Na wakacje czworonoga zabierz ze sobą!

Dla wielu ludzi pies jest miłym towarzyszem i domownikiem, ale tylko do momentu, gdy zaczynają się wakacje i trzeba opuścić dom. Pojawia się wtedy pytanie, co zrobić z czworonogiem. Niestety, wśród pomysłów obejścia tej rzekomej przeszkody nadal królują te najbardziej okrutne dla zwierząt, czyli porzucanie ich z dala od domu i pozostawianie na pastwę losu. Przerażone psy niejednokrotnie potrafią kilometrami biec za samochodem swoich panów, zanim całkowicie opadną z sił lub giną pod kołami pędzących pojazdów. Jednak w jeszcze gorszym położeniu są ci nieszczęśnicy, których bezmyślni właściciele przywiązali do drzew lub słupów. Los takich psów jest przesądzony, często padają z odwodnienia, głodu i wyczerpania.

Projekt "Zoja na wakacjach” dowodzi, że psa można zabrać ze sobą na wakacje, a urlop i tak będzie udany. Przedsięwzięcie pod hasłem "Nie wyrzucaj, zabierz ze sobą!” wspiera Fundacja „Lepszy Świat”, która monitoruje przypadki znęcania się nad zwierzętami głównie z terenu powiatu cieszyńskiego. Głównym celem "Zoja na wakacjach” jest udowodnienie wszystkim właścicielom psów, że czworonogi nie stanowią przeszkody w podróżach wakacyjnych. Trzeba tylko umiejętnie zorganizować taki wyjazd.

Aby dowieść tego, że wakacje z psem też są udane suczka Zoja razem ze swoimi właścicielami Hanką i Markiem tego lata wyrusza na wyprawę życia w góry, czyli 500 km. Głównym Szlakiem Beskidzkim. - W trasie spędzimy trzy tygodnie pełne przygód i wyzwań. Pokonamy własne słabości, przemierzymy ukochane góry, będziemy się świetnie bawić, ale najważniejsze, że spędzimy wakacje razem. No bo przecież rodziny się nie zostawia, rodzina powinna trzymać się razem! - czytamy entuzjastyczny wpis inicjatorów tego projektu. Ich trasa rozpocznie się na Równicy w Ustroniu, a skończy się w Bieszczadach we wsi Wołoste. - Idę nie tylko dlatego, że kocham góry, idę dla psów, które straciły dom, zostały porzucone, bo ich rodziny pojechały na wakacje, bez nich… - można przeczytać w opisie projektu "Zoja na wakacjach”. Szczegóły tej wyprawy można śledzić na stronie fundacji www.fundacjalepszyswiat.pl.

Fundacje zajmujące się przypadkami porzuceń zwierząt nie prowadzą szczegółowych statystyk, ale zgodnie podkreślają, że przed sezonem wakacyjnym i w jego trakcie co roku jest odnotowywany znaczny wzrost liczby porzucanych zwierząt, czyli o ok. 30-40 procent w stosunku do pozostałych miesięcy. Według wolontariuszy psy czy koty są także często wyrzucane ok. lutego czy marca, czyli gdy ze słodkiego oseska otrzymanego pod choinkę wyrasta duże zwierzę, które zaczyna sprawiać coraz więcej kłopotów lub po prostu nudzi się jak zabawka. Niestety, namierzenie i ukaranie właściciela, który porzucił swojego zwierzaka, wciąż jest trudne, ponieważ czworonogi nie mają chipów. Ten powód, a także niskie wymiary kar za znęcanie się za zwierzętami powodują, że ludzie dopuszczający się takiego okrucieństwa są właściwie bezkarni.

"Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę" - apelują wolontariusze z Fundacji "Lepszy Świat”.