for. Robert Kania
Widowisko niczym filmowy thriller przygotowali dla swoich fanów hokeiści z Trzyńca. Losy awansu do półfinału rozstrzygnęli w ostatnich kilkudziesięciu sekundach meczu z BK Mlada Boleslav i to dokładnie w chwili, gdy mało kto z trzynieckich kibiców wierzył, że mecz można jeszcze wygrać.
Zaczęło się jak wielokrotnie w tym sezonie, a zwłaszcza w poprzednich meczach ćwierćfinału. Trzyńczanie szybko objęli prowadzenie po golu Tomáša Plíhala w 8 minucie, i gdy wydawało się, że będą kontrolować spotkanie, już 120 sekund później rywale wyrównali. W drugiej tercji padł tylko jeden gol - dla Stalowników zdobył go Jakub Klepiš i na trzecią tercję miejscowi wyjeżdżali na lód z jednobramkowym prowadzeniem. Trzecia tercja była widowiskiem godnym półfinałowej rywalizacji. W 51 i 56 min spotkania rywale z Mladej Boleslavi ukłuli boleśnie Trzyńczan, i to dwukrotnie. Na trzy minuty przed zakończeniem meczu wydawało się, że pojedynek jest już rozstrzygnięty, ponieważ Stalownikom w ostatniej partii meczu niewiele wychodziło. Okazało się jednak, że prawdziwego ducha zespołu poznaje się w takich trudnym momentach. Najpierw sygnał do ataku dali trzynieccy trenerzy, ściągając z lodu bramkarza Simona Hrubca.
Gra w power play przyniosła efekt - wyrównującą bramkę w 59 min zdobył Martin Adamský, któremu asystował Jiří Polanský. Dwaj napastnicy dopiero niedawno powrócili do składu po kilkutygodniowej przerwie spowodowanej kontuzjami. I to oni dali wczoraj sygnał do ataku w, wydawałoby się beznadziejnej sytuacji. - Już rezerwowaliśmy hotel w Boleslavi na kolejny mecz ćwierćfinałowy - śmiał się po meczu Martin Adamský. - Mój gol to jedno, ale rozstrzygająca bramka na 11 sekund przed końcem wprowadziła wszystkich w euforię - dodał napastnik. I nie było w tym cienia przesady. Werk Arena niemal eksplodowała z radości, a zdobywca zwycięskiego gola Tomáš Linhart utonął w objęciach kolegów. Co ciekawe, obrońca rodem z Pardubic rozgrywał w trzynieckich barwach 119 mecz, i zdobył dla śląskiej drużyny dopiero swojego drugiego, choć tak bardzo ważnego gola. Bo właśnie tym momencie stało się jasne, że Trzyńczanie są już w półfinale i zdobędą w tym sezonie przynajmniej brązowe medale. Choć oczywiście oczekiwania fanów są zdecydowanie większe.
Półfinałowa rywalizacja rozpocznie się w przyszły weekend - dwa pierwsze spotkania odbędą się w sobotę i niedzielę w trzynieckiej Werk Arenie. Wciąż nie wiadomo z kim Oceláři będą rywalizować. Ich potencjalnym rywalem jest Sparta Praga bądź PSG Zlin. O wszystkim zadecyduje ostatni pojedynek ćwierćfinałów pomiędzy Kometą Brno a zespołem z miasta Baty. Decydujący, siódmy mecz w tej ćwierćfinałowej parze odbędzie się w poniedziałek w Brnie.
Widzę, że szanowny kolega Literat pisze i pisze :)
Dodaj komentarz