Kąpiesz się w rzece? Na własną odpowiedzialnośćW gorące wakacyjne dni chętnych do wypoczynku nad wodą nie brakuje. Turyści nie tylko plażują na brzegach beskidzkich rzek i potoków, ale i chętnie się w nich kąpią. Tymczasem na terenie powiatu tylko w dwóch miejscach można robić to bezpiecznie - w stawie Młyńszczok w Zebrzydowicach i w rzece Wiśle w centrum Wisły. Wszędzie indziej korzystający wchodzą do wody na własną odpowiedzialność. Nie zawsze tak było. - Zgodnie z najnowszymi przepisami Sanepid nie prowadzi już kontroli jakości wody. Wykonuje takie badania na zlecenie organizatorów kąpielisk i miejsc wykorzystywanych do kąpieli - informuje Teresa Wałga, szefowa Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Cieszynie. Sanepid wysłał, przed sezonem letnim do władz gmin pismo, jednak nie spotkało się ono z reakcją włodarzy. - Jedynie Wisła tradycyjnie już wyznaczyła takie miejsce w centrum miasta. Zgłoszony jest także staw Młyńszczok w Zebrzydowicach - dodaje kierowniczka cieszyńskiego Sanepidu. W obu wspomnianych przypadkach mowa jest o miejscach przeznaczonych do kąpieli. - Ostrzejsze przepisy dotyczą kąpielisk - tłumaczy Teresa Wałga. Cieszyński Sanepid kontroluje wodę z Młyńszczoka, Wisła zleca takie działania Wodociągom Ziemi Cieszyńskiej, a Sanepid orzeka o stanie wody. Badanie dotyczy przede wszystkim obecności pałeczek z grupy coli. Kontrola odbywa się średnio raz w miesiącu. Burmistrz Wisły uważa, że ludzie powinni być świadomi zagrożeń. - Finalnie każdy podejmuję decyzję, czy wejdzie do tej wody czy nie. Może to jest łatwiejsze, nie dać zbadać jakości wody i nie wiedzieć. Uważam, że ludzie powinni wiedzieć, jaka jest sytuacja. Wraz z rozwojem kanalizacji, sytuacja wody w rzece też się poprawia. Myślę, że badania potwierdzą, że te inwestycje służą nam wszystkich. Warto to zrobić i wiedzieć, co się dzieje - przyznaje Jan Poloczek. W Brennej, chętnie odwiedzanej przez turystów i mieszkańców regionu, miejsc do kąpieli nie wyznaczono. - Kiedyś zajmował się tym Sanepid, teraz korzystający z rzeki i potoków, robią to na własną odpowiedzialność - zauważa Krzysztof Majeran, sekretarz gminy. Władze Wisły za badanie wody w rzece jednorazowo płacą 182,01 zł. Dotychczas w okresie wakacyjnym przeprowadzono dwie kontrole, obie nie wykazały niczego niepokojącego.
|
reklama
|
Ja pamiętam jak jeszcze w Skoczowie śmiało można było się kąpać a teraz w Wiśle to ryzyko. Co za syf leci ze ścieków i nadmiarów pobudowanych domów w Ustroniu, Wiśle itd.
Dodaj komentarz