, piątek 26 kwietnia 2024
Mistrzostwa świata w hokeju - wywiad
- Nie boję się nikogo i twierdzę, że każdy jest do pokonania - mówi Aron Chmielewski, napastnik reprezentacji Polski i HC Oceláři Trzyniec przed rozpoczęciem turnieju Mistrzostw Świata Dywizji 1A, który wkrótce rozpoczyna się w katowickim Spodku. fot: Martin Stebel



Dodaj do Facebook

Mistrzostwa świata w hokeju - wywiad

MARCIN MOŃKA, MARTIN STEBEL
W najbliższą sobotę rozpoczynają się mistrzostwa świata zaplecza elity. Po raz drugi z rzędu turniej odbywa się w Polsce - po zeszłorocznych zmaganiach w Krakowie teraz hokeiści z 6 krajów świata będą rywalizować w katowickim Spodku.

O awans do światowej elity oprócz Polaków powalczą także gracze Japonii, Korei Płd, Włoch oraz dwóch zeszłorocznych spadkowiczów - ekipy Austrii oraz Słowenii. I to właśnie te dwie ostatnie drużyny są wymieniane wśród faworytów turnieju.

Zawodnicy oraz trenerzy są zgodni, że tegoroczny turniej może okazać się cięższy niż ten przed rokiem, gdy do ostatniego pojedynku Polacy nie utracili szans na awans do grupy najlepszych drużyn na świecie. Na turnieju reprezentacja Polski zmierzy się kolejno z: Włochami (23 kwietnia, godz. 16.30), Koreą Płd (24 kwietnia, godz. 16.30), Słowenią (26 kwietnia, godz. 20), Austrią (27 kwietnia, godz. 20) i Japonią (29 kwietnia, godz. 20).

Rozmowa z Aronem Chmielewskim, napastnikiem reprezentacji Polski i jednym z jej liderów

Zawsze podkreślasz, że w każdym meczu walczyć o zwycięstwo, a w turnieju o awans. Na co jednak realnie stać reprezentację Polski na turnieju Mistrzostw Świata Dywizji 1A, który już w sobotę rozpoczyna się w katowickim Spodku?
Mówiąc czysto teoretycznie - będą to trudniejsze mistrzostwa niż te przed rokiem w Krakowie. Mieliśmy wówczas jednego dużo silniejszego od siebie przeciwnika - Kazachstan, w tym roku takich przeciwników mamy dwóch - Austrię i Słowenię. Obie te ekipy jeszcze przed rokiem grały w elicie, znamy ich wartość. Ja jednak wiem, że nie ugniemy się i każdy z reprezentantów Polski wyjdzie na lód w bojowym usposobieniu. Przeczuwam, że mecze z tymi rywalami będą bardzo wyrównane, jak jak przed rokiem pojedynek z Kazachstanem, przegrany przez nas 2:3. Oby teraz wszystko zakończyło się happy endem.

Czy to najsilniejsza reprezentacja Polski, w jakiej miałeś okazję występować?
Wszystko w tej kadrze zmieniło się, odkąd dołączyli do niej przed kilkoma lat rosyjscy trenerzy. Wszyscy polscy kadrowicze potrafią grać w hokej, niestety przez lata mieliśmy jakąś blokadę w głowach. Duet Bykow-Zacharkin nas odmienił, sprawili że otworzyły się przed nami nowe horyzonty, trenerzy zaczęli mówić nam o hokeju w sposób, o jakim dotychczas do nas nie mówiono. Przywieźli ze sobą nowe inspiracje i tchnęli w nas nowego ducha. Dali nam naprawdę wiele przez te 3 lata wspólnego wysiłku, i choć odeszli, to obecny trener Jacek Płachta kontynuuje pracę rozpoczętą przez Rosjan. Na początku miałem obawy, że być może to wszystko, co udało się osiągnąć pod wodzą Bykowa i Zacharkina, gdzieś wyparuje, na szczęście ten styl pracy i mentalność w nas przetrwały. I to przyniosło efekty - choćby pod postacią zeszłorocznych mistrzostw świata, gdy do końca walczyliśmy o awans do światowej elity. Mam nadzieję, że trenerzy wciąż będą nas wspierać jako konsultanci, nawet ich pojawienie się w szatni daje nam bardzo wiele. Rozmowa z nimi jest lepsza niż kawa przed meczem (śmiech), pobudza, a nam pomaga także świadomość, że obserwują nasz mecz.

Ustawiacie taktykę pod poszczególnych rywali, z którymi przyjdzie się zmierzyć na turnieju?
Dla nas Słoweńcy i Austriacy są nowymi drużynami, graliśmy z nimi pojedyncze mecze. Za każdym razem były dość wyrównane, choć na pewno na turniej w Katowicach przybędą w najmocniejszych składach. To jest jednak turniej i naprawdę trudno jest przygotować się pod każdego rywala z osobna. Czeka nas pięć spotkań w tydzień, więc zapewne przede wszystkim będziemy chcieli grać swój hokej. Ja nie boję się nikogo i twierdzę, że każdy jest do pokonania. Zresztą cały czas pamiętam słowa trenerów Zacharkina i Bykowa - jak wygrasz mecz w głowie, to na pewno zwyciężysz też na lodzie. Z takim nastawieniem wyjdę na lód i myślę, że z podobnym zameldują się też moi koledzy z reprezentacji.

Przed rokiem graliście w Krakowie, teraz - w Katowicach. Cieszy Cię ta zmiana?
Myślę, że to był dobry pomysł. Chodzi o to, aby hokej wędrował po Polsce, zaglądał do różnych miast związanych z tą dyscypliną. Przed rokiem turniej w Krakowie był świetnie zorganizowany, liczę, że podobnie będzie w Katowicach. Zapewne w przeszłym roku mistrzostwa odbędą się w innym kraju, a potem znów za jakiś czas wróci do Polski, i być może do kolejnego ośrodka związanego z hokejem.

Ten turniej w Katowicach już z jednego powodu jest szczególny - odbywa się 40 lat po sensacyjnym zwycięstwie na Mistrzostwach Świata nad ZSRR, jedynym w całej historii polskiego hokeja nad tym rywalem. Niebawem Polska reprezentacja zagra na mistrzostwach świata dokładnie w tej samej hali. Czy ma to dla Ciebie znaczenie?
Oglądałem ten mecz wiele razy, czasami pokazuje go wspomnieniowo polska telewizja. Sprawa tego spotkania ostatnio często do mnie powraca. Gdy graliśmy mecz pokazowy w Spodku kilka tygodni temu przeciwko najlepszym zagranicznym graczom polskiej ligi, zdobyłem wtedy pierwszego gola. Zacząłem się wtedy nad tym zastanawiać - zagrałem w tym miejscu, gdzie 40 lat wcześniej polski hokej osiągnął nieprawdopodobny wynik. Dla nas, zawodników, nie zawsze takie wyliczenia mają znaczenie, jednak akurat ta rocznica, ze względu na swój rozgłos, jest dalszym elementem mocno nas motywującym.

Liczycie zapewne na wsparcie polskich kibiców...
Już przed rokiem czuliśmy się wspaniale w Krakowie, każdy mecz to było prawdziwe święto. Najlepsze wspomnienia mamy chyba z meczu z Węgrami, gdy świetny doping stworzyli kibice obu ekip. Myślę, że na pewno nie gorzej będzie w Katowicach - Śląsk to w końcu region z wielkimi tradycjami, z wieloma klubami, których kibice na pewno przyjdą wspierać nas do Spodka.

Jaką rolę będziesz odgrywać w zespole podczas turnieju?
Trener Jacek Płachta już od pewnego czasu powtarza mi, że mam być liderem tej reprezentacji. Jest w niej jednak kilku liderów. Jestem jednak wciąż młodym graczem, ale wiem, że wiele osób wierzy we mnie jako osobę potrafiącą pociągnąć grę tej reprezentacji. Nie jest to łatwe zadanie, ja wiem jednak, co mam robić - czego wymaga ode mnie trener i jakie oczekiwania wobec mnie mają koledzy z drużyny. Mimo wszystko trudno mi przyzwyczaić się do tzw. liderowania. Hokej to przecież sport zespołowy. Zwłaszcza że w kadrze jest dużo bardzo dobrych ogniw. Atmosfera w drużynie jest bardzo dobra, zresztą pokazują to ostatnio rozgrywane mecze sparingowe przed mistrzostwami świata. Mam nadzieję, że ten turniej będzie taką wisienką na torcie, po dobrym sezonie we Frydku-Mistku, zwieńczonym awansem do 1. ligi.

Właśnie, wracając do czeskiej ligi - chyba nawet w najczarniejszych snach nie przypuszczałeś, że HC Oceláři Trzyniec zakończy tak wcześnie ligowe rozgrywki...
W szatni wszyscy byliśmy optymistyczni, jeszcze w lutym wierzyliśmy w awans do play-off. Nie udało się, taki jest sport. W tym sezonie zagrałem w niewielu meczach, byłem jednak z chłopakami cały czas, zarówno w szatni, jak i na treningach. Drużynę mieliśmy taką, że spokojnie mogła grać o coś zdecydowanie więcej niż awans do play-offów. Nie zawsze jednak jest tak, że to co na papierze automatycznie przekłada się na rozstrzygnięcia boiskowe. Jesteśmy po sezonie ligowym, i już przygotowujemy się do następnego.

W Trzyńcu występowałeś rzadziej, jednak byłeś jednym z liderów HC Frydek Mistek, w farmerskim klubie trzynieckich Stalowników. Co dały Tobie występy w tej drużynie?
Mieliśmy jasno postawione cele, w tym ten najważniejszy - awans na zaplecze Ekstraligi. Miałem rozmowy z trenerami i szefami obu klubów z których wynikało, że mam stać się jednym z liderów ekipy. Cel udało się zrealizować, stąd na pewno gra dała mi ogromną satysfakcję z wykonania zadania. Wiedzieliśmy, że awansuje tylko jednak, najlepsza drużyna, a warto pamiętać, że w drugiej lidze występowały 32 kluby.

Postanowiłeś związać się z Trzyńcem na następny sezon...
Podpisałem kontrakt z drużyną HC Oceláři Trzyniec, więc po mistrzowskim turnieju z reprezentacją Polski a następnie kilkunastodniowym urlopie dołączam do zespołu i wraz z nim będę się przygotowywać do następnego sezonu. Mam taką klauzule w kontrakcie, że jeśli jednak Stalownicy nie będą widzieli mnie w składzie to wówczas będę mógł opuścić klub. Chcę za wszelką cenę grać w Trzyńcu i reprezentować barwy Oceláři - choć oczywiście jeśli zajdzie taka potrzeba, zawsze mogę pomóc też kolegom we Frydku-Mistku. Podkreślam jednak, że moim celem nadrzędnym jest grać Ekstralidze i będę chciał wywalczyć miejsce w składzie.

Grając na Mistrzostwach Świata, będziesz potrafił wyłączyć się z myślenia o żonie i zbliżających się narodzinach dziecka?
Oczywiście, że myślami jestem nieustannie przy żonie i narodzinach. Gdy jednak wychodzę na lód, to potrafię wyłączyć się niemal zupełnie. Kiedy zaś zakładam na głowę kask to przeistaczam się w zupełnie innego Arona. Znika ten sympatyczny i miły chłopiec, a w jego miejsce pojawia się waleczny i nieustępliwy zawodnik. To taka moja „robocza maska”, przecież grając w hokej nie można być sympatycznym chłopcem. A na lodzie liczy się przede wszystkim mecz.

Komentarze: (2)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Na pewno brakuje, ale wszystko przed nami.

Chciałbym aby Polacy w końcu awansowali do elity, fajnie byłoby zobaczyć ile brakuje nam do najlepszych - Szwedów, Kanadyjczyków, Czechów czy Rosjan.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama