Sandacz królował podczas III Beskidzkiego Konkursu Młodych KucharzyJury oceniało potrawy nie tylko pod względem smaku, jakości, czy efektywności przygotowanej potrawy, ale także sposobu i techniki jej przyrządzania. fot. Barbara Śliż Tematem przewodnim konkursu były ryby. fot. Barbara Śliż - Od zawsze oglądam "Piekielną Kuchnię Gordona Ramsaya" podoba mi się to, jak on uczy przyszłych kucharzy, by dostali pracy w jego restauracji. Inspiruje mnie również Robert Sowa, warszawski szef kuchni. fot. Barbara Śliż W tradycyjnym konkursie kulinarnym udział wzięło 18 uczniów z całej Polski. fot. Barbara Śliż W tym roku poziom był znacznie wyższy niż dwa lata temu. fot. Barbara Śliż W tradycyjnym konkursie kulinarnym udział wzięło 18 uczniów z całej Polski. Wśród nich znalazł się mieszkaniec Czeskiego Cieszyna. W konkursie rywalizowali młodzi kucharze m.in. z Warszawy, Krakowa, Dąbrowy Górniczej, Wisły. Tematem przewodnim konkursu były ryby. Na stołach królował sandacz, znalazło się także kilka potraw z pstrąga. Uczniowie mieli 2 godziny i 15 minut na przygotowanie dania. Każdy uczestnik konkursu miał wykonać 4 porcje dania zasadniczego. - Przyjechaliśmy z Warszawy. Daniel przygotowuje sandacza w grzybkach ziemniaczanych po polsku, będzie bazował tylko na polskiej kuchni i na świeżych produktach - mówi Maria Brózdowska z Zespołu Szkół Spożywczo-Gastronomicznych. - Od zawsze oglądam "Piekielną Kuchnię Gordona Ramsaya" podoba mi się to, jak on uczy przyszłych kucharzy, by dostali pracy w jego restauracji. Inspiruje mnie również Robert Sowa, warszawski szef kuchni. Chciałbym dobrze, ale przede wszystkim zdrowo gotować - dodaje Daniel Rudnicki, uczeń ZSSG z Warszawy. Jury oceniało potrawy nie tylko pod względem smaku, jakości, czy efektywności przygotowanej potrawy, ale także sposobu i techniki jej przyrządzania. - Jesteśmy zadowoleni z waszej pracy. Gotujecie z wielką pasją i zamiłowaniem, to jest odzwierciedlenie tego, czym się interesujecie. Dzisiaj widać było kto jest przygotowany, kto wie o co chodzi. Niektóre osoby pomyliły jednak kolejność przygotowań. Najpierw powinny zająć się rybą, przyrządzeniem marynaty, a na koniec warzywami. Zostało po was strasznie dużo odpadków. Można byłoby wystawić z nich spore przyjęcie - mówił przewodniczący. - Praktyka czyni mistrza - dodał Carlos Gonzales-Tejera, jeden z członków jury. Największym mankamentem konkursu był brak rękawiczek. Na 18 uczestników jedynie 5 osób miało je przy sobie. Pomimo tego przygotowanie stanowiska oraz samej potrawy prezentowało się na wysokim poziomie. Rywalizacja była bardzo wyrównana. Po zsumowaniu wszystkich punktów okazało się, że pomiędzy wyróżnionymi kucharzami, a nagrodzonymi była niewielka różnica. - W tym roku poziom był znacznie wyższy niż dwa lata temu. Uczniowie wykazali się wielkim zdolnościami - relacjonowała Bożena Pieszka, współorganizatorka konkursu. Po burzliwych, trwających prawie 2 godziny, obradach jury podjęło decyzję. Poza miejscami na podium postanowiono uhonorować wyróżnieniem trzy dodatkowe osoby. Pierwsze miejsce w konkursie zajęła wspomniana Martyna Rusin z Rybnika. Za nią na podium znalazł się Dawid Kanior z Bielska-Białej z potrawą sandaczowa wariacja z puree groszkowym podane w sosie holenderskim Charon. Trzecie miejsce przypadło mieszkańcowi Czeskiego Cieszyna. David Sliacky przygotował wariację sandacza z ziemniaczano-koprowym puree z pieczonymi grzybami, wzbogaconym musem szafranowym i przyozdobionym małżami. Puchar Beskidzkiego Klubu Kulinarnego za aranżację potrawy na półmisku otrzymał Marcina Gleta z Cieszyna za potrawę duet łososia norweskiego z pstrągiem. Wyróżnienie za technikę pracy otrzymał David Sliacky, Mateusz Kiermasz z Krakowa i Damian Derda z Dąbrowy Górniczej.
|
reklama
|
Sandacz w migdałowym wdzianku?brzmi pysznie!
Dodaj komentarz