Trzyniec nie obroni tytułu. Koniec sezonu dla OcelářiDla zespołu z Trzyńca zajęcie 10. miejsca i zakończenie sezonu jeszcze przed ćwierćfinałami to wielka porażka. Drużyna, która w zeszłym roku zdobyła po raz pierwszy w historii klubu mistrzostwo Czech, i potrafiła bezlitośnie rozprawiać się z kolejnymi rywalami, w tym sezonie zawodziła. Przez cały sezon mistrzowie Czech nie potrafili wygrać trzech meczów z rzędu. Paradoksalnie najbliżej tego osiągnięcia byli w rywalizacji z PSG Zlin w walce o awans do ćwierćfinałów. W rywalizacji do trzech zwycięstw po dwóch pierwszych spotkaniach na wyjeździe był remis. W ostatni weekend walka przeniosła się do Trzyńca. Gdy w sobotę Oceláři rozgromili swoich rywali 6:2 wydawało się, że niedzielny pojedynek będzie przysłowiową "kropką nad i", a zawodnicy znajdą się w najlepszej ósemce ligi, gdzie na ćwierćfinałowe pojedynki czekała już praska Sparta. Niestety w niedzielę lepsi po rzutach karnych okazali się gracze Zlina, którzy we wtorek przed własną publicznością w decydującym meczu nie dali Oceláři najmniejszych szans, będąc pod każdym względem drużyną lepszą i wygrywając pewnie 4:2. Zawodnicy z Trzyńca mówią już dziś o wielkim rozczarowaniu i zawodzie, jaki sprawili nie tylko sobie ale i swoim kibicom. - Ciężko będzie oglądać mecze play off już bez naszego udziału - przyznawał zaraz po ostatnim spotkaniu w Zlinie Radek Bonk, kapitan ekipy z Trzyńca. W tym sezonie hokeiści Oceláři przekonali się na własnej skórze, jak ciężko jest utrzymać mistrzowską formę i bronić mistrzowskiego tytułu. W ostatnich latach ta sztuka udała się jedynie stołecznej Sparcie, która z mistrzowskiej korony cieszyła się w latach 2006 i 2007. Czeska hokejowa Ekstraliga, niestety już bez drużyny z Trzyńca, wkracza w decydującą fazę. W czwartek rozpoczynają się mecze ćwierćfinałowe. Wśród drużyn walczących w tym sezonie w najlepszej "ósemce" znajduje się inna ekipa z naszego regionu - Vitkovice Steel. Nowego mistrza Czech poznamy w kwietniu.
|
reklama
|
Dodaj komentarz