HC Oceláři Trzyniec: Po komplet punktów. Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że nowa Werk Arena nie jest jeszcze prawdziwą twierdzą. fot. Robert Kania Rozgrywki hokejowej Ekstraligi nabrały wyraźnego przyspieszenia. W minionym tygodniu Stalownicy dwukrotnie wyjeżdżali na lód, by walczyć o ligowe punkty, do tego walczyli również w rozgrywkach Europejskiej Ligi Mistrzów. Niestety aż dwukrotnie w tych pojedynkach Stalownicy musieli przełknąć gorycz porażki. Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że nowa Werk Arena nie jest jeszcze prawdziwą twierdzą. W miniony piątek po raz pierwszy w tym sezonie została zdobyta przez lokalnego rywala z Ostrawy, czyli HC Vitkovice Steel. Porażka zabolała tym bardziej, że pierwsze w tym sezonie derby miały dość istotny podtekst - przed sezonem oba kluby stoczyły batalię o napastnika Zbynka Irgla, wychowanka klubu z Ostrawy, który po kilku latach występów w lidze KHL postanowił powrócić do rodzimej ligi. I choć był bliski przejścia do ekipy z Vitkovic, ostatecznie jednak zdecydował się przyjąć ofertę z Trzyńca. To sprawiło, że w derbowym meczu stał się "wrogiem nr 1" kibiców gości, którzy w liczbie 150 pojawili się w wyprzedanej do ostatniego miejsca Werk Arenie. Irgl dwoił się i troił (zdobył gola i niemiłosiernie obijał bramkę gości), aby swoim nowym kolegom pomóc w odniesieniu zwycięstwa, nic takiego jednak się nie stało. Po pierwszej, znakomitej dla Trzyńczan tercji, wygranej 3:1 w dwóch kolejnych nastąpiło załamanie. Ostatecznie Stalownicy przegrali 3:5, tracąc na na kilkanaście minut nie tylko napastnika Jiřiego Polanskiego, trafionego krążkiem w twarz, lecz także bezmyślną bramkę na 3:3 po błędzie Marka Trončinskiego - to bez wątpienia był przełomowy moment meczu. Od feralnej 29 minuty gole zdobywali już tylko goście i to oni mogli fetować przekonujące zwycięstwo. Podczas tego znakomitego sportowego widowiska (mecz w dzienniku "Sport" oceniono na 9 w skali od 1 do 10) mierzono także... głośność dopingu. Obecny rekord w Werk Arenie wynosi 117,8 decybeli i jest o prawie 5 decybeli wyższy niż w starej Werk Arenie. Dwa dni później, w piątej ligowej kolejce Stalownicy zmierzyli się na wyjeździe z drużyną z Liberca, gdzie powetowali sobie porażkę w derbowym meczu. Przekonujące zwycięstwo 3:0 sprawiło, że HC Oceláři umocnił się na trzecim miejscu w ligowej tabeli. Do lidera, Vervy z Litvinova traci trzy punkty. W tym sezonie Stalownicy walczą także na innym froncie. W rozgrywkach Champions Hockey League wiedzie im się jednak w kratkę. W piątej kolejce spotkań na własnym lodzie ulegli fińskiej drużynie Tappara Tampere. Porażka 1:2 bili tym bardziej, że zwycięstwo w tym meczu praktycznie zagwarantowałoby awans do następnej fazy rozgrywek. Niestety druga przed własną publicznością porażka w tych rozgrywkach sprawiła, że w ostatnim wyjazdowym spotkaniu 7 października, także z Finami, Stalownicy muszą wygrać. W piątek i sobotę wracają jednak ekstraligowe emocje - w piątek Stalownicy podejmą zespół HC Škoda Plzeň (początek o godz. 17), natomiast w niedzielę ich rywalem będzie zespól BK Mladá Boleslav (godz. 15). Kibice trzynieckiego zespołu liczą bardzo na komplet punktów w tych spotkaniach zwłaszcza, że obaj rywale nie prezentują w tym sezonie porywającego hokeja.
|
reklama
|
I co z tymi biletami do wygrania? Może odpowiedzcie chociaż, dlaczego w tym sezonie ich nie rozdajecie...
Dodaj komentarz