Rozsod: Skludzani łowiec w IstebnejWedług tradycji owce na halach pozostają aż do przypadającego na dzień 29 września dnia św. Michała. Później wracają do wiosek i tam bacowie rozliczają się z ich właścicielami. Górale wierzą, że jeśli baca czy juhas zostanie na halach dłużej, to na wiosnę nie wróci już w góry. 29 września na Ochodzitej owce policzył baca Piotr Kohut z Koniakowa, któremu 20 gazdów dało pod opiekę swoje zwierzęta. 30 września owce opuściły opiekuna - bacę Henryka Kukuczkę. Na Stecówce pasło się około 250 sztuk owiec. Od kilku lat stada owiec zaczynają wracać na beskidzkie hale. Stało się to dzięki góralom, którzy chcą kontynuować tradycję przodków. Zapotrzebowanie na wyroby z owczego mleka jest duże, a pomysłów jak przyrządzić owczy ser jest tysiące. Zasmakować tradycyjnych wyrobów mogli goście przybyli na spotkania. Nie zabrakło gulaszu z baraniny, owczego sera, placka owczarskiego ze szpyrkom ze sądka. 30 września nie zabrakło czasu w miłej atmosferze i przy dźwiękach muzyki zespołów: Jetelinka, Mali zgrapianie. Łącznie około tysiąc owiec od gazdów wypasało się w tym roku na na halach Trójwsi.
|
reklama
|
Dodaj komentarz