Niepełnosprawność na co dzień: Najprostsza droga do niepełnosprawnościRodzice, opiekunowie nauczyciele oraz lekarze na wszelkie możliwe sposoby przestrzegali o szkodliwości ciągłego wpatrywania się w monitory komputerów czy w ekrany telefonów, a także bezustannego używania słuchawek. Nastał czas koronawirusa, została ogłoszona pandemia niosąca z sobą przymusową izolację, która między innymi dotknęła dzieci oraz młodzież. To, przed czym ostrzegano stało się nakazem. Z dnia na dzień młodzi ludzie zostali zmuszeni do opuszczenia szkolnych murów i do wielogodzinnego siedzenia przed komputerem. Zdalne nauczanie wprowadziło chaos w nie jednej rodzinie, brakowało komputerów, zwłaszcza w rodzinach wielodzietnych, a kiedy ten problem rozwiązano pojawił się kolejny. Aby dwoje, troje lub więcej dzieciaków uczących się w jednym pokoju nie przeszkadzało sobie w nauce każde z nich musiało przez kilka godzin dziennie zacząć używać słuchawek. Godziny lekcyjne spędzane przed komputerem sprawiają, że nie jeden z uczących się po skończonych zajęciach narzeka na ból głowy i ma problem z prawidłowym widzeniem, a przecież to jeszcze nie koniec i tego samego dnia trzeba usiąść przed monitorem i odrobić lekcje. Mija miesiąc za miesiącem, końca pandemii nie widać, natomiast przybywa uczniów z pogarszającym się słuchem oraz noszących okulary. Wzrok i słuch to jedne z podstawowych zmysłów, których brak sprawia, że człowiek staje się niepełnosprawny, a co za tym idzie zależny od drugiego człowieka. Ilu rodziców będzie musiało ze swoimi pociechami odwiedzić gabinety lekarskie nie wiadomo i czas pokaże dla ilu młodych ludzi efektem zdalnego nauczania będzie niepełnosprawność wzroku i słuchu.
|
reklama
|
Dodaj komentarz