Nowe zasady pozwolą na kreatywność?Zaczęło się od ronda poniżej cmentarza ewangelickiego, leżącego na skrzyżowaniu ulic Bielskiej, Kolejowej i Dworkowej. 26 października ubiegłego roku Rada Miejska podjęła uchwałę, według której rondo teraz nosi nazwę – 500-lecia Reformacji. Uzasadniona tym że Cieszyn przez rok nosił miano miasta reformacji. Później zaczęły się pojawiać propozycje dla nowego ronda, które powstało na skrzyżowaniu Hajduka i Bobreckiej, obok wznoszącej się Galerii Stela oraz będącego na ukończeniu węzła przesiadkowego. Największą popularność zyskały: Rondo Niepodległości, imienia Marii i Lecha Kaczyńskich, Rady Narodowej Księstwa Cieszyńskiego… czy Dziewczyn Bonda. Ta ostania z pozoru niepasująca do historii Cieszyna, jest strzałem w dziesiątkę pod względem promocyjnym, a co ważne znajduje się ponad politycznymi podziałami, proponuje coś nowego, świeżego i nienawiązującego do wzbudzającej emocji historii. Jak mówi jeden autorów propozycji, historyk Michael Morys-Twarowski, pomysł powstał właśnie na fali walk skrajnych pomysłów na nazwanie rond w Cieszynie. - Dawniej chodził mi po głowie pomysł, żeby nazwać je imionami książąt. Każdy książę cieszyński, każda księżna cieszyńska, przynajmniej z tych bardziej znanych, mieliby swoje rondo. Fajna promocja naszej lokalnej historii, ale w momencie kiedy pojawiły się mocno nacechowane politycznie nazwy, uznałem, że nie ma sensu wyskakiwać tutaj z książętami cieszyńskimi stawiając ich w opozycji do propozycji politycznej czy wyznaniowej – tłumaczy pomysłodawca. - Chodziło o to, żeby się zupełnie oderwać od smutnej, politycznej rzeczywistości i stworzyć coś żeby o Cieszynie było głośno – dodaje. Cel został osiągnięty. O pomyśle Dziewczyn Bonda na Ronda pisał portal Onet, wspomniono o nim w Antyradio, a tweetował nawet Janusz Piechociński. Nazwa nie potrzebowała odpowiedniej promocji, bo była nią sama w sobie. Wystarczyła tylko strona i wydarzenie na Facebooku. Media pisały o tym same. - Gdyby to zostało podchwycone chociażby przez Wydział Promocji można by z tego było zrobić jakieś większe wydarzenie, chociażby na bazie samej propozycji a nie nazwania – zaznacza Michael Morys-Twarowski. Takie wychodzące poza ramy propozycje sprawdzają się na przykład w krajach byłej Jugosławii – Serbii i Bośni. - Te kraje są tak zniszczone przez konflikty, że kogokolwiek tam by sobie znaleźli, to zaraz pojawiłby się problem, choć na Bałkanach już popadają w skrajności. W Serbii w Žitište jest pomnik Rocky’ego Balboa, w bośniackim Mostarze Bruce’a Lee, a w serbskim Čačaku chcieli postawić statuę Samanthy Fox. Z "dziewczynami Bonda na ronda" chodziło o orzeźwienie popkulturą, żeby pokazać, że nazwy ulic czy rzeźby nie zawsze są takie poważne, w Bielsku jest ulica Reksia, we Wrocławiu są krasnale. To jest oczywiście ważne, żeby upamiętnić ludzi zasłużonych dla miasta czy kraju, ale nazwy ulic nie muszą zamieniać się w słownik biograficzny, można się nimi pobawić – tłumaczy Morys-Twarowski. Szkoda, że uchwała Rady Miejskiej ogranicza podejście do nazywania rond, ulic, placów, parków czy skwerów. Żeby rozpocząć procedurę potrzebny jest wniosek. Oprócz burmistrza czy przedstawicieli i organów Rady Miejskiej może go wnieść przynajmniej 50 mieszkańców Cieszyna oraz tutejsze organizacje. Taki wniosek należy skierować do Przewodniczącego Rady Miejskiej, skąd trafia do Komisji Urbanistyki, Strategii i Ochrony Zabytków Rady Miejskiej Cieszyna. Jeżeli wniosek zostanie zaopiniowany pozytywnie, trafia na biurko Burmistrza w celu zapewnienia formalno – technicznej obsługi wniosku oraz przygotowania projektu uchwały. Najlepiej gdyby proponowane nazwy mieściły się w określonych przez radnych ramach. Mają one być utrwalone w tradycji i historii Miasta Cieszyna i Polski, w granicach Miasta Cieszyna. Mają być proste w użyciu i nie mogą się powtarzać. - Każdy projekt uchwały o nadaniu lub zmianie istniejącej nazwy na nową może zostać poddany pod głosowanie wyłącznie po przeprowadzeniu konsultacji społecznych – czytamy w uchwale Rady Miejskiej. Ta ostatnia uwaga wydaje się być trafna. Jednak wtedy, kiedy ta uchwała była w trakcie przygotowania Rada Miejska podjęła decyzję, że rondo na skrzyżowaniu ulic: Liburnia, Stawowa, Katowicka, Kolejowa, będzie nosiło imię Jana Pawła II. - To nie jest tak, że te pomysły są złe. 500 – lecie Reformacji wpisuje się w szlak: cmentarz ewangelicki - Kościół Jezusowy. Chociaż można było nawiązać do tego bardziej lokalnie, na przykład nazwiskiem zasłużonego pastora. Tak samo z Janem Pawłem II. Postać ważna w polskiej historii, ale pytanie czy ta postać potrzebuje upamiętnienia w postaci kolejnego ronda. Wydaje mi się, że rondo nie wzmocni tej pamięci – mówi Michael Morys-Twarowski. Nowe zasady nie do końca pozwalają na kreatywne podejście do tematu, tak jak zrobiło to na przykład Miasto Żory. Tam znajdziemy ronda nawiązujące do innych państw (Rondo Niemieckie, Francuskie), a także te które wskazują kierunki, do których prowadzą (Rondo Gliwickie, Rybnickie, Jastrzębskie). Pomysłowo, kreatywnie, ponad podziałami – może tutaj jest klucz w szukaniu nowych nazw dla miejsc publicznych. Pytanie na ile pozwala nam na to podjęta uchwałą.
|
reklama
|
To prawda, że spór o nazwę dla nowego ronda w Cieszynie zbytnio przycichł.
Przypomina się kwestia Stańczyka z "Wesela":
"Oto naści twoje wiosło:
błądzący w odmętów powodzi,
masz tu kaduceus polski,
mąć nim wodę, mąć.
Mąć tę narodową kadź,
serce truj, głowę trać!"
DR udostępnił swoje inicjały MMT?
Dodaj komentarz