miasta. Jeżeli się proponuje zgłaszanie propozycji do budżetu miasta z pominięciem radnych, to oznacza, że radni nie wypełniają należycie swoich obowiązków (to niestety prawda). Budżet obywatelski to również tandetne przymilanie się przez burmistrza mieszkańcom (patrzcie, robię to co chcecie) i dzielenie się z mieszkańcami odpowiedzialnością (macie co chcieliście).
Odpowiedzialne sprawowanie władzy (zarówno przez radnych jak i burmistrza) polega na realizowaniu zadań dla dobra wspólnego nawet wbrew chwilowym nastrojom wyborców. Czas oceny tych działań to kolejne wybory, to nie jest konkurs piękności ani popularności. Tylko czy nasi włodarze to rozumieją?

Budżet Obywatelski jest mechanizmem partycypacji obywatelskiej – narzędziem umożliwiającym mieszkańcom faktyczne współdecydowanie o przeznaczeniu części budżetu publicznego na przedsięwzięcia zgłoszone bezpośrednio przez obywateli.

Zasadniczym celem budżetu obywatelskiego jest większe zaangażowanie mieszkańców, w ustalaniu priorytetów społeczności lokalnej z perspektywy jej wspólnego dobra. Cel ten ma prowadzić do aktywnego udziału w proces opracowania budżetu obywatelskiego, budowania więzi w lokalnej społeczności oraz przedstawienia mieszkańcom mechanizmów funkcjonowania Miasta.

Z całym szacunkiem, ale powtarzasz propagandowe komunały. Budżet Cieszyna to ok. 160 mln zł. a na budżet obywatelski przeznaczono 300 000zł czyli niespełna 0,2% budżetu miasta. czyli w takim procencie faktycznie mieszkańcy mogą decydować o wydatkach. To tak jakbyś zarabiając np. 3 000zł pozwolił dziecku decydować o wydatkach w wysokości 6 zł. miesięcznie i twierdził, że może ono faktycznie współdecydować o wydatkach. Czy dalej nie rozumiesz, że tzw. budżet obywatelski to zwyczajna ściema mająca ogłupić mieszkańców?

W Polsce zgodnie z ustawą o finansach publicznych wójt, burmistrz, prezydent przedkłada do 31 marca radzie gminy oraz regionalnej izbie obrachunkowej sprawozdanie z wykonania budżetu. Okres od 31 marca do 30 kwietnia jest więc idealnym czasem na zorganizowanie pierwszej rundy spotkań z mieszkańcami aby sprawozdawać się z wykonania budżetu miasta, przedstawić zrealizowane w danej dzielnicy czy osiedlu przedsięwzięcia wraz z ich kosztem oraz omówić tegoroczne zasady i harmonogram budżetu partycypacyjnego. Mieszkańcy podczas tych spotkań powinni dowiedzieć się o zakresie finansowym budżetu partycypacyjnego.
Przygotowując procedury budżetu partycypacyjnego w wielu miastach zapomina się o jednym z najważniejszych etapów tego procesu. Można powiedzieć, że ten etap kończy poprzedni cykl budżetowy i otwiera nowy. Omówienie z mieszkańcami przebiegu i realizacji budżetu w poprzednim roku jest ważnym elementem dialogu, przejrzystości, rozliczności oraz współodpowiedzialności za miasto. Czasem zdarza się, że z pewnych powodów niektóre przedsięwzięcia nie zostaną zrealizowane i władze mają obowiązek wytłumaczyć się mieszkańcom właśnie podczas tej pierwszej rundy budżetu partycypacyjnego. Dzięki takim działaniom zwiększa się potencjał mobilizacyjny uczestnictwa w procesie budżetu partycypacyjnego.

Nawiedzony nadal powtarza swoje... Płyta mu się z ciepła zacięła..

Następny nawiedzony !!!!!

Ja rozumiem jakby był tydzień na składanie tych projektów - ale sa 2 miesiące - DWA miesiące - kto ma się dowiedzieć to się dowie - a zakichanym obowiązkiem radnych jest taką informację przekazywać swoim wyborcom...

Pani tzw. "dziennikarz" jak zwykle - tabloidowy tytuł , w tendencyjnym tekście pragnie udowodnić jaki to urząd zły, a jaka to ona jedyna będzie walczyć o to żeby o inicjatywie się dowiedziało jak najwięcej osób... sorry ale takie sztuczki to nie z nami...szkoda że kolejny raz codzienna wypisuje jakieś średniej jakości teksty ...
Szkoda że nie napisze że za poprzedni budżet obywatelski powstanie fajny plac zabaw i strefa rekreacji na osiedlu piastowskim i zrobiono fajne ogródki bez granic na zamku - ale to szczegół....

czyli nowa władza a działa po staremu - ten zapyziały sposób zarządzania miastem należy wreszcie zmienić i wymienić odpowiedzialnych za te wpadki urzędników (żeby nie powiedzieć urzędasów!) W pełni popieram apel Pani Redaktor, tylko czy to wystarczy?

Pani redaktor MB jest specjalistką od kiepskiej informacji i nie zawsze prawdziwej o czym przekonała się na własnej skórze! Z jej tekstu niewiele wynika ,zresztą jak zawsze kiedy MB bierze się za poważne tematy!

Ciekawa inicjatywa - zabawa w wydawanie pieniędzy- może pani redaktor zainicjuje na własną rękę, jak oszczędzać nie wydawać, zwłaszcza przy 60-milionowym zadłużeniu miasta? Można tutaj wykazać się innowacyjnością, pomysłami i odwagą forsowania rozwiązań. Wszak wydawać każdy potrafi, uczyć tego na pewno nie trzeba, gorzej z oszczędzaniem i racjonalnym wydawaniem.
Czy raczej problem w tym, że redakcja liczy na reklamy urzędowych inicjatyw, sama wystawiając rachunek za "pomoc" w propagowaniu?

Nie, pewne rzeczy można robić bezinteresownie dla dobra społeczeństwa. Wiem, że może trudno to pojąć.

" dla dobra społeczeństwa" to wyświechtany slogan. Niech każdy robi co najlepiej potrafi, niekoniecznie czekając na zapłatę.
Fakt, trudno pojąć troskę o możliwość wydania pieniędzy , nie próbując dociec czy już wydane z nadzieją, przyniosły dobre efekty dla dobra społeczeństwa jak obiecywano.
Jeżeli mogę się zaliczać do „społeczeństwa”, wolał bym oceniać czy coś jest dobre czy odwrotnie, samodzielnie. Z doświadczeń - usilne przekonywanie o dobrych intencjach i dobroci z tego wynikającej bywa zdradliwe, a raczej służy bardziej zabiegającemu niż tym w których obronie stawał.
Na marginesie czy pani redaktor planuje trzymiesięczny urlop i nas (miasto) opuszcza? Szkoda , że po takim wypoczynku, budżet będzie przyciasny a redakcja będzie kopalnią oddolnych inicjatyw..

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama