, wtorek 14 maja 2024
Specjaliści do rodziców: 6-latek w szkole świetnie daje sobie radę!
Z inicjatywy posłanki Aleksandry Trybuś oraz burmistrz Janiny Żagan rodzice 5 i 6-latków z gminy Skoczów spotkali się z przedstawicielami Kuratorium Oświaty, metodykiem i psychologiem, którzy starali odpowiedzieć na wszystkie nurtujące ich pytania. fot: JM



Dodaj do Facebook

Specjaliści do rodziców: 6-latek w szkole świetnie daje sobie radę!

JAKUB MARCJASZ
Od 1 września 2014 roku wszystkie dzieci w wieku sześciu lat zostaną objęte obowiązkiem szkolnym. Rodzice mogą wnioskować o przyjęcie sześciolatka do klasy pierwszej szkoły podstawowej jednak już w roku szkolnym 2013/2014. Podczas spotkania w Zespole Szkół nr 1 w Skoczowie do takiej decyzji namawiali specjaliści. Czy udało się im przekonać niezdecydowanych?

Zgodnie z początkowymi założeniami ministerstwa edukacji obowiązkiem nauki w pierwszej klasie szkoły podstawowej miały zostać objęte już wszystkie sześciolatki w roku szkolnym 2011/2012. M.in. po protestach rodziców i samorządów, które obawiały się, że nie uda się im zdążyć odpowiednio przygotować szkół dla najmłodszych, obowiązek ten został przesunięty na rok szkolny 2014/2015. Mimo wszystko specjaliści zachęcają rodziców, aby z tej możliwości skorzystali wcześniej.

Z inicjatywy posłanki Aleksandry Trybuś oraz burmistrz Janiny Żagan rodzice 5 i 6-latków z gminy Skoczów spotkali się z przedstawicielami Kuratorium Oświaty, metodykiem i psychologiem, którzy starali odpowiedzieć na wszystkie nurtujące ich pytania. Spotkanie odbyło się w Zespole Szkół nr 1 w Skoczowie.

Wszyscy przekonywali, że warto poważnie rozważyć to, aby ich pociechy mimo wszystko rozpoczęły edukację szkolną już w najbliższym roku szkolny. Dzięki temu unikną sytuacji, kiedy naukę rozpoczną równocześnie dzieci w wieku sześciu i siedmiu lat. - Dzięki temu stwarzamy naszym dzieciom lepsze warunki przez całą karierę szkolną - mówiła posłanka Aleksandra Trybuś.

Czy szkoły jednak są gotowe na przyjecie maluchów? - Nasze szkoły są przygotowane do przyjęcia dzieci sześcioletnich - mówi Janina Żagan, burmistrz Skoczowa, która jako przykład podaje Zespół Szkół nr 1 w Skoczowie. Podczas spotkania mogli przekonać się o tym sami rodzice. W szkole dla potrzeb sześciolatków przystosowano sale lekcyjne, stworzona została specjalna sala zabaw, gdzie znalazło się miejsce na pomoce naukowe, gry dydaktyczne i zabawki, powstał też plac zabaw (czas w szkole to nie tylko sama nauka, ale też w dużej mierze nauka przez zabawę) Dla każdego z uczniów czeka osobna szafka na ubrania oraz pomoce szkolne.

Mimo tego cześć rodziców była sceptycznie nastawiona do tego pomysłu. Niektórzy uważali, że szkoły nadal nie są przygotowane na przyjęcie tak małych dzieci, inni obawiali się, że ich pociechy nie poradzą sobie w szkole. - W klasie zawsze będziemy mieć dzieci, które są słabe, przeciętne i świetne, ale chodzi o to, aby były one w grupie rówieśników - mówi Lucyna Legierska, dyrektorka Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Cieszynie, która podkreślała, że dlatego tak ważne jest to, aby udało się stworzyć klasę, w której uczyć będą się dzieci w tym samym wieku. Mówiła również o badaniach przesiewowych jakie jej placówka przeprowadziła, z których wynika, że większość sześciolatków jest gotowych, aby rozpocząć naukę w szkole. - Większość rodziców zgłasza ogromne zadowolenie z tego, że ich dziecko poszło do szkoły - potwierdza Elżbieta Adamowska, dyrektorka bielskiej delegatury Śląskiego Kuratorium Oświaty, która za pomocą specjalnej platformy monitoruje postępy w nauce sześciolatków oraz kontaktuje się z ich rodzicami.

Barbara Sosna, dyrektorka Szkoły Podstawowej w Bojszowach, wieloletnia metodyk w edukacji wczesnoszkolnej, która podczas spotkania prezentowała jakie umiejętności będzie musiało nabyć dziecko na koniec pierwszej klasy, mówi, że często samej szkoły bardziej obawiają się rodzice niż ich dzieci. - Dajcie swoim dzieciom więcej zaufania, wolności i samodzielności - apelowała do rodziców.

W roku szkolnym 2012/2013 tylko 6,6 proc. spośród wszystkich sześciolatków w gminie Skoczów rozpoczęło naukę w klasie pierwszej.

Komentarze: (10)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

W dzisiejszych czasach, kiedy świat rozwija się i zmienia w niespotykanym w dziejach tempie, a rolę Księdza-Wielkiego Nauczyciela i Katechetki-Wielkiej Wychowawczyni przejęły internet i media, rozpoczynanie edukacji szkolnej od 6 lat jest błogosławieństwem dla dzieci i ich rodzin, stwarzającym szansę szybszego wyrwania się Polski z mrocznej krainy średniowiecznego ciemnogrodu i zacofania.

Powinno zostać tak jak było do tej pory,że rodzice decydowali o tym czy dziecko pójdzie jako sześciolatek do szkoły czy też nie. Każde dziecko jest inne.A to czy jest zdolne pójść do szkoły wiedzą tylko rodzice,którym ewentualną decyzję mogą pomóc podjąć nauczycielki z przedszkola. Ja mam troje dzieci w wieku 7,5,2 lata. Najstarsza- córka jest dzieckiem ambitnym i bardzo przywiązującym wagę do swoich obowiązków.Natomiast pięcioletni syn jest jej przeciwnością. To jest mały artysta :) dla niego liczy się spokój, nic pod przymusem, książeczki z kolorowankami dla 5-latków nawet widzieć nie chce - kiedy jego starsza siostra w tym czasie umiała już prawie czytać...
To tylko przykład, ale na pewno inni rodzice podzielają moje zdanie. Czujemy się jak pod pręgierzem POkręconej solidarności kretynów, którzy usiłują wmawiać rodzicom ,co jest lepsze dla ich dzieci. Żenada... :(

Przeraża mnie jeszcze coś o czym nie jest specjalnie głośno. Podobno są naciski na nauczycieli w przedszkolach, na pracowników poradnii psychologiczno- pedagogicznych by wyrażali się pozytywnie o posyłaniu sześciolatków do szkoły. Dawniej (przy starszym dziecku) wierzyłam, że to co mówi mi o synu jego pani to prawda a teraz nie mam co do tego pewności. Czy jeżli mówi, że jest ok i poradzi sobie to mówi z przekonania czy wypełnia "obowiązek służbowy". Straszne jest to jak nadszarpnieto zaufanie rodziców do opiekunów w przedszkolach czy do psychologów w poradniach.
Drażni mnie też iroczne wypowiadanie się o przeciwnikach tej"reformy". A to pani ekspert od reklamowania margaryny zarzuci takim rodzicom wygodnictwo, a to jakiś urzedas z MENu wysle na spacer połaczony z zakupami tulipanów a to jakiś spec od reklamy (czytaj rzecznik MENu) będzie bredził o socjotechnikach i otym jak głupich słuchaczy (rodziców?) oszukać.
Zastaqnawia mnie dlaczego zamillkli eksperci. dlaczego po poczatkowych atakach na nową podstawe programową wszyscy zmailki, dlaczego nie piętnuja bzdur, dlaczego rodzice zostali sami i sami muszą podejmować decyzję. Dlaczego w programach informacyjnych temat "sześciolatek w szkole' nie jest poruszany. Cały czas tylko bredzą o związkach partnerskich, albo o tym co pan K powiedział o panu T .

Zdecydowane NIE dla sześciolatków w szkole.Te spotkania organizowane są przez szkoły z odgórnego nakazu. Sami nauczyciele są przeciwko tej reformie, bo niszczy ona jedyny jeszcze bastion zdrowego (w miarę ) szkolnictwa. Powstanie gimnazjów- to była porażka kompletna-słyszał ktoś pozytywne opinie o tym typie szkoły ? Szkolnicwo średnie i zawodowe leży na łopatkach, a wartość współczesnej matury równa się zeru. Szkoła już nie wychowuje, dochodzi do absurdów ,że nauczyciel boi się dzieci.

Szkolnictwo kuleje od lat,a teraz chora reforma dotyka najmłodszych. Perfidnie wycofano wszelkie nauczanie liter, cyfr z zerówek ,żeby zmusić rodziców,aby posłali sześiolatki do szkół. Pokazuje się nauczanie przedszkolne jako bezwartościowe i pozbawione sensu, podczas gdy jest to bardzo ważny etap w życiu dziecka. Piszę to jako były pedagog i matka dwojga dzieci w wieku szkolnym. Każdy, komu zależy na zatrzymaniu tej chorej z założenia reformy powinien się włączć w akcję zbierania podpisów pod wnioskiem o referendum w tej sprawie, którą prowadzą osoby z "Ratuj Maluchy" . Mamy prawo decydować o tym jak ma szkoła wyglądać i wykorzystajmy to prawo. Nie dajmy się mamić obietnicom-ktoś jeszcze wierzy Premierowi i Jego ekipie?

Na konkurencyjnym portalu jest fotoreportaż z tej "imprezy". Spojrzenie jednej pani, pełne uwielbienia i poddaństwa do POsłanki i autorów tego pomysłu, mówi samo za siebie. Zamykanie szkół ze względów ekonomicznych to też POmysł, dla którego pani jest pełna uznania i uwielbienia, no i wedle polecenia go realizuje. Trzeba mieć POparcie.
Rodzice, sami podejmujmy decyzję o losach naszych dzieci. Każdy z nas lepiej zna swoje dziecko i oceni, czy można je już od września posłać do szkoły. I wszystko jedno, co zdecydujemy, ale to jest nasz wybór. Tylko i wyłącznie.

Szału nie było i nie będzie, bo każdy rodzic sam zdecyduje o swoim dziecku.
Nie POmogą natrętne inicjatywy burmistrz czy POsłanki, (rozumiemy, że takie macie polecenia odgórne) ani obecność radnej PO ze Skoczowa. Całe działanie ma doprowadzić do zapełnienia pustego budynku szkoły i zapewnienia pracy nauczycielom.
Nauczyciele z pewnością robią co w ich mocy, aby maluszki w szkole czuły się bezpiecznie, ale to na nich spada cały ciężar, odpowiedzialność. Nie na burmistrza czy dyrekcję, bo jak coś będzie "nie-tak", to nauczyciel poniesie konsekwencje.
Może sześciolatek w szkole będzie czuł się świetnie, ale to rodzic ostatecznie zdecyduje czy już swoje dziecko do szkoły pośle.
Rodzice, nie szanowna pani dyrektor, burmistrz, kurator, minister czy premier!
I proszę o rodzicach, którzy mają odmienne od państwa zdanie, nie wypowiadać się źle, niestosownie, z wyższością i pobłażaniem.
Nie jesteście rodzicami naszych dzieci!

Nie posyłajcie dzieci 6-cio letnich do szkoły. Po pierwsze nie są one w większości gotowe pod względem emocjonalnym a po drugie to cierpią na tym 7-mio letnie ponieważ pani nauczycielka musi większą uwagę zwracać na te młodsze. Jeżeli w klasie będzie jedno lub dwoje 6-cio latków to nie ma problemu ale jeżeli jest ich ok. 10-ciu to w takiej klasie 7-latki zamiast się rozwijać będą się cofać w rozwoju.

Krótka ocena sytuacji: szkoły są tak dobrze przygotowane na przyjęcie sześciolatków jak nasza gospodarka na przyjęcie euro. W czasie niżu demograficznego każdy potencjalny uczeń jest na wagę złota (złotówek).

Tak za chwile do szkoly beda chodzic 3 latki a pracowac zaczna 15 latki, a na emeryture w wieku 85 lat jak dozyjemy !!!

Tłumów zainteresowanych rodziców to tam nie było. Połowa to dyrektorki licznych skoczowskich przedszkoli i nauczycielki z ósemki. Chyba, że mają dzieci w wieku 5-6 lat...

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama