Pod Baranią Górą odsłonięto tablicę poświęconą Marianowi Barthel de WeydenthalWydarzenie poprzedzone zostało wykładem na temat sylwetki "Urbana" historyka Krzysztofa Kieresia, która odbył się w Muzeum Beskidzkim. fot. UM Wisła Pamiątkowa tablica odsłonięta została w okolicach Zielonego Kopca w paśmie Baraniej Góry. fot. UM Wisła W wydarzeniu wzięli udział m.in. członkowie rodziny podchorążego. fot. UM Wisła Starania, dotyczące odsłonięcia tablicy, trwały od połowy ubiegłego roku.fot. UM Wisła Pamiątkowa tablica poświęcona "Urbanowi". fot. UM Wisła Odsłonięcie pamiątkowej tablicy odbyło się w piątkowe przedpołudnie. W uroczystości wzięli udział członkowie rodziny bohatera, zaproszeni goście, przedstawiciele Towarzystwa Miłośników Wisły, Muzeum Beskidzkiego w Wiśle, władz Wisły, Nadleśnictwa Wisła, a także młodzież z gimnazjów w Wiśle i Istebnej. Wydarzenie poprzedzone zostało wykładem na temat sylwetki "Urbana" historyka Krzysztofa Kieresia, który odbył się w Muzeum Beskidzkim w Wiśle. - Był młodym, odważnym patriotą, który nie bał się niczego - opisuje bohatera Kiereś, który jest autorem wydanej w 2012 roku książki "Od Baraniej Góry po Monte Cassino", opisującej działalność partyzancką na naszym terenie, a także inicjatorem projektu upamiętnienia postaci Mariana Barthela de Weydenthala pamiątkową tablicą. A tym samym przywrócenia go ludzkiej pamięci. Starania, aby tak się stało, trwały od połowy ubiegłego roku. Niedługo potem członkom Towarzystw Miłośników Wisły, dzięki pomocy Nadleśnictwa Wisła i jedynego, żyjącego jeszcze świadka działalności "Urbana" w rejonie Wisły Czarne, Pawła Cieślara-Połomskiego, udało się odnaleźć miejsce śmierci i pochówku podchorążego. Kolejne miesiące trwało załatwianie wszystkich formalności. - Jestem wzruszony tą uroczystością, bo sam swojego brata stryjecznego nigdy nie poznałem, tym bardziej jestem wdzięczny lokalnej społeczności za pamięć i zainteresowanie - podkreśla Jan Barthel de Weydenthal, syn stryja "Urbana'. Pamiątkowa tablica odsłonięta została w okolicach Zielonego Kopca w paśmie Baraniej Góry, niedaleko miejsca, gdzie zginął Barthel de Weydenthal. Jak najlepiej dotrzeć w to miejsce? - Można korzystać ze szlaków turystycznych, które prowadzą na Salmopol, a stamtąd drogą stokową w kierunku Zielonego Kopca - mówi Grażyna Pruska, prezes Towarzystwa Miłośników Wisły, które będzie opiekować się tablicą. - To pierwsza tablica partyzanta na terenie Wisły, bo jeszcze w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych o niektórych sprawach nie wolno było mówić, nawet w muzeum są dokumenty, które nadal są zastrzeżone. Myślę, że powoli nadszedł taki czas, aby to zmienić - dodaje, odnosząc się tym samym do kontrowersji dotyczących wiślańskiej partyzantki, które według prezes Towarzystwa Miłośników Wisły, są często wynikiem stereotypów powielanych przez lata. Marian "Urban” Barthel de Weydenthal w czasie wojny obronnej w 1939 roku, jako kapral podchorąży artylerii przeciwlotniczej służył w 17. Baterii Motorowej Artylerii Przeciwlotniczej, gdzie pełnił funkcję dowódcy 3. Plutonu. Po kapitulacji działał w konspiracyjnych strukturach Armii Krajowej na terenie Generalnej Guberni i Warszawy. W 1942 roku został skierowany na teren Beskidu Śląskiego. Był pierwszym dowódcą, działającego w rejonie Wisły i Istebnej, oddziału Związku Walki Zbrojnej Armii Krajowej "Barania Góra". Współdziałał z przedstawicielami wiślańskiego ruchu oporu. Zginął w czerwcu 1943 roku. Miał 21 lat.
|
reklama
|
Dlaczego nie można tam podjechać rowerem? Ktoś postawił zakaz wjazdu przy LEŚNEJ DRODZE. A chciałem obejrzeć, porobić zdjęcia...
Bardzo poprawny politycznie tekst. Napiszcie jak zginął i dlaczego /bo przecież nie z ręki wroga tylko swojego/ Btw. polecam zainteresowanym podobną tematyką książkę Stefana Dąbskiego pt. "Egzekutor"
Pytasz, więc odpowiadam.
Początkowo odział 10 osobowy działał w okolicach Baraniej Góry. Garneli się do niego młodzi ludzie zagrożeni wywózką na roboty do Niemiec lub poborem do Wehrmachtu. Jednym z nich był Ludwik Ligocki – dziewiętnastoletni kowal z Koniakowa. Był volksdeutschem nie chciał iść do wojska, ale też wpadł na pomysł szybkiego zbogacenia się. Postanowił do bandyckich napadów wykorzystać broń, jaką posiadał oddział. Dowódca „Urban” potępił postępowanie Ligockiego jako niegodne żołnierza i partyzanta. W odwecie Ligocki zastrzelił pchor. Mariana Barthel de Weydenthal. Po stracie dowódcy oddział się rozproszył. Ligocki został skazany na karę śmierci przez Wojskowy Sąd Specjalny. Wyrok wykonano. (raporty dzienne Geheime Staatspolizei. Staatspolizeileitstelle Kattowitz IV b. Kattowitz, 22 01.1944 Tagesbericht nr 7/1 WAP Katowice).
Dodaj komentarz