Hi-Tec Wyzwanie: Dobra zabawa z adrenalinąZawody objęły swym zasięgiem teren od Jeziora Goczałkowickiego na północy po Wisłę na południu oraz od Cieszyna na zachodzie po Bielsko-Białą na wschodzie. Zgodnie z formułą zawodów na orientację zawodnicy poruszający się pieszo lub na rowerach, musieli w najkrótszym czasie odnaleźć punkty kontrolne. Rywalizacja piesza i rowerowa odbywała się na trzech trasach: pieszej o długości 50 km i 100 km, oraz rowerowej liczącej 100 km. - Trasy były dość trudne. Wynika to z ukształtowania tego terenu. Wymagające dojazdy w górach, zmuszały do zejścia z roweru, a mgła tworzyła niezapomniany klimat - przyznaje Przemek, jeden z uczestników. W terenie wyznaczone były punkty kontrolne (PK) oznaczone biało-czerwonymi lampionami. O ich rozmieszczeniu uczestnicy dowiadywali się z mapy, którą otrzymali od organizatora przed startem. Każdy z zawodników musiał odwiedzić punkt osobiście, a wszystko to wykonać w odpowiednim czasie. Aby zostać sklasyfikowanym w zawodach, należało prawidłowo potwierdzić co najmniej 50 proc. PK dla trasy pieszej 100 km oraz 1 PK na trasie pieszej 50 km lub rowerowej 100 km. Zwycięzcami w poszczególnych kategoriach zostały osoby, które na danej trasie zdobyły najwięcej punktów, w najkrótszym czasie. Druga edycja imprezy spotkała się ze sporym zainteresowaniem. Przedzieranie się przez szlaki malowniczego Beskidu dało się niektórym we znaki. Poodzierane kolana, siniaki nie odstraszają jednak uczestników. - Za rok spróbuję swoich sił kolejny raz. To niesamowita przygoda - mówi Wojciech. - Ponieważ były to pierwsze zawody na orientację, w których uczestniczyłem, nie potrafię porównać ich z innymi imprezami tego typu. Moje dotychczasowe doświadczenie sprowadza się do kilku maratonów, w tym jednego górskiego. Wydaje mi się, że trasa nie była bardzo wymagająca. Gdyby nie mgły, niska podstawa chmur i padający przelotnie deszcz, dodatkowo dostarczyłaby wrażeń estetycznych, bo przecież nasze Beskidy są piękne o każdej porze roku - mówi Artur Kulesza, w-ce wójt Dębowca, który uplasował się na 3 pozycji w wyścigu pieszym na 50 km i dodaje, że podczas tego typu imprezy panuje specyficzna atmosfera. Zawodnik nie jest anonimowy, ma możliwość poznania innych osób. - Niedociągnięcia, jak podczas każdej imprezy jakieś są, ale ważne jest to, aby organizatorzy wyciągali z nich wnioski, a my zawodnicy powinniśmy się przede wszystkim dobrze bawić - przyznaje Kulesza. Sprawdzenie granic własnej wytrzymałości i odporności psychicznej, popularyzacja szczególnego rodzaju rywalizacji jaką są zawody na orientację, promocja walorów turystyczno-przyrodniczo-historycznych Powiatu Cieszyńskiego, propagowanie zdrowego trybu życia, turystyki i rekreacji oraz aktywnego spędzania wolnego czasu i wyłonienie najlepszych zawodników, to kilka z celów organizatorów, które zostały osiągnięte podczas zawodów. Tegoroczne starty klasyfikowane są w Pucharze Polski w Pieszych Maratonach na Orientację oraz Pucharze Polski w Maratonach Rowerowych na Orientację.
|
reklama
|
Świetna impreza, oby więcej takich w naszym regionie :-) Do tego świetne nagrody Hi-Tec, upominki dla uczestników. Sponsor się postarał. No i wspaniała atmosfera pomimo rywalizacji. Do zobaczenia w przyszłym roku :-)
Dodaj komentarz