, sobota 20 kwietnia 2024
To jest cyrk a nie wybory
Jeśli w danym mieście startuje trzech kandydatów, to w bardzo krótkim czasie - bo w ciągu zaledwie jednego miesiąca - wyborca ma do przetrawienia wiedzę na temat ok. 100 osób. fot: mat. pras.



Dodaj do Facebook

To jest cyrk a nie wybory

MAŁGORZATA BRYL
Pchamy wyborców do udziału w wyborach i pobicia rekordu frekwencyjnego, a nie zapewniamy im elementarnej podstawy do tego, by mogli zaangażować się w sprawę. Hipokryzja i cyrk, a nie wybory.

Zacznę ten felieton od przybliżenia dwóch terminów. Do 7 października trwa zgłaszanie terytorialnym komisjom wyborczym list kandydatów na radnych. Do 17 października trwa zgłaszanie gminnym komisjom wyborczym kandydatów na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Warto zastanowić się nad kwestią, czy to nie jest za późno.

W jaki sposób bowiem w ciągu 30 dni zdążyć z wnikliwym zapoznaniem się z programami kilku kandydatów na stołek włodarza plus z sylwetkami i dokonaniami jego zastępców plus z sylwetkami i doświadczeniami średnio dwudziestu paru radnych? Jeśli w danym mieście startuje trzech kandydatów, to w bardzo krótkim czasie - bo w ciągu zaledwie jednego miesiąca - wyborca ma do przetrawienia wiedzę na temat ok. 100 osób. Jak on ma na to znaleźć czas, pracując na pełny etat i mając też różne obowiązki po pracy?

I to nie koniec wątpliwości, bo jak mają w tej sytuacji zdążyć media z przygotowaniem merytorycznego gruntu pod to, żeby wyborcy mieli określoną i przydatną wiedzę, idąc do urn wyborczych? Nie wspomnę już o fatalnej w tym aspekcie sytuacji redakcji, która obsługuje cały powiat, czyli w tym przypadku 12 gmin... Teraz ktoś może mi zarzucić: „No dobrze, ale przecież nikt wam - dziennikarzom nie bronił prowadzić tych wywiadów wcześniej”. Jednak pracując nad tym tematem od początku tego roku, przekonaliśmy się z kolegami redakcyjnymi, że spora część kandydatów nie chce oficjalnie ujawnić się przed ustawową datą 17 października. Powody są różne: bo a to boją się zemsty aktualnego włodarza w postaci nieudzielenia miejskiego grantu lub utraty stanowiska w miejskiej instytucji, a to nie mogą zebrać zespołu rady, a to nie mają czasu, a to się do ostatniej chwili wahają.

W większości przypadków na moją prośbę o udzielenie wywiadu kandydaci reagują histerycznymi wykrzyknieniami: „Błagam panią, niech pani jeszcze nie pisze, że kandyduję!” albo tajemniczym uśmieszkiem „Nie potwierdzam, nie zaprzeczam”, albo też chłodnym pragmatyzmem „Dla mnie najkorzystniej ujawnić się na samym końcu”. OK, a kto w tym wszystkim myśli o tym, co będzie najkorzystniejsze dla obywateli? Kandydat, który odmawia mi udzielenia wywiadu w ramach jego kampanii, usprawiedliwiając się brakiem czasu, pokazuje, że nie tyle nie ma czasu dla mnie czy redakcji pisma, w której pracuję, a nie ma czasu dla wyborców - to dowód niezaangażowania kandydata i braku szacunku do mieszkańców.

W efekcie pchamy wyborców do udziału w wyborach i pobicia rekordu frekwencyjnego, a nie zapewniamy im elementarnej podstawy do tego, by mogli zaangażować się w sprawę. Hipokryzja i cyrk, a nie wybory.

Aby sytuację poprawić, można dokonać korekty określonej ustawy, która reguluje zasady i tryb przeprowadzania wyborów, w tym kalendarz przedwyborczy. Nie znaczy to jednak, że inicjatywa dotycząca tej zmiany musi być wygłoszona z mównicy sejmowej, może ona równie dobrze pojawić się oddolnie. Nasuwa się więc pomysł, by listy kandydatów na na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast oraz listy kandydatów na radnych zamykać w terytorialnych komisjach wyborczych nie później niż dwa tygodnie po oficjalnym ogłoszeniu przez premiera wyborów samorządowych. Przecież jeśli ktoś poważnie myśli o kandydaturze i wie, że ma społeczne poparcie, to dwa tygodnie wystarczą na dokonanie zgłoszenia. Z kolei na podjęcie decyzji i przygotowanie sobie zaplecza osoba ta miała nawet cztery lata kadencji. W efekcie gdyby tak było, to po ogłoszeniu 21 sierpnia br. przez byłego premiera Tuska terminu wyborów, już na początku września poznalibyśmy wszystkich kandydatów, czyli na ponad dwa miesiące przed wyborami. Czy nie byłoby lepiej? Warto przemyśleć to na przyszłość.

Możemy też oczywiście nie robić niczego, tylko niech nas nie dziwi już frekwencja 30% lub niższa podczas wyborów samorządowych.

Komentarze: (21)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Policzyłem:
W Polsce jest 46 797 radnych
Na jedno miejsce jest średnio 5 kandydatów
Dokumentacja zgłoszenia kandydata to jakieś 10 kartek /z listami poparcia.
No to liczymy towarzysze z PO –PSL bo o tym to wasi milusińscy zadecydowali
46 797 x 5 x 10= 2 339 850 kartek
1 ryza ma 500 kartek = 4679,7 ryz.
Należałoby do tego dodać jakieś 10% kartek z tyt. błędów i wzorów oraz niewykorzystanych.
A nie wystarczyła by tylko jedna kartka? Nie wspominając o zmniejszenia radnych o 50%
Już nie liczę bo mnie za chwilę szlak trafi gdzie energia elektryczna i dziesiątki kilogramów tuszy i tonerów! tuszy czy tonerów
A wam lemingi z PO _PSL, to marnotrawstwo jak widać odpowiada!~!!

Mocne tak dla kandydatury Mariusza Andrukiewicza! Prowadzi zdecydowaną i porządną kampanię wyborczą. Spotyka się z ludźmi – on i jego kandydaci na radnych. Odważnie pokazał wszystkich kandydatów na radnych. Startuje z całą grupą! Jedyny z kandydatów - o ile ktoś rzeczywiście chce się przyjrzeć bez gadania głupot - który nie jest i nigdy nie był w żadnym układzie polityczno - kolesiowo - partyjnym. Pozostali - K.Herok - jeszcze niedawno PO, obecny radny; R.Macura - PIS, nauczyciel, obecny radny powiatowy; D.Łabaj –PO, nauczycielka; B.Kotkowska - SLD, M.Szczurek - nie wiem jaki komitet.
To, że współpracował z samorządem w czasie rządów Olbrychta, Ficka czy Szczurka o niczym nie świadczy. Z kim miał wówczas współpracować? Z burmistrzem Nowego Jorku!? Jedyny, który całą swoją pracą od lat służy Cieszyniakom. Realnie.
Tylko Mariusz Andrukiewicz zebrał nowy zespół i startuje bez zaplecza. O wpływie WDC (o którym co jakiś czas ktoś na tym portalu wspomina) można zapomnieć. Ta formacja nie istnieje. Ten wpływ to jakaś histeria frustratów. Ma Pan mój głos i spory kredyt zaufania.

Panie i panowie, nie ma się co pluć!!! Prawda jest taka, że to my ludziska jesteśmy leniami obibokami, że jak co to angażujemy się za "pięć dwunasta" gdyby tak nie było tobyśmy nie głosowali na tych co właśnie czekają na ostatnią chwilę! To my swoimi głosowaniami przyzwalamy na takie zachowania. Przecież te wybory nie są organizowane pierwszy raz, tak jak wielu kandydatów nie jest nowicjuszem. Gdybyśmy byli rzetelni i obowiązkowi to byśmy głosowali właśnie na takich ludzi, którzy z chwilą powołania terytorialnej komisji wyborczej /gminnej" natychmiast zarejestrowali by listy ze swoimi kandydatami. Ale jak jest czas do 7 października no to przecież można się jeszcze zdrzemnąć i piwko wypić, bo tacy jak my zwolennicy leniuchowania z przyjemnością na nich zagłosujemy.
Ale nie liczcie na mnie! Ja zagłosuje na tych co się pierwsi zarejestrowali! Na zebraniu wyborczym zadam tylko jedno pytanie: Jakie wasz komitet wyborczy ma numery zarejestrowania się. Jak nie od 1 do 15 i godz./ to odwidzenia lenie!!!

Kto pierwszy ten lepszy , kto drugi tego bozia lubi ,kto trzeci ten ma złote dzieci , kto czwarty ten ma łeb obdarty , kto piąty sika w kąty , kto szósty ten ma łeb z kapusty , kto ....... - tak więc Janie przemyśl to jeszcze.

Redakcjo, co z kolejnymi wywiadami z kandydatami na Burmistrza na Gazecie? Czemu kolejni kandydaci nie mają możliwości się wypowiedzieć??? Wiem skądinąd, że zrezygnowali, ale czemu o tym nie piszecie? Boicie się? UWAGA, Szanowni Państwo, wygląda na to, że Gazeta Codzienna chce ukryć to, że pozostali kandydaci nie chcą udzielić Gazecie wywiadów! Wasze milczenie uznaję za absolutny skandal!
Zwracam się z oficjalną prośbą (jak trzeba wyślę do Was otwarte pismo) o informację, kiedy ukażą się kolejne wywiady, a jeśli się nie ukażą - wyjaśnienie, dlaczego!

Pani Bryl zamiast kombinować z terminami, powinien ukazać się już wywiad z kolejną (nym) kandydatką / kandydatem. To takie zapychanie strony badziewiem, a nie konkretami. Bo piszesz o jakiś krótkich terminach, narzekasz, zamiast wziąśc się do pracy i przedstawiać kandydatury.

Dziękuję za wszystkie komentarze, jak i za ten. Niemniej ten komentarz akurat nie do końca świadczy o zrozumieniu tego, co powyżej napisałam. Pewne problemy moje, jak i innych dziennikarzy "GC" polegają właśnie na tym, że bardzo byśmy chcieli wziąć się do pracy w kampanii przedwyborczej, ale w niektórych przypadkach pasywność części kandydatów nam to skutecznie uniemożliwia. Nie da się kogoś zmusić, żeby udzielił wywiadu czy wystąpił w debacie publicznej - natomiast można mu np. dać do zrozumienia, że to jest ważne i zobaczyć, co na to odpowie i jak się zachowa. Niemniej żeby już niepotrzebnie nie przeciągać, przejdę do konkretów: jeszcze w tym tygodniu ukaże się kolejna rozmowa tym razem z kandydatką na stanowisko burmistrza w Cieszynie. Mamy też nadzieję, że uda nam się już płynnie i terminowo zamieszczać wszystkie rozmowy i artykuły, od początku dokładamy wszelkich starań, żeby tak było. M.Bryl

Jeżeli nie umiecie skutecznie przekonać kandydatów do udzielenia wywiadu (co skądinąd świadczy o marnych umiejętnościach dziennikarskich), to napiszcie o tym. Jeżeli nabieracie wody w usta, nie spełniacie dawanych obietnic, to znaczy, że jesteście skrajnie nieprofesjonalni. Żadna szanująca się gazeta nie pozwala sobie na to. Jeśli miał być materiał, a go nie ma to jest kompromitacja. Napiszcie otwarcie, co się dzieje. Przecież stawiacie się w bardzo złym świetle, nie mówiąc nic. To jest przecież sprawa kandydatów, czy udzielą wywiadu - jak nie chcą, znaczy boją się, to nie bójcie się tego WYRAŹNIE napisać, bo to przecież świadczy o tych kandydatach. Jeśli ja się dziś dowiaduję pokątnie, że SZCZUREK, ŁABAJ, KOTKOWSKA BOJĄ SIĘ WYWIADÓW, to jakimi są kandydatami? Beznadziejnymi, i to trzeba wyraźnie napisać. inaczej - to wy będziecie temu winni, nie pisząc nic.
Proszę o stanowisko Redakcji, bo Pani wpis to trochę za mało. Proszę szczerze napisać, którzy kandydaci nie chcieli udzielić wywiadu - mamy prawo to wiedzieć, jako wyborcy.

Pisz za siebie Podgląd a nie za wszystkich wyborców - masz tylko jeden głos . Udzielenie lub nie udzielenie wywiadu to tez wybór. Każdy z kandydatów ma prawo prowadzić swoją kampanię wyborczą jak uzna za właściwe. Jak żeś taki gieroj to sam udziel wywiadu co myślisz o kandydatach w tym wywiadzie przedstawisz się nam publicznie i będziemy mogli co nieco o Tobie napisać tudzież skomentować twoje wywody. Do wczoraj to nawet nie byłeś zweryfikowanym forumowiczem -widocznie ,wówczas zarzut o tchórzostwie w pełni i ciebie by dotyczył. Kim ty jesteś ,że oto redakcja miała by się tłumaczyć z tego Podglądowi. Może pracownikiem redakcji wszak jako niezweryfikowany twoje riposty pojawiały się w stosunku do pozostałych dyskutantów niezweryfikowanych niezwykle szybko . Co opłaca się czerpać korzyści z gazety w okresie wyborów?

A co się stało z kandytatką z Bielska ?Może jakieś wyjaśnienie jeżeli tak bardzo chcecie się wziąć do pracy.

Tak to właśnie jest. Na siłę utrzymuje się system partyjny. Żadnej inicjatywy w kierunku tzw. obywatela. Kandydaci, w większości partyjni, komisje zdecydowanie partyjnie, a członków wszystkich partii w Kraju można by zmieścić w jednym mieście (ok. 250 t. ludzi i spada). Jednym słowem: daliśmy się wykiwać. Dlatego, po wyborach, ta nikczemna liczbowo grupka obsadza swoimi kumotrami prawie wszystkie stanowiska. Od miejskiej kanalizacji do Państwowych Firm, Instytutów itd.. Przedszkolanka specem od służb, kierowca od dyplomacji, a całe gałęzie gospodarki (vide: rolnictwo) najlepiej oddać jednej partii. Nie będziesz systematycznie czapkował, jesteś już na starcie: niszowy. A jak gdzieś Ci się powinie nóżka, nie otrzymasz stolca jeszcze lepiej płatnego. Fakt, tak działa demokracja. Ale, czasami przepisom warto pomóc. Tzw. życzliwe stosowanie prawa. Tu już po listach już widać nienajwyższy poziom znajomości "państwowych" procedur. Co dopiero będzie w Komisjach Obwodowych? Będą przypadkowi, jak to się mówi "z łapanki" którym o godzinie 23 bardziej się niż do demokracji, będzie się spieszyć do ciepłego wyrka.

Pani redaktor , o ile się orientuję to żaden z kandydatów na włodarza nie wskazał ewentualnych swoich zastępców, zatem odpada problem analizowania ich dokonań.Chyba, że myśli pani o dokonaniach jednego z aktualnych zastępców, który w przypadku wygranej kandydata M.Andrukiewicza zostanie powołany na jego zastępcę. Jednakże dokonania tego kandydata mieszkańcy,przez te kilka kadencji zdążyli już poznać .Wątpię ,czy którykolwiek z kandydatów/kandydatek na burmistrza wskaże kogo powoła na swoich zastępców.
Nietrafiony jest pani argument, że kandydaci nie chcą udzielać wywiadów bo boją sie utraty stanowisk . Nie sądzi pani, że kandydaci powinni wiedzieć, że w przypadku wyboru na burmistrza czy do rady i tak tracą swoje stanowiska w miejskich instytucjach.

Żal mi Pani i redakcji, w takiej trudnej sytuacji być postawionym, o Jezu 12 gmin powiatu. A co do radnych to wybiera się jednego ze swojego okręgu, więc kandydatami do innych nie musimy aż tak wnikliwie analizować.

Pani Redaktor niech nie drze szat, bo obecnie wyborcy w Cieszynie są w znacznie lepszej sytuacji. Mamy do dyspozycji, do miasta nie kilkudziesięciu, a kilku kandydatów, no chyba, że Pani nie wie. A stwierdzenie, że wyborca ma za mało czasu na zapoznanie się z kandydatem, bo pracuje na pełny etat i ma różne obowiązki po pracy jest po prostu absurdalne i śmieszne. Wystarczy zrezygnować z jednego programu rozrywkowego w TV.

Opisywanie realiów jakie towarzyszą wyborom do samorządów (ale też i do sejmu) w naszym kraju przy pomocy pojęć właściwych dla demokracji jest nie tylko błędem metodologicznym, ale poważnym zabobonem, którego konsekwencje odczuwamy tym boleśniej, im bardziej mu ulegamy. Ojcowie założyciele III Rzeczpospolitej nie zaufali ani prawom rynku, ani regułom demokracji. Zaufali sierotom po PRL-u.
Czy naprawdę warto rozdzierać szaty tylko z tego powodu, że nie można wysłuchać kandydata co zamierza zrobić po wyborach skoro i tak nikt nie zamierza rozliczać aktualnie rządzących z ich przedwyborczych obietnic?

nie dziwię się, że kandydaci odmawiają. Jeśli poziom prowadzenia przez panią wywiadów jest tak samo "wysoki" jak pisania artykułów, to też bym odmówił

ja bym nie odmówił sobie tej przyjemności...

Kandydaci już na tym etapie mają wyborców gdzieś. Na stronie umożliwiają zadawanie pytań. Spróbujcie, czy odpowiedzą. Ja nie miałem tego szczęścia.Niestety, nie widać dobrego kandydata i następne cztery lata będziemy utrzymywać cieszyński marazm.

Na razie jest jeden kandydat który liczy, że zagłosuje na niego 28 tyś wyborców.
Z pewnością liczy również na to, że dobrze mu z oczy patrzy.

No właśnie Pani redaktor dlaczego wczoraj nie było wywiadu z kolejnym kandydatem na fotel Burmistrza miasta Cieszyna? Oficjalnie potwierdziło swój start 6 osób, a jak na razie mamy wywiad tylko z trzema. Dlaczego nie mam wywiadu z: Panią Danutą Łabaj, Panią Bożeną Kotkowską i Panem Mieczysławem Szczurkiem?

Zgadzam się z tezą, że na dokładne zapoznanie się z kandydatami jest trochę mało czasu i zdecydowanie za mało możliwości. Pytanie tylko, czy jest aż tak wiele osób, które są tym w ogóle zainteresowane. Wydaje mi się, że wielu ludzi głosuje "na oko", bo kogoś znają z poprzedniej kadencji (choć niewiele wiedzą na temat tego, co zrobił lub czego nie zrobił), bo "dobrze mu z oczu patrzy", bo nie lubi tych drugich/ tego drugiego/ tej drugiej, bo jest z danej opcji politycznej, co może gra mniejszą rolę w wyborach na szczeblu lokalnym, ale jednak.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama