, środa 24 kwietnia 2024
Dzielcie się z innymi waszymi opiniami



Dodaj do Facebook

Dzielcie się z innymi waszymi opiniami

REDAKCJA GAZETYCODZIENNEJ.PL
Coś wam się podoba, coś was denerwuje lub nurtuje i chcielibyście się podzielić swoim zdaniem z innymi? Zapraszamy na łamy. Możecie chwalić lub krytykować do woli. Byle konstruktywnie i na temat.
W dziale Opinie Gazetycodziennej.pl chcemy prezentować różne stanowiska na tematy społeczne, gospodarcze, polityczne, kulturalne, religijne i sportowe Śląska Cieszyńskiego ludzi różnych opcji, wyznań, zainteresowań... Chcielibyśmy, aby dział Opinie naszego dziennika stał się szeroko pojętą platformą wymiany opinii o regionie. Zapraszamy chętnych do przesyłania nam felietonów, dzielenia się z nami swoimi spostrzeżeniami oraz bieżącego komentowania artykułów.

Felietony muszą dotykać tematyki związanej ze Śląskiem Cieszyńskim i nie powinny przekraczać objętości jednej strony (prosimy o dołączanie zdjęć autorów). Należy je wysyłać na adres: redakcja@gazetacodzienna.pl. Zapraszamy.
Komentarze: (52)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

A ile szanowna Redakcja płaci za wierszówkę?

Śmierć francuskiej kultury

Zaloguj się

E-mail
OnetHasło
Niepoprawne dane

Objaśnienia
Loguj się bezpiecznie Zapomniałem hasła
Amerykański "TIME" postawił tezę, że "francuska kultura umiera". Kto czyta nasz polski "Najwyższy CZAS!" ten wie, że taką diagnozę postawiłem 15 lat temu. Co więcej: z wyjaśnieniem, DLACZEGO umiera?

Otóż trzeba się zastanowić, jaka jest różnica między kulturą francuską XVIII i XIX wieku - a kulturą obecną; podstawowa różnica w jej organizacji?

Jest jedna zasadnicza: dziś istnieje we Francji Ministerstwo Kultury, istnieją instytucje mające miliony €uro na "promocję kultury francuskiej za granicą", wydaje się też masę pieniędzy na rozwój tej kultury w kraju....

...a ona mimo to umiera?

Nie, ona umiera DLATEGO!

Jest to naprawdę łatwe do zrozumienia, jeśli nie myśli w kategoriach biurokratycznych. Otóż jeśli twórca nie mógł liczyć na pomoc państwa, musiał szukać klienta i tworzyć pod jego gust. Czyli: tworzyć takie dzieła, jakie podobają się ludziom. Co więcej: ludzie są różni: przeciętny człowiek woli jedne dzieła - elita jest zróżnicowana i woli 1000 typów innych dzieł. Powstaje kultura masowa, kultura elitarna, kultura pośrednia, kultura regionalna...

Jeśli natomiast twórca dostaje pieniądze od urzędnika, tworzy dzieło, które ma podobać się urzędnikowi. Co gorsza urzędnicze kryteria są niesłychanie zestandardyzowane. Dlatego kultura francuska zanika - i przenosi się do USA, gdzie nie ma Ministerstwa Kultury.

Nie zapominajmy jeszcze o jednym: plenus venter non studet libenter. Twórcy kultury dawniej, przy bezlitosnej konkurencji na rynku, często przymierali głodem. Proszę poczytać życiorysy słynnych francuskich malarzy! I dziś w USA zarabiające miliony gwiazdy Hollywoodu otoczone są dziesiątkami tysięcy kandydatów i kandydatek, zmywających garnki, za te pieniądze uczęszczających na kursy aktorskie i marzących o najskromniejszej rólce. To ta przymierająca głodem młodzież tworzy potęgę amerykańskiego kina.

Tymczasem w kraju, w którym istnieje Ministerstwo Kultury początkujący autor, aktor, rzeźbiarz, jeśli ma odrobinę talentu natychmiast otrzymuje stypendium. I trzeba wielkiego talentu by się za to stypendium nie sprzeniewierzyć Sztuce.

Chyba nie muszę tego dalej wyjaśniać?

Tak przy okazji tego, co powyżej: Kto, albo co to jest "gazetacodzienna.pl"? Interesują mnie ludzie (nazwiska), czyli redakcja, autorzy, współpracownicy, interesuje mnie program gazety, orientacja, przesłanie, cel, interesują mnie sponsorzy, przyjaciele, sympatycy, ale także ile kosztuje raklama, czy można zamówic artykuł, dać własny (na jakich warunkach?)... (nie za dużo wychciewam?). Nigdzie nie mogłem znaleźć zakładki "O nas". Jedynie w zakładce "Reklama" jest co takiego: "Aby uzyskać więcej informacji o nas oraz poznać ofertę reklamową wyślij nam e-maila na adres: redakcja@gazetacodzienna.pl". Czy faktycznie wydzielacie wiedzę o sobie? W zakładce "Wydawca" (niziutko na samym dole - tak by mało kto zauważył) jest coś takiego: "PRESSO S.C. Ewa Trzcionka, Wojciech Trzcionka, 43-400 CIESZYN, ul. Zamkowa 3, NIP 5482515023, REGON 240608394, KONTO BANK BPH 81106000760000320001213202". I tyle (ten numer konta to dla wpłacających...). Brak informacji budzi domysły: "mieszkacie" na Zamku? Gołebiowska Wam wynajmuje pomieszczenia, czy jest Waszą współpracownicą? Z czego się utrzymujecie? Powyżej chcecie zdjęcia potencjalnych autorów, ale jakoś nie zauważyłem zdjęcia p. Trzcionki...

A tak poważnie, to proponuję stworzyć nowy dział: "zdjęcia". Jest co prawda "Stpoklatka", ale tamte zdjecia nie pochodzą od internautów, poza tym nie mozna komentować.

p ma sluszne spostrzezenia i uwagi

"Słuszne" czyli zgodne z linią narysowaną przez...

Dlatego bardzo lubię media typu strumien.com czy zebrzydowice.net tworzonych przez fascynatów, którzy wkładają własną pracę, zaangażowanie i cheć w tworzenie tych mediów, będąc jednocześnie niezależnymi od nikogo... Dlatego do dziś nikt nie wycofał bzdurnego przepisu rejestracji portali jako gazet... by mieć zawsze haczyk na takie projekty. Nie macie rejestracji... aktualizacja jest codziennie - więc jesteście gazetą, odpowiadacie nawet za to co piszą użytkownicy (kto zajmował się kiedyś forum, wie jak ciężko utrzymać porządek!). A o czym mówię -
Wydawanie prasy internetowej podlega takiemu samemu obowiązkowi rejestracji jak drukowanej, a wydawca gazety internetowej odpowiada za treść wpisów czytelników na stronie www gazety - stwierdził w czwartek Sąd Najwyższy.

"Sprawa wydaje się bagatelna, ale ma wielką doniosłość społeczną, tym bardziej, że różni domorośli doradcy wprowadzają nieprzygotowanych dziennikarzy w błąd mówiąc, że rejestracja tytułu internetowego nie jest potrzebna" - mówił w ustnym uzasadnieniu tej decyzji sędzia Jacek Sobczak.

Na wokandzie SN znalazła się sprawa dwóch wydawców internetowej gazety "Szycie po przemysku". Kilka lat temu zgodnie z prawem zwrócili się oni do sądu z wnioskiem o rejestrację ich tytułu prasowego, ale sąd w Przemyślu im tego odmówił uznając, że takiemu obowiązkowi prasa internetowa nie podlega.

Tymczasem niedługo później obaj wydawcy "Szycia po przemysku", którzy nierzadko krytykowali tamtejsze lokalne władze, zostali oskarżeni przez przemyską prokuraturę o złamanie art. 45 Prawa prasowego, które sankcjonuje wydawanie tytułu prasowego bez zezwolenia. Sąd Rejonowy w Przemyślu uznał ich za winnych, ale przemyski Sąd Okręgowy - rozpatrzywszy apelacje oskarżonych - prawomocnie ich uniewinnił.

Prokuratura złożyła jednak kasację od tego wyroku domagając się jego uchylenia. W czwartek Sąd Najwyższy kasację oddalił, choć - jak przyznał w uzasadnieniu decyzji sędzia Sobczak - prokuratura co do zasady miała rację, bo także tytuły prasy internetowej trzeba rejestrować.

"Oskarżeni byli w uzasadnionym błędzie co do prawa" - wyjaśniał sędzia Sobczak przypominając, że w pierwszej kolejności zwrócili się oni do sądu o rejestrację ich tytułu prasy internetowej, ten zaś im rejestracji "błędnie odmówił".

"Rejestracji podlega zarówno tytuł prasowy wydawany drukiem, jak i tytuł wydawany drukiem i w internecie, a także ten wydawany tylko w internecie" - wyliczał SN. Sędzia Sobczak podkreślił przy tym, że gazeta na papierze i w internecie to nie to samo, bo - jak dodał - czytelnicy mogą przecież dopisywać swe opinie do wydania internetowego.

"I redaktor naczelny także odpowiada za teksty od czytelników - co najmniej od momentu gdy jest w stanie zadziałać, czyli od chwili gdy zostanie zawiadomiony o treści wyrażonej przez czytelnika opinii, która może naruszać czyjeś dobra lub w inny sposób łamać prawo" - zaznaczył sąd, sprzeciwiając się wypowiadanym publicznie opiniom, że za wpisy na internetowych forach wydawca nie odpowiada.

Słuchajcie, tematy są wokoło. Najmodniejsze ostatni uwłaszczenie w spółdzielniach mieszkaniowych. Wszyscy o tym piszą a WAS na to nie stać. Co boicie się jakiś "cieszyński cosa nostra" czy co? Przecież gołym okiem widać wciskanom ludziom cimnotę. Pogadajcie tylko z ludźmi. Popatrzcie jak "podzieli" (czytaj uwłaszczyli) działki i majątek. Poczytajcie "mądrości" statutowych. WY wierzycie we wszystko co powiedzą Prezesy. No to Róbta tak dali. Całujemy (czyste) rączki.

Fajne to co poniżej, ale dalej nie wiem o co chodzi Znawcy

A ja dalej o Radakcji... na Stopklatce jest zdjęcie z secji Rady Powiatu i taki podpis: "Starosta Mirosław Kożdoń na poniedziałkowej sesji Rady Powiatu odznaczył Złotym Krzyżem Zasługi przyznanym przez prezydenta RP, Antoniego Michałka, społecznika z Istebnej, który od lat pomaga niepełnosprawnym dzieciom. fot. Wojciech Trzcionka". Podpis ten został troche niefortunnie skonstruowany, bo sugeruje, że mamy nowego prezydenta. Ale nie otym... Na poniedziałkowej sesji był i p. Trzaska, i p. TWO. Kto jeszcze był z Redakcji?

Przepraszam, chodzi mi p. Trzcionkę.

strona powstała dzięki wsparciu EFS ZPORR i UE z tego co widać.

Słuszne" czyli zgodne z linią narysowaną przez... Aktualnie rządzący układ. A jakże by inaczej?To Cieszyn!!!!

Słusznie znawca zauważył że za te czesto glupie i nie raz obrażajace komentarze redaktor gazety internetowej odpowiada zgodnie z prawem prasowym ,bo nie mozna bezkarnie pod ukryciem pseudo pisać różne glupoty !
Zachecenie do tworczej dyskusji nad poruszanymi tematami jest sluszne i dobre ale zasady udzialu powinny byc inne to moze ludzie by sie zastanowili co i jak publicznie pisza !! No moze kiedys do tego dojrzejemy . . . .

A juraj wraz z poprawnie polityczną komisją będzie siedział na serwerze i cenzurował wypowiedzi, bo on już dojrzał, a my nie. I znowu będzie PRL. Czułem dawno już , że takie wolne forum, taki cieszyński Hyde Park, będzie miał wielu przeciwników. Toż to sprzeczne ze strachliwą naturą Cieszynioków. I własnie się zaczęło. Zakneblować, knuta na nich, niech podnoszą ręke do głosowania pod dyktando i wara od poglądów samodzielnych. Na Menniczej lokal po cenzurze jeszcze jest. Etat też się znajdzie. Do dzieła!!!!

Od momentu dyskusji o nagrodzie im. Szersznika ujawnił się Cynik , który zaczął się podpisywać . Więc jest postęp. Ja też uważam ,że nagroda , choćby nie wiem jak zasłużonego człowieka jakim niewątpliwie był Szersznik nie może dzielić społeczności ,a ją łączyć. Wszyscy ,interesujący się historią wiedzą ,że jezuici byli tymi ,którzy prowadzili kontrreformację ,na cieszyńskim również. Wstąpienie Szersznika do takiego zgromadzenia zakonnego definiowało tym samym jego postawę wobec protestantyzmu. Nie wiem dlaczego dyskutanci tak bardzo się rozsierdzili na Warsa ,który na ten fakt zwrócił uwagę. Nie o gołębie chodzi ani o magnolie , ani też cyników ,którzy w obecnych czasach zajmują obojętną postawę wobec poglądów i wyznania ale o uświęcone trdycją społeczeństwo Śląska Cieszyńskiego , z jednej strony otwartego i tolerancyjnego , jednak zachowującego swoją tradycję.

Dziekujemy za wpisy i uwagi. Chetnie korzystamy ze wszelkich sugestii. Wyjasniamy przy okazji ze na wszelkie pytania, rowniez te bardziej szczegolowe, chetnie odpowiemy zainteresowanym droga mejlowa - redakcja@gazetacodzienna.pl. Pozdrawiam. Wojciech Trzcionka. ps. A Panu/Pani o nicku "p", jezeli to tak istotne, podesle swoje zdjecie ą ;-) Zreszta mozna mnie tu zobaczyc: http://www.gazetacodzienna.pl/index.php?p=wwiad&id=274

Byłem tu od dawna, w różnych ubrankach. Ale ad rem.... I co wynika z wypowiedzi Sosn.? To, że dzielić może jedynie głupota? Proponowałem już rozwiązanie salomonowe. Pomnik Szersznika z głową Stalmacha. Nagrodę nazwać Nagrodą Szerszmacha. A jeśli Żydzi będą mieli uwagi, powiedzieć, że ta hybryda nazwiska brzmi przecież tak jakoś żydowsko. To są problemy homo sapiens z Cieszyna, hi hi... Czy laureaci Nagrody Nobla też pytają o wyznanie jej fundatora? A co z gołębiami? Może oznakować wg. wyznania? Ośmieszajcie się dalej Cieszynioki, Europejczyki, hi, hi Dostarczacie mi wiele radości i materiałów kabaretowych, kiedy opowiadam o Was w innych miastach.
PS. Wcale nie zajmuję postawy obojętnej wobec światopoglądu czy wyznania. Ongiś obroniłem pracę na temat dialogu pomiędzy religiami. I nie jestem klechą.... to do adama pobożnego. Nie trawię jedynie głupoty i ciasnych mózgów. I jeszcze jedno. Jestem stela gdzieś od XVI wieku, jak wynika z kronik. Ale czasami wątpię czy to jest powód do dumy. Amen.

Pomyłkowo wpisałem nick Cieszyn. Byłem tu od dawna, w różnych ubrankach. Ale ad rem.... I co wynika z wypowiedzi Sosn.? To, że dzielić może jedynie głupota? Proponowałem już rozwiązanie salomonowe. Pomnik Szersznika z głową Stalmacha. Nagrodę nazwać Nagrodą Szerszmacha. A jeśli Żydzi będą mieli uwagi, powiedzieć, że ta hybryda nazwiska brzmi przecież tak jakoś żydowsko. To są problemy homo sapiens z Cieszyna, hi hi... Czy laureaci Nagrody Nobla też pytają o wyznanie jej fundatora? A co z gołębiami? Może oznakować wg. wyznania? Ośmieszajcie się dalej Cieszynioki, Europejczyki, hi, hi Dostarczacie mi wiele radości i materiałów kabaretowych, kiedy opowiadam o Was w innych miastach. PS. Wcale nie zajmuję postawy obojętnej wobec światopoglądu czy wyznania. Ongiś obroniłem pracę na temat dialogu pomiędzy religiami. I nie jestem klechą.... to do adama pobożnego. Nie trawię jedynie głupoty i ciasnych mózgów. I jeszcze jedno. Jestem stela gdzieś od XVI wieku, jak wynika z kronik. Ale czasami wątpię czy to jest powód do dumy. Amen.

nie straszcie Wojtka.
Redakcja nie bierze odpowiedzialności za wasze komentarze. To, ze nieraz są cyniczne czy niepokojace, wasz problem. Obnażacie się publicznie i sygnalizujecie o waszych potrzebach...?
Może da wam się pomóc. Pewnie tak zostaliscie wychowani w waszych domach, gdzie tato miał mniej do powiedzenie aniżeli mamusia...?
No cóż, takie forum dla was to jakiś zawór bezpieczeństwa, ale na jak długo...?
Zastanawiam się z kąd u was tyle złości i apatii do życia i drugiego człowieka?
Może jednak zajmiecie się czymś pożytecznym?

skąd piszemy tak. Choć ostatnio w inernecie popularna stała się forma z kont. Pożyczyć Ci elementarz? (:)

Cynik - ustanów nagrodę "Cieszyńskiego Cynika" za wlasne pieniądze , jak to zrobił Nobel. Bedą z tego dwa pożytki - kolejka ludzi po odbiór Twojej nagrody, zaś wszyscy inni będą Ciebie mogli zobaczyć jakiś to wielki europejczyk, z cieszyńskim rodowodem od XVI w. Jak to kochasz to miasto, Także poczytamy Twoją pracę o dialogu między religiami. Kabareciarz z Ciebie - miernota. Raczej nudziarz . Nie pouczaj innych abyś sam nie był pouczonym. Wypowiadasz się zbyt często co oznacza ,że prowadzisz propagandę ,w odróżnieniu od dialogu. Już widzę i czytam Twoją pracę napisaną ongiś za komuny o dialogu pomiędzy religiami. Propagandysto.

Myślałem przez chwilę, że Wars to istota rozumna, ale okazuję się że to kolejny cieszyński zakuty łeb. Pracy o dialogu Ci nie poślę bo i tak nie zrozumiesz, a pisana była za komuny i nie na US-iu. Pomyśl nad głową Szersznika, na pomniku. I znakuj gołębie. Czekam na kolejne kabaretowe materiały

Odezwał się "europejczyk" poniżej. MD

24 kwietnia 2001 roku rozpoczęły się w Polsce zmiany własnościowe w spółdzielniach mieszkaniowych (SM). 40 lat po wyrugowaniu własności ze spółdzielczości mieszkaniowej (dokonanej w 1961r.) członkowie SM mogą wejść w posiadanie własności mieszkań, garaży i innych lokali. Ustawa z 1961 roku - deklarująca dobrowolność i samorządność zrzeszania się członków w celach gospodarczych - potwierdzała jednocześnie przynależność SM do narodowego planu gospodarczego. Celem spółdzielni była też „działalności społeczno-wychowawcza dla stałego podnoszenia materialnego i kulturalnego poziomu życia i świadomości społecznej swoich członków oraz dla dobra Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej”. Cokolwiek by dzisiaj, nie powiedzieć o efektach ww. działalności, ich wpływie na społeczeństwo, to opinie w tej mierze nie powinny Nikogo zwalniać z właściwości działania na rzecz dostosowania SM do praw i rygorów gospodarki rynkowej oraz prawa własności. Prawa chronionego konstytucyjnie oraz zasady stanowiącej podstawę działania wspólnot europejskich. 31 lipca 2007 roku weszły w życie kolejne już przepisy zmieniające ustawę o spółdzielniach mieszkaniowych. Zmiany dotyczą min. rozszerzonych uprawnień członków spółdzielni, zmiany zasad i terminów przeniesienia własności (po tzw. kosztach nominalnych i termin 3 m-ce) oraz wymogu odrębnego rozliczania nieruchomości (budynków). Spółdzielnie zostały też zobowiązane do zmiany swoich Statutów (zarejestrowanie ich do 31 grudnia 2007 roku). Zmiany mają polegać na dostosowaniu Statutów do wymagań ww. ustawy. Całość ww. zmian w spółdzielczości ma na celu tzw. uwłaszczenie (upodmiotowienie) znacznej części (o ile nie większości) społeczeństwa oraz wkomponowanie SM w tryby zasad rynku i konkurencyjności. SM (do dnia 23 kwietnia 2001 roku) przysługiwało wyłączne prawo własności budynków (lokali w nich znajdujących się) oraz prawo własności lub użytkowania gruntów (jeżeli pominiemy oczywiście warszawsko-polityczne patologie). Własność ta dotyczyła SM jako osoby prawnej, z pominięciem odrębnej własności jej członków.
Zachowując optykę zasady mówiącej, że „nieważne są czynności prawne sprzeczne z celem organizacji, dla którego została ona powołana” można powiedzieć, że wyłączną domeną działania SM powinny być sprawy związane z zaspokajaniem potrzeb mieszkaniowych członków. Odmienną jest sytuacja prawna w której to członkowie SM posiadają własność swoich mieszkań (+prawa do gruntu) a utworzona przez nich osoba prawna (SM - na zasadach pełnej dobrowolności) ma na celu „zabezpieczanie” ich interesów. Własność, obliguje bowiem do stosowania cywilistycznej zasady prawnej domniemania kompetencji po stronie właściciela. Nietrudno dostrzec, że aktualna „dominacja” organizacji nad jej członkami, może nieco kolidować z ww. zasadą. Aktualnie bowiem interesy członków spółdzielni, nominalnie „zabezpieczone” ograniczonymi prawami rzeczowym, prawnie, skutkują bowiem skupieniem całości własności po stronie SM… c.d.n.

Zdjęcie obejrzałem. Czy zamieszczenie zdjęcia jest istotne, czy nie istotne? Po prostu jest niekonsekwencja - chcecie zamieszczać zdjecia innych a o swoim zapomnieliście. Piszę w liczbie mnogiej, bo pod tym co powyżej podpisała się Redakcja. Poza tym mam potwierdzenie, że reglamentacja informacji istnieje w GC.

Każdy "Cynik " to bandyta kto nie wierzy niech poczyta ! dla MD

Może wypowie się ktoś na temat wczorajszego
filmu "Ojciec Chrzestny" (cz.III).

c.d…. Cywilnoprawny charakter stosunków pomiędzy SM i jej członkiem powoduje, że należy całość stosunków na linii członek-spółdzielnia rozpatrywać w oparciu o cywilistyczną zasadę autonomii stron. Zasadę oznaczającą min. równości stron, która, jakże często, rozmija się praktyką dnia codziennego. Znajduje to z kolei swoje konsekwencje w procesie uwłaszczenia, jak mówią inni: upodmiotowienia, członków spółdzielni. Trybunał Konstytucyjny wskazał, że narzucanie SM obowiązku zbywania lokali za ustaloną przez ustawodawcę cenę (przyp.: dotyczyło to 3% wartości rynkowej) jest niedopuszczalne, ale jednocześnie podkreślił (w innym swoim wyroku), że „działania spółdzielni, na płaszczyźnie stosunków z jej członkami, nie powinny zmierzać do przysporzenia spółdzielni zysków kosztem jej członków”. Do takiej też zasady stosują się (?) spółdzielnie przenosząc na swoich członków własność mieszkań. Do powszechnego stosowania tej zasady walnie przyczynił się ustawodawca przyjmując tzw. nominalizację kosztów umorzenia kredytu (kosztów budowy) przypadających na dane mieszkanie. Nieliczne, na szczęście (?), odstępstwa od tej zasady powinny trafić do sądów powszechnych. Przeniesienie własności mieszkań może nastąpić wyłącznie na pisemny wniosek. Zasadniczo bowiem Nikt (wyjątek Sąd) nie ma prawa ingerować w dowolność wyborów członków spółdzielni. Nikt również, nie ma prawa udzielać członkom spółdzielni niepełnych informacji o aktualnie obowiązujących przepisach prawa, w tym dotyczących przeniesienia własności. Jeżeli, gdziekolwiek, doszłoby do sytuacji, w których takie informacje (wskazania) czynione by były, to, niezależnie od karności powyższego, mogłoby to być również uznane za działanie nieetyczne. Składamy zatem wniosek do spółdzielni i oczekujemy na zaproszenie do Notariusza aby podpisać „umowę przeniesienia własności”. Większość spółdzielni dokonała już bowiem tzw. wyodrębnienia nieruchomości oraz przeprowadziła właściwe podziały nieruchomości gruntowych. Zgodnie z zasadą (w tym w zakresie geodezji), jedna działka – jeden budynek. Dokładnie tak jak w przypadku budownictwa jednorodzinnego. Mając oczywiście na względzie pierwszym korzyść mieszkańców. Korzyść wynikającą z posiadania udziałów wyłącznie w konkretnym budynku (nieruchomości jednobudynkowej). Są, co prawda nieliczne, okoliczności które uzasadniają powstawanie wyodrębnionych nieruchomości, jako wielobudynkowych. W większości przypadków, nie znajdują one zastosowania. W konkretnych spornych przypadkach mamy możliwość posiłkowania się orzeczeniami sądowymi w tej sprawie… c.d.n.

Może juraj da dobry przykład i przestanie używać nicka?

ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.

I znów zapomniał się podpisać.

c.d…. Otrzymaliśmy zaproszenie do Kancelarii Notarialnej w celu spisania umowy która sfinalizuje naszą własności mieszkania. Nie „prawo” (spółdzielcze własnościowe), nie „najem” ale właśnie „własność”. Czynności Notariusza są obligatoryjne i stanowią gwarancję zgodności z prawem przeniesienia własności. Przepisy przewidują możliwość podpisania umowy z wieloma osobami na raz ale, Kto by się u Nas przejmował jakąś tam racjonalnością. Warto przypomnieć, że Notariusza obowiązuje tajemnica okoliczności dotyczących informacji podjętych w toku sporządzania naszej umowy. Zatem, dopóki nie złożymy swojego podpisu pod umową możemy (nawet musimy) pytać o wszelkie niuanse związane z umową. Zdarza się, że spółdzielnie odmawiają zapoznania się z projektem umowy, jej założeniami. Jak to w życiu często bywa „diabeł” tkwi nie w czynności zasadniczej ale w tzw. szczegółach. Pomijane są często te możliwości które są korzystne dla przyszłych właścicieli np. związane z możliwością samodzielnego decydowania przez właścicieli o wszystkich sprawach danej nieruchomości. Równocześnie rozpowszechniła się (niesłusznie) praktyka wpisywania, do ww. umów, czynności zarządu powierzonego nieruchomością sprawowanego przez spółdzielnię. Jest to wynik subiektywnej nadinterpretacji aktualnych przepisów. Staje się ona normą dla danej nieruchomości poprzez fakt złożenia podpisu pod umową. Ten zarząd spółdzielni ma oczywiście charakter czasowy. Można go zmienić odrębną umową, również spisaną przez notariusza. Umowa ta może mieć postać uchwały właścicieli zaprotokołowanej przez notariusza. Pytaniem jest: po co dokonywać kilka razy coś, co można zapisać jako: „zarząd nieruchomością wspólną będzie wykonywany zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa a w szczególności ustawy o własności lokali”? Kropka. Inną kwestią którą należy wyjaśnić przed wizytą w Kancelarii jest wyjaśnienie spraw kosztowych. Koszty notarialne, podatkowe oraz sądowe (Księgi Wieczyste) nie powinny Nas zajmować, bo te są sztywno określone. Skupić się trzeba na tych kosztach które, dotychczasowy właściciel „naszego” mieszkania, spółdzielnia określa jako niezbędne, oprócz ustawowych tzw. „kosztów budowy”. Najczęściej są to koszty modernizacji budynków, w tym tzw. dociepleń. Sytuacja jest jednoznaczna. Te koszta nie mogą warunkować przeniesienia własności, z wyjątkiem sytuacji gdy się na nie dobrowolnie zgodzimy. Zapis sankcjonujący prawnie takie żądania został wprowadzony do ustawy 19 grudnia 2002 roku. Głównie głosami parlamentarzystów SLD. Spółdzielcy w cieszyńskim mogą „podziękować” swoim Posłom, Panom J. Sztwiertni i J. Szwarcowi, za szczególne włączenie się w utrwalanie karykaturalnej formy własności. Subtelnością sytuacji jest fakt, że dokonało się to kilkanaście miesięcy przed Naszym formalnym wstąpieniem do UE. Podobno, są takie opinie w społeczeństwie, wymienieni politycy mają swój „niebagatelny” wkład w to wydarzenie? Trybunał Konstytucyjny nie zostawił przysłowiowej „suchej nitki” na tych zapisach. Zniknęły one z ustawy. Co ciekawe, wiele spółdzielni, podejmowało odpowiednie uchwały na parę dni (godzin) przed datą 24 kwietnia 2001 roku. Datą wejścia w życie ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. No, ale w tym momencie wchodzimy w obszar samoistnych decyzji spółdzielców, nominalnych właścicieli spółdzielni mieszkaniowych. O gustach i upodobaniach się nie powinno dyskutować. Spółdzielcy sami powinni wiedzieć co jest dla Nich najlepsze. Z małym wyjątkiem, nie mogą, w żaden sposób, krzywdzić mniejszości lub naruszać ich uprawnień. Nawet, z pozoru najsłuszniejsza, decyzja większości członków spółdzielni, nie posiada przymiotu sprawiedliwości… c.d.n.

c.d… Załóżmy, ze podpisaliśmy umowę przeniesienia własności i po załatwieniu spraw sądowych otrzymaliśmy potwierdzenie naszej własności utworzeniem dla niej Księgi Wieczystej. Wypada zatem przejść do spraw codziennych, niekiedy złożonych. Zawdzięczamy to głównie Naszym Parlamentarzystom którzy, kolejny już raz, prawdopodobnie w wyniku nacisków lobbystycznych, przegłosowali akt prawny nie w pełni kompatybilny z innymi przepisami. Ta opinia ma jednak niewiele wspólnego z tym co niekiedy mówią spółdzielcom Prezesi oraz Radcy Prawni spółdzielni. Ich słowa, np. typu „knot” i „bubel”, wynikają prawdopodobnie bardziej z chęci „trzymania” spółdzielców w ryzach ustawy z 1961r. niż dążenia do godnego Ich uwłaszczenia i upodmiotowienia. Sedno zmian polega bowiem, moim zdaniem, na systematycznym dążeniu do uproszczeniu aktualnego „porządku” prawnego, w tym w zakresie ogólnie pojętego mieszkalnictwa. Komunalne, socjalne, spółdzielcze, mundurowe, służbowe, zakładowe, prywatne i nie wiadomo jeszcze jakie inne. Takie konglomeraty „własnościowe” są w polskim mieszkalnictwie stosowane. Wszystkie mają jakieś swoje przepisy, rzekomo z powodu konieczności „ochrony obywateli”? Nic bardziej mylnego! Rzeczywistość jaka jest, każdy widzi. Słusznym powinno być stosowanie w „mieszkalnictwie” (zasadniczo i wyłącznie) przepisów Kodeksu cywilnego. A zatem podstawowych dwóch form prawnych: własności i najmu. To proste, jasne regulacje, oparte na wielowiekowych doświadczeniach. Również powszechnie stosowane w Państwach Wspólnot Europejskich. System funkcjonowania prawnego nieruchomości, w formie organizacyjnej wspólnot mieszkaniowych (WM) jest znany w świecie i to od ładnych paru setek lat (jako tzw. condominium). To forma stosowana z powodzeniem również w Cieszynie. Szczególnie pozytywne są efekty tych WM które są zarządzane przez samych właścicieli. Tacy właśnie właściciele-zarządcy biją „na głowę” zarządzanie nieruchomościami prowadzone przez wiele gmin lub ich spółek. Do właścicieli, w świetle prawa cywilistycznego, stosuje się zasadę „domniemania kompetencji co do przedmiotu własności”. Znaczy to mniej więcej tyle, że właściciel może dowolnie gospodarować (zarządzać) swoją własnością lub powierzać zarząd swoim mieniem, dowolnie wybranym przez siebie osobom. Oczywiście trzeba zaznaczyć: z uwzględnieniem tzw. odrębnych przepisów (np. budowlane, porządkowe, podatkowe i wiele innych). Zasada ta odnosi się również do właścicieli mieszkań w zasobach spółdzielczych. Wyjątkiem są członkowie spółdzielni, oni bowiem realizują swoje potrzeby w systemie kolektywnej własności i odpowiedzialności. Nie można bowiem naruszyć innej zasady polegającej na dowolności zrzeszania się, zagwarantowanej w Konstytucji. Ta względna dowolność jest przysłowiową „solą w oku” wielu, w tym osób którym nie podoba się samodzielność właścicieli. Mamy tegoż znakomite cieszyńskie przykłady…. c.d.n.

Chiałbym się dowiedzieć opinii władz powiatu miasta na temat kopalni Morcinek ,bo dotychczas zachowują się jakbyim zakneblowano im g ęby.Podziwiam gminy Hażlach i Zebrzydowice za jasne postawienie sprawy,lecz brak poparcia z regionu może okazać się pyrrusowym.

Pytanie do Redakcji: Czy gdyby p. Koziński przesłał swój "artykuł" normalną drogą z prośbą o opublikownie, czy tak by się stało? Wszak problem dotyczy także mieszkańców Śląska Cieszyńskiego.

Pytnie poniżej wcale nie jest bez znaczenia. Ewentualna odpowiedź może wskacać, czy GC idzie na żywioł, czy też ma jakieś poczucie "misji". Może za dużo powiedziane "misji", ale może mają jakiś plan, może mają jakieś pooglądy, może coś konkretnego chcą zrobić dla kogos lub czegoś publikując takie a nie inne artykułu i opinie. Podpowiedzią byłaby także informacja kto jest głównym "mecenasem" GC.

"Na żywioł" to na razie w GC są puszczone komentarze. Błoto, jakie tu się znajduje, nie zachęca do ich czytania a tym bardziej do uczestniczenia w dyskusji. Jeżeli Redakcja chce pisać sobie a muzom, to tak może zostać, ale jeśli chcą by internauci byli stroną w wyrażanych przez Redaktorów opinii, to z tego chaosu trzeba uformować dyskusję z prawdziwego zdarzenia - i niekoniecznie przez cenzurę.

..Błoto, jakie tu się znajduje, nie zachęca do ich czytania a tym bardziej do uczestniczenia w dyskusji.... to po co tutaj piszesz? p wraz z poprawnie polityczną komisją będzie siedział na serwerze i cenzurował wypowiedzi. I znowu będzie PRL. Czułem dawno już , że takie wolne forum, taki cieszyński Hyde Park, będzie miał wielu przeciwników. Toż to sprzeczne ze strachliwą naturą Cieszynioków. I własnie się zaczęło. Zakneblować, knuta na nich, niech podnoszą ręke do głosowania pod dyktando i wara od poglądów samodzielnych. Na Menniczej lokal po cenzurze jeszcze jest. Etat też się znajdzie. Do dzieła!!!! Z tego chaosu trzeba uformować dyskusję z prawdziwego zdarzenia - i niekoniecznie przez cenzurę. Przez iluminację (:)

Sz. Pan Koziński jest proszony o podsyłanie artykułów tzw. normalną drogą. Pozdrawiamy

c.d… Mamy własność swojego, byłego spółdzielczego, mieszkania. Przepis mówi, że „większość właścicieli lokali położonych w obrębie danej nieruchomości, obliczaną według wielkości udziałów w nieruchomości wspólnej (stosunek powierzchni mieszkania /+przynależne/ do sumy powierzchni pozostałych lokali /+przynależne/), może podjąć uchwałę, że w zakresie ich praw i obowiązków oraz zarządu nieruchomością wspólną, będą miały zastosowanie przepisy ustawy o własności lokali”. Czyli: przechodzimy z przepisów spółdzielczych do przepisów właściwych dla wspólnot mieszkaniowych (WM). Te pierwsze są „cirka” 6 razy obszerniejsze - wybór należy do spółdzielców. Jak większość „może” to znaczy to nie mniej ni więcej tylko właśnie: może. Nikt nie ma szczególnej podstawy prawnej aby kontestować tak sformułowane uprawnienie właścicieli. Rzeczywistość potrafi jednak zaskoczyć. Nie ma bowiem aktualnie również podstaw aby, wzorem niektórych spółdzielni, interpretować zapisy ustawowe w ten oto sposób, że przepisy ustawy o własności lokali stosuje się wyłącznie w przypadku, gdy wszyscy użytkownicy lokali w danej nieruchomości (budynku) staną się właścicielami oraz wypiszą się (skutecznie) ze spółdzielni. Mimo to, tu i ówdzie, pojawiają się odmienne, w treści i brzmieniu, opinie i zapisy. To u Nas akurat niewielu zadziwi. Prawem spółdzielni, a właściwie jej członków, jest bowiem, dość szeroko zakreślona, możliwości samostanowienia. Przypomnieć wypada, że w spółdzielni wszystkie zasadnicze decyzje, w tym finansowe są podejmowane przez członków i w trybie kolegialnym. Jednocześnie, praktycznie SM są wyłączone z nadzoru powszechnie do tego wyznaczonych instytucji, jeżeli oczywiście pominiemy Sądy. Dodajmy, że przepisy karne (odpowiedzialności) dla członków władz spółdzielni pojawiły się w zapisach spółdzielczych aktów prawnych dopiero niedawno. SM kontroluje zasadniczo „spółdzielczy kontroler” który, za niemałe pieniążki, przeprowadza tzw. lustrację i wystawia danej spółdzielni „papiery” zgodności działania z prawem. I jak to z przepisami jest, dopóki Ktoś nie zwróci uwagi na „niekompatybilność” konkretnego zapisu to korzysta on z „pełni łask” zgodności z prawem. Takie są fakty a.d.2007 i truizmem by było przypominanie iż aktualna Konstytucja ma już ponad 10 lat a tym min. różni się ona od swej poprzedniczki, że próżno by w niej szukać parasola ochronnego nad spółdzielczością mieszkaniową. Stosowanie ustawy o własności lokali daje spółdzielcom możliwość skupienia się na tym co Ich najbardziej interesuje: własnym mieszkaniu i budynku w którym się ono znajduje. Zauważmy, że w spółdzielni każdy jej członek ma wyłącznie jeden głos. Mimo iż opłata eksploatacyjna (podstawowy haracz na rzecz utrzymania spółdzielni) jest większa dla większych mieszkań i… mniejsza dla mniejszych (powierzchniowo) mieszkań. Taka sytuacja w WM nie występuje. Tam płaci się „od udziału” a zatem proporcjonalnie do wielkości mieszkania. Tym też „udziałem” się głosuje a zatem właściciel większego mieszkania ma odpowiednio silniejszą (właściwą) pozycję. Spotkać można oczywiście, wśród wielu spółdzielców, opinie o „niesprawiedliwości” w tym miejscu… ale, no właśnie, lepiej przemilczmy. Dla uzupełnienia wypada dodać, że nie „próżni” w zarządzaniu nieruchomościami po zaistnieniu, w konkretnym budynku, właściciel-a (-i) mieszkania. Spółdzielnia kontynuuje, w pierwszej fazie, dotychczasowe „zarządzanie” nieruchomościami w formie prawnej tzw. zarządu powierzonego. Tu mamy jednak prawdziwy dylemat spółdzielni która, jakże często, nie potrafi zrozumieć różnicy pomiędzy „dotychczasowym” funkcjonowaniem spółdzielni a wykonywaniem owego „zarządu powierzonego”… c.d.n.

P. Koziński został zaproszony, ale czy będzie publikowany? Poza tym jest monotematyczny, więc się zaraz wyczerpie.

Dyskuja nie musi być cenzurowana, by była rzeczową i na temat. O tym, że jestem klerykałem, czerwonym, grafomanem, niedoukiem, fanatykiem ubekiem, Cieszyniokiem, dupkiem i homo - to ja wiem. Lecz nie po to odzywam się tutaj, by obrzucać się z kimś inwektywami, lecz by porozmawiać na podany temat. Przedstawić swoje poglądy, poznać poglądy innych, nauczyć się, dowiedzieć się czegoś nowego. Czegoś nowego o Śląsku Cieszyńskim (w tym o sobie jako jednostce społecznej) a nie bezpośrednio o sobie (od tego mam lekarza). Wyobraźmy sobie taką sytuację: Panu Trzcionce udaje się namówić do systematycznego i aktywnego uczestniczenia w dyskusjach kilku odpowiedzialnych ludzi reprezentujących Magistrat, Starostwo, rózne organizacje cieszyńskie, parafie, służby miejskie, handel, przedsiębiorstwa itd. itp. I rozmawiają, dyskutują - merytorycznie, na temat, fachowo (każdy w swoim zakresie), bez ubliżania, z szacunkiem dla rozmówcy. Kto chce może sie przyłączyć i jeżeli ma coś do powiedzenia na temat, to jest traktowany na równi, jeśli mówi, żeby tylko mówić, to jest po prostu ignorowany. Sielanka, co? Ale wtedy nie jest potrzebana cenzura. Błoto samo odpadnie. A tymczasem odpadam ja.

c.d… Spółdzielnia wykonuje zarząd powierzony nieruchomością (budynkiem) w którym pojawił się jakiś inny niż spółdzielnia właściciel. Tak naprawdę to jest to zarząd powierzony nieruchomościami wspólnymi stanowiącymi współwłasność spółdzielni. Nieruchomość wspólną stanowi grunt oraz te części budynku i urządzenia które nie służą wyłącznie do użytku właścicieli lokali (dachy, fundamenty, ściany, instalacje itd. itp.). Części wspólne to przedmiot zainteresowania osoby prowadzącej zarząd nieruchomością, w tym zarząd o którym mowa. Kłania się wspomniany powyżej tzw. podział nieruchomości gruntowych. Jak zrobiono „knota” zamiast podziału nieruchomości to określenie nieruchomości wspólnej pozostanie zadaniem którego wynik może być… tragikomiczny. No, ale właściwi Urzędnicy, Wnioskodawcy i Organy, z pewnością, nie będą miały sobie nic do zarzucenia. Normalnie ww. zarządzanie jest realizowane na konkretne zlecenie osoby zainteresowanej. W naszym spółdzielczym przypadku spółdzielnia wykonuje ten zarząd bez zlecenia. Kto bez zlecenia prowadzi cudzą sprawę, powinien działać z korzyścią osoby, której sprawę prowadzi i zgodnie z jej prawdopodobną wolą. Wspomnieć wypada o prowadzeniu sprawy z zachowaniem należytej staranności. Być może są SM tak działające. Fakty, zarówno te powszechne jak i szczególne, nakazują daleko idącą wstrzemięźliwość w ocenie. Powinno być tak. Po pierwsze. Właściciele mogą dowolnie określić sposób zarządu nieruchomością wspólną oraz wybrać osobę której zarząd powierzą. Po drugie. Każdy ze współwłaścicieli nie sprawujących zarządu rzeczą wspólną może żądać, w odpowiednich terminach, rachunku z zarządu. Po trzecie. Zarządca jest zobligowany do składania właścicielom rocznego sprawozdania ze swej działalności oraz zwoływać roczne zebranie właścicieli. Wspomniany już dylemat SM urasta teraz do miana głównej osi nieporozumień. Dochodzimy jednocześnie do miejsca w którym ewentualni kandydaci na właścicieli byłego majątku SM mają „rzetelną” podstawę aby na propozycję przeniesienia własności powiedzieć: serdecznie „dziękuję”. No bo po co Komu kłopotać się z rozstrzyganiem dylematów? Zamiast zająć się wyłącznie kosztami funkcjonowania własnego mieszkania i części wspólnych budynku, możemy nadal mieć spółdzielczą „kulę u nogi” i grunt, lekko s-„knotowany”. W dodatku powiedzieliśmy że przepisy WM są znacznie krótsze niż spółdzielcze, a tu dalej trzeba się będzie poruszać pomiędzy różnymi „bibliami”. Miało być lepiej a jest bardziej skomplikowanie? Miały być proste rozliczenia a tu dalej trzeba będzie czytać jakieś Bilanse czy też Rachunki Z/S. Spółdzielnie zacierają ręce na takie „dictum acerbum” ale, hola, hola, jest na to rada prosta - wypisać się ze spółdzielni.... c.d.n.

Sz. Pan Koziński jest proszony o podsyłanie artykułów tzw. normalną drogą. Pozdrawiamy

To nie jest artykuł. To takie sobie, dyrdymały? Gdzież bym śmiał pisać artykuł! Dałem pewną propozycję zajęcia się tematem - odrzuciliście. Zwróciłem, swego czasu, uwagę na gospodarowanie nieruchomościami w Cieszynie - Pan Wojtek T. odrzucił. Proszę zatem nie żądać ode mnie sensacji. Mówię jak jest a jak być powinno, lub może być. Sensacje będzie mieli, być może, jak porozmawiacie odrębnie ze spółdzielcami, odrębnie ze spółdzielczymi tzw. organami - być może mają też jakieś swoje racje. Radzę się tylko spieszyć, pełne unijne normy tuż, tuż. Możecie nie zdążyć, ludzie też mogą "nie zdążyć" a rozważyć to trzeba pod kątem zaistnienia pewnej Karty. Można elektoratowi wmówić wiele, można też zadziałać na Jego korzyść ale rozumiem, że to nazbyt niebezpieczne stwierdzenie. Jeszcze nie teraz. No to kiedy? Czeka jeszcze w kolejce dylemat uwłszczeniowy działkowców z PZD. Czy My musimy notorycznie być tak durni aby zawsze podobne kwestie rozstrzygać wyłącznie emocjonalnie?

Prosimy, aby nie pisał pan, że Pański tekst został odrzucony, bo to nieprawda. Oto tresc mejla, jaka Pan otrzymał od redaktora naczelnego 30.10.2007: Witam
Chetnie opublikujemy tekst na temat spoldzielczosci jednak:
1. tekst musi miesc zwiazek ze Slaksiem Cieszynkim - nie moze to byc wyklad na temat spoldzielczosci w ogole - musialyby byc podane jakies krotkie ale konkretne przyklady
2. tekst musi miec jakis wstep tzw. lead - w 2 zdaniach nalezy zawrzec esensje i problematyke tekstu
3. Daty piszemy - np. 31 listopada 2007
4. zdjecie Pana musi byc w kolorze i wiekszej rozdzielczosci

Jezeli zechce Pan naniesc powyższe poprawki, wtedy chetnie opublikujemy tekst w najblizszym czasie.
Pozdrawiam
Wojciech Trzcionka

Drogi Panie Redaktorze. Gdybym, Pana radą, przeszedł do razu do "spółdzielczości śląska cieszyńskiego" to mógłby Ktoś pomysleć, że piszę o jakowejś "fatamorganie". Powoli zatem. Nie wiem jak Panu Redaktorowi ale mnie osobiście się zupełnie nie spieszy. Tak jak nie spieszy sie cieszyńskim SM dostosowywać swoją działalność do wymogów ustawowywch. Co ja mówię ustawowych, ot, do normalności. No i widzi Pan Redaktor, znowu kłopot, bo co znaczy: normalność. Moim zdaniem z pewnością nie jest to TOTO co aktualnym jest w SM. Nie jest to też TOTO co było rok, pięć, dzisięć i więcej lat temu. A piszę specjalnie TOTO ponieważ sytuacja jest, wypisz wymaluj, jak w TOTO-lotku. Znaczy się: bywają też szczęśliwi. Powoli zatem, poznajmy co można zrobić ze swoją własnością a potem, nieco później, zapoznamy się z "twórczością" niektórych SM. Ustępuję, póki co, pola Panu Redaktorowi. Proszę szperać, pytać, wnioskować. Może dostanie Pan równie "cenne" odpowiedzi jak znany "GCZ", w typie: u Nas w zasadzie wszyscy są na własnościowym, wszystko biegnie dobrze, wszyscy są... No właśnie, jacy są spółdzielcy? Ja twierdzę, że bywają również szczęśliwi...

http://www.enter.konin.pl/kzlis/
Te wywody są niepotrzebne. Wystarczy wejść na stronę

c.d… Witam w Nowym Roku 2008. Niewielkie zainteresowanie? Jak w poezji: Nikt nie mówi, wszyscy szepczą… Czas pokaże, czy będzie to rok przełomowy. Wielu z pewnością żal zrywać z kolektywną przeszłością. Znajdzie się też czas na pozytywne doznania. Ważnym jest aby zachować właściwą postawę wobec możliwości wyboru. Nikogo nie zmuszać do wystąpienia z SM ale niech Nikt też nie próbuje odmawiać prawa wystąpienia z „kolektywu”. Odmawiać oficjalnie jak i pośrednio, poprzez dezawuowanie prawa własności. Ambiwalentne są jednak odczucia rozumienia „własności” przez SM. Trzeba mieć oczywiście szacunek dla poglądów poszczególnych osób. Także dla formalnych stanowisk organów spółdzielni. Zdarza się bowiem, że Ktoś ma „prywatnie” zrozumienie dla własności natomiast, uczestnicząc w podejmowaniu kolegialnych decyzji, owo „rozumienie”, nieco subiektywizuje. Polecam, w uzasadnieniu, lekturę znowelizowanych Statutów spółdzielni. Wielce pouczająca lektura, wielce? Przypomnijmy sobie hasło: „bierzcie swoje sprawy w swoje ręce”. Mamy ku temu okoliczność wyśmienitą. Mało tego, realizujemy wskazanie art. 64 naszej Konstytucji oraz warunki europejskiej akcesji. Działanie zgodne z prawem powinno stać się wyznacznikiem naszej postawy, zarówno wobec wspólnoty (szeroko rozumianej) jak też wobec siebie. Liczne grupy skłonne były zawsze do dawania „oporu”. Czy nadal właściwym jest zachowanie tego typu? Rozważmy rzecz prawnie. Od dnia 1 stycznia 2008 roku wchodzą w życie znowelizowane przepisy ustawy o przekształcaniu prawa użytkowania wieczystego w prawo własności. Możemy mieć własność mieszkania i gruntu, na którym owe dobro się znajduje. Przekształcenie to może być zrealizowane z 90% bonifikatą od ceny rynkowej danej działki gruntu. Bonifikata tej wielkości przysługiwać będzie wszystkim których dochód w rodzinach (na jedną osobę) wynosi ok. (ponad) 2500zł. Będziemy, być może, „pełnymi” właścicielami. Dotyczy to znakomitej większości osób fizycznych. Spółdzielców i innych użytkowników wieczystych gruntów, również z tzw. Ziem Odzyskanych, również funkcjonujących we wspólnotach mieszkaniowych. Szykuje się (wreszcie!) znaczący przełom w prawie własności. Nie jest to oczywiście pierwsze takie ustawowe tzw. uwłaszczenie. Było nawet kilka tylko… dedykowanych dla dość wąskiego kręgu (mówmy po europejsku) beneficjentów. Wiele będzie zależeć od samorządowych decyzji. Właściwe Rady będą mogły samoistnie decydować o wielkości bonifikat od ww. przekształcenia. Jakie to będą decyzje? Co Nasi wybrańcy deklarują - to wiemy. Zobaczymy jak zachowają się w kolejnej „publicznej” sytuacji…. c.d.n.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama