Do naszej redakcji przyszedł mail opisujący działanie Straży Miejskiej w Cieszynie w stosunku do turysty, który po wjeździe na cieszyński Rynek zapytał strażników o miejsce gdzie może zaparkować swój samochód. Za wjazd na ulicę, na której obowiązuje zakaz ruchu w obu kierunkach mieszkaniec Wielkopolski został ukarany mandatem karnym, mimo iż sprawa mogła zakończyć się tylko pouczeniem.
- W poniedziałek, 2 listopada odwiedziłem pierwszy raz wraz ze znajomymi z Wielkopolski miasto Cieszyn. Mimo nieprzejrzystych oznakowań chcieliśmy zwiedzić centrum miast, a przede wszystkim rynek. Jadąc samochodem wąskimi uliczkami kierowaliśmy się w stronę rynku szukając parkingu. Po chwili znaleźliśmy się w okolicach rynku i widząc dwóch funkcjonariuszy straży miejskiej zapytaliśmy gdzie można znaleźć parking. Pracownik straży miejskiej zażądał okazania dokumentów i rozpoczął wystawienie mandatu mówiąc, że tutaj mogą poruszać się tylko samochody dostawcze i taksówki - opisuje zdarzenie Andrzej Chwastek, turysta z Wielkopolski, dodając, iż całe zajście było dla niego ogromnym zaskoczeniem gdyż liczył na pomoc strażników, a nie karę za nieświadome wykroczenie. Natychmiast po otrzymaniu mandatu turysta postanowił zrezygnować z dalszej wizyty w Cieszynie.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy komendanta cieszyńskiej Straży Miejskiej. - Strażnik miejski ukarał mandatem karnym kierującego, który nie dostosował się do znaku B-1 zakaz ruchu w obu kierunkach, a więc popełnił wykroczenie określone w art. 92 § 1 Kodeksu wykroczeń. Zdarzenie mogło zakończyć się zastosowaniem środka poza karnego (pouczenia), jedna interweniujący strażnik uznał, że właściwą sankcją za popełnienie w/w wykroczenia będzie mandat karny - komentuje zajście Kazimierz Płusa, komendant straży miejskiej w Cieszynie i przekonuje, iż oznakowanie na ul. Szersznika, skąd wjechał kierowca jest czytelne, a kierujący pytał się o parking po wjechaniu na Rynek, wcześniej nie stosując się do znaku dotyczącego zakazu ruchu.
Stary numer, wjechać pod zakaz a gdy pojawi się strażnik, udawać głupiego.
Nieprzestrzeganie przepisów jest oczywiście naganne i nie było odmowy zapłacenia mandatu.
Jednak ostentacyjna kontrola i punkty karne jak za zagrożenie ruchu. drogowego jest co najmniej żegnające
Naruszenie przepisów jest oczywiście naganne i nie było odmowy zapłacenia mandatu.
Jednak ostentacyjna kontrola i punkty karne jak za zagrożenie drogowe jest co najmniej żenujące
Byłem w Austrii w Wiedniu,zatrzymałem się samochodem w uliczce na osiedlu mieszkaniowym /był zakaz parkowania/ wyszedłem i zapytałem się przechodnia o dojazd do parkingu podziemnego. Trwało to jedną chwilę po czym podszedł nie wiadomo skąd Policjant i wlepił mi mandat 150 euro. Nie było tłumaczenia że chciałem zapytać o drogę.
W tym wypadku jest tak samo .Efekt, ten kierowca już nigdy nie przyjedzie do Cieszyna tak jak ja do Wiednia.
Komendant żąda żeby strażnicy z każdego pouczenia pisali wyjaśnienia więc pouczenia już się skończyły. Teraz będą leciały tylko mandaty. Nie ma znaczenia czy turysta czy miejscowy. Kasa w urzędzie musi się zgadzać. ...
oj to by Emil Rau by się ucieszył że ma do rozgryzienia niezły kąsek
Panie Macura,
to panu podlega ta o d^pe rozbić straż miejska.
Bądź pan łaskaw i wyegzekwuj od tych ciężkie miliony nas kosztujących cwaniaczków egzekwowanie znaków zakazu postoju i parkowania w okolicach cieszyńskich kościołów.
Ja wiem, że pan sam się jak galareta przed plebanem trzęsiesz, że te boroki ze straży jeszcze bardziej - no ale porządek tu zaprowadzić trzeba.
A jak się panu ten pomysł nie podoba, to zaprosimy tu ze dwóch panów z telewizji z kamerami, i będzie się pan miał okazję lansować w TV, tak jak teraz pana partyjny koleś Sitko, umoczony w złodziejską aferę w Skoczowie.
Do roboty, panie Macura.
A pleban zamiast z ambony politykę uprawiać i uchodźcami straszyć, niech razem z panem promuje nordic walking do kościoła.
Pan bierze kije i w drogę - albo kije się za pana zabiorą.
Wprost nie do wiary, ile rozumu zużywa się w świecie dla udowodnienia głupstw.
Jakis czas temu napotkałem normalnego funkcjonariusza Strazy. Wjechałem źle i skończyło by się na mandacie, lecz po dłuższej rozmowie Strażnik był uprzejmy i dostałem tylko pouczenie. Jednak znając zasady jakie paonują w SM wiem, co zostało potwierdzone przytaknieciem Strażnika, iż mają oni nakaz od komendanta aby karać co sie da i jak sie da. Nawet za małe przewinienia. Oni sami nie chcą tego robić, lecz zależy im na pracy i musza sie dostosowac. Inaczej naczelnik moze ich odsunac ze słuzby. Czytajac Wasze info, iż niejeden raz ktos jedzie Głęboką pod prąd, prosze zauwazyc, ze znak zakazu jest jakas miniaturką normalnego znaku !! Jak na tak szerokiej ulicy jaka jest Gleboka na złączeniu z Zamkową, można zauwazyć ten znak? Proponuję wezwać zarząd dróg do poprawy oznakowania. A komendanta wysłac na emeryturę, oczywiście nie mundurową.
NA konkurencyjnej stronie są zdjęcia "mistrzow parkowania". Zapraszam SM w okolice kościoła M.M w czasie niedzielnej mszy oraz w okolice KJ w czasie niedzielnego nabożeństwa. Czy wierzących przepisy nie obowiązują ? A może redakcja sie zainteresuje sprawą ? Dlaczego K. Płusza - złapany na prowadzeniu pojazdu po spożyciu alkoholu jeszcze nie został odwołany z funkcji ?
Mieszkam na Głębokiej i nie ma tygodnia żeby jakiś zdolny kierowca nie jechał pod prąd od dołu w kierunku rynku.. a znaki są chyba 3 po drodze. Ja się pytam dlaczego SM nie interweniuje w przypadku zaparkowanych samochodów na skrzyżowaniu obok SP nr 1 w godzinach mszy w kościele u Bonifratrów? Przecież tam ciężko przejechać, auto na aucie na tym skrzyżowaniu.
Identycznie w przypadku dolnego odcinka Głębokiej - parking tylko dla mieszkańców z abonamentem i dostawców NA CZAS DOSTAWY a codziennie kilkanaście przypadków łamania zakazu zatrzymywania i postoju zaraz pod okiem czujnej (?) kamery SM na rogu ulic Głębokiej i Zamkowej... Przecież z tego macie minimum 1000-2000zł/dzień. Z tego co się orientuję to na Głębokiej nawet prywatne auta strażników mieszkających w centrum miasta parkują bez abonamentu... i łamią zakaz.. taki mamy klimat. Chyba trzeba to nagrać i przesłać do Emila :)
Też mieszkam na Głębokiej i nie mam jak zaparkować przed domem. A kiedy mi się już uda, to dostaję wezwanie do stawienia się "celem wyjąsnienia". Dodam, że opłacam abonament za parkowanie! Zastanawiam się, czy płacić go od nowego roku, skoro nic z tego nie mam. A jak parkują "klienci" teatru na obcych rejestracjach na zakazach gdzie popadnie to strażnicy przejeżdżają i nawet tyłków z auta nie ruszą! Co do prywatnych aut strażników to też mam takie wrażenie. Ciekawe, czy chodzi nam o tę samą osobę.
Też jestem za tym, żeby Emila znów do nas zaprosić!!!
"Licząc na pomoc"? Czyżby? Ludzie nie potrafią znaków czytać. Tak to jest, jak się prawko kupuje. Tak czy siak, dobrze by było zlikwidować Straż Miejską..
"Nieprzejrzyste oznakowania"?! Przecież tam znak jest jak byk - zakaz ruchu! Temu panu-turyście powinni jeszcze odebrać prawo jazdy za nieznajomość znaków. A że wjechał w zakaz i postanowił pogawędzić ze strażnikami.... To świadczy tylko o jego poziomie inteligencji. Normalny Cieszyniak też dostałby mandat, więc niech pan turysta tak się nie burzy.
Zgadzam się z Selma, jednak jeśli chodzi o wjazd na rynek od Szersznika to akurat oznakowanie jest jednoznaczne i nie ma co dyskutować. Mogli pouczyć, ale jak znam zycie to trafił się dyskutant, który ma z kopca na SM i tak skończyła się rozmowa na mandacie. I jeszcze sie poskarżył redakcji!!! Heh! Trzeba umieć ponosić konsekwencje swoich decyzji i błedów. Każdemu się zdarzają.
młotki
Płusa,czy na Menniczej jest chodnik po obu stronach jezdni?? idź i sprawdź czy można swobodnie przejść.
Nie rozumiem związku, ale jak chodzi i ten kawałek "wzdłuż" teatru - gdybyś spojrzał na znaki pionowe to zobaczysz, że to nie chodnik ale parking. Popatrz koło słupa ogłoszeniowego na wylocie schodów z ul. Kluckiego
To kolego popatrz na tabliczkę pod znakiem..jak stawać i ile miejsca zostawiać. To zwykły chodnik jest.
Hmm, co prawda zgodzę się, że można było poprzestać na pouczeniu, ale jeśli się świadomie łamie przepisy - lekceważąc znaki, to potem nie trzeba się skarżyć na mandat, bo to trochę dziecinne (co najmniej).
Dodaj komentarz