"Jak się pozbyć cellulitu": Hit czy kit? (recenzja)Ewa (Dominika Kluźniak) i Maja (Maja Hirish) postanawiają odpocząć od codziennej rutyny, harówki, od płaczącego dziecka i natrętnego kochanka. Postanawiają wyjechać do SPA, by choć na chwilę zapomnieć o codzienności. Podczas pobytu oddają się różnym przyjemnościom. Masaż, sauna, używki na rozluźnienie i zrozumienie nowej koleżanki. Kornelia (Małgorzata Boczarska) odmienia życie dziewczyn. Od tej pory już nic nie jest tak jak dawniej. Kobiety zaprzyjaźniają się. Tworzą zgrane trio myślące tylko o jednym: jak pozbyć się tego draństwa, które przyczepia się do kobiecej pupy i za nic w świecie nie chce się odczepić. Dodam, że sposoby na pozbycie się cellulitu mają opanowane do perfekcji w małym paluszku. "Jak się pozbyć cellulitu" to historia o rodzącej się przyjaźni, dominacji nad tymi z Marsa, o perypetiach z szalonym mordercą, o zazdrości. Sednem filmu jest fragmentaryczność. Już na samym początku narrator zapowiada historię składającą się z 6 części dopełnionej epilogiem. Każdy fragment przedstawia kolejne postaci filmu, które niby się ze sobą łączą, a które można traktować jako osobne wątki. Dlatego odbiorca nie powinien większej uwagi przywiązywać do ciągłości fabuły. Każda bowiem scena może być traktowana jako osobny, mniej lub bardziej udany skecz. Fabułę należy traktować głównie jako pretekst do znakomitych dialogów i świetnej gry aktorskiej. U Saramonowicza zdecydowanie lepsze są w tym kobiety. Zwłaszcza Dominika Kluźniak, która po raz kolejny udowodniła swój komediowy talent. Jednak nie można zapomnieć o męskim gronie tego filmu. Reprezentował je bardzo dobrze Wojciech Mecwaldowski. Jego "faken" czy teoria tercetu egzotycznego rozkładała widzów na łopatki. "Cellulit" to nie jest jedna z tych szowinistyczną opowieści o niezależnych kobietach, mających władzę nad przybyszami z Marsa. Owszem, kobiety dominują i traktują mężczyzn jako narzędzie w swoich rękach, bez których i tak dałyby sobie radę. Jednak w gruncie rzeczy odnoszą się do nich z czułością i z sentymentem. Może jedynie poza sceną, w której debatują o tym, co by było, gdyby Bóg była kobietą. Dziewczyny są piękne, inteligentne, stanowcze. Jak trzeba to i przeklną. A przekleństw w "Cellulicie" mamy niemało, i to głównie w damskim wydaniu. Najciekawsze i najśmieszniejsze dialogi odbywają się w trakcie zażywania czegoś mocniejszego. Po zapaleniu zioła, albo skórki od banana powstają niesamowite wizje, nowe niewyobrażalne teorie i wnioski. Najbardziej interesujące są te o penisach sprzedawanych w sklepach zoologicznych albo o penisach, które "z takim głośnym flejp, by odpadały". Zabiegi z używkami z pewnością spotkają się z krytyką. Nie było chyba w Polsce takiego kina, w którym pokazywanoby notoryczne palenie substancji niedozwolonych, zwłaszcza, że w trakcie występują najzabawniejsze treści. "Jak się pozbyć cellulitu" to film, na który z pewnością warto się wybrać, chociażby z czystej ciekawości, jednak nie zachwyca on jak poprzednie produkcje Saramonowicza. Jest kilka wątków i cytatów, które doprowadzają do łez, ale na tle całej produkcji wypadają nieciekawie. Niektóre akcje są niezrozumiałe, jakby niedokończone. Jednak film nadrabia obsadą aktorską. To głównie oni sprawiają, że jest tak zabawnie, jak miało być. A niektóre ich teksty z pewnością zapadną widzowi na długo w pamięci. PISALIŚMY: Kultura na weekend: "Jak się pozbyć cellulitu" i występ Teatru Capitol
|
reklama
|
Niewielkie państwo w Afryce wschodniej będzie pierwszym krajem na świecie ścigającym to straszne wykroczenie
Prezydent Malawi Bingu wa Mutharika. Czy jego kraj będzie pierwszym na świecie, które zakaże publicznego puszczania bąków?
Tak twierdzi minister sprawiedliwości Malawi George Chaponda, który w najbliższych dniach ma przedstawić w parlamencie projekt ustawy o sądach lokalnych. Jeden z paragrafów ustawy mówi: "Winny wykroczenia jest ten, kto zanieczyszcza powietrze w miejscu publicznym tak, że przechodzenie w tym miejscu grozi zdrowiu lub dobremu samopoczuciu przechodniów".
W kilku wywiadach prasowych, radiowych i telewizyjnych min. Chaponda powiedział, że chodzi właśnie o bąki. - Jeśli masz ochotę puścić bąka, idź to toalety, nie rób tego w miejscu publicznym - tłumaczył zaledwie przedwczoraj w radiu.
ich recenzje to strzał w dziesiątke
Mam już dość TVN i ogólne ogłupianie ludzi i reklam o odchudzaniu i tym podobnych rzeczach co przenosi się na młodzież dość już mamy w kraju anorektyczek i anorektyków a społeczeństwo musi płacić za leczenie do którego przyczyniają się głupie programy o modelkach i odchudzaniu
czy w Polsce istnieją inne gatunki filmowe niż tylko komedie, czy filmowcy są już tak ograniczeni ? A może społeczeństwo jest tak nieszczęśliwe i zdołowane, że karmią nas tym paskudztwem ile się da
łatwopalny, uwaga...?
najpierw może byście na to poszli, a dopiero komentowali ! Ja byłam, POLECAM...genialna gra aktorów...świetne teksty :)
Dodaj komentarz