Odczarować wyrażeniaPrzytoczyć tu można określenia używane w stosunku do osób z dysfunkcją wzroku: ślepi, omacki, niewidomi, ociemniali, niedowidzący, inwalidzi wzroku czy stosowane obecnie - osoba z niepełnosprawnością wzroku bądź osoba z dysfunkcją wzroku. Będąc członkiem PZN, drogą mailową otrzymuję od koleżanek i kolegów różne przydatne informacje. Ostatnie maile jakie przesłał mi niedowidzący Jacek z Zebrzydowic zawierały, zamiast obecnie używanych nazw, określenie ślepy. Zapytałam więc Jacka o powód użycia tego słowa, oto co mi odpowiedział: „Pytasz, dlaczego osoby niewidome nazywam ślepymi. Bo niewidomy a ślepy to prawie to samo znaczy, a krócej się pisze. Powiem więcej – ślepy jest lepszym i bardziej precyzyjnym określeniem, bo określa wszystkie osoby, które nie widzą, czyli niewidome i ociemniałe. Natomiast określenie niewidomy jest dyskryminujące, bo może sugerować, że chodzi tylko o osoby, które nie widzą od urodzenia lub wczesnego dzieciństwa (trzeciego roku życia), a pomijane są osoby ociemniałe, które utraciły wzrok na przykład już jako dorosłe. - Pojęcie ślepy wywodzi się z określenia medycznego znanego ślepotą, więc jest najbardziej poprawne - mówi Jacek i dodaje - Skoro jest Polski Związek Głuchych i Niesłyszący, nie widzą nic złego w tym, że nazywa się ich głuchymi, gdyż samo to określenie mają w nazwie ich związku, to nie uważam, że w nazywaniu niewidomych i ociemniałych ślepymi jest coś złego. Napisałem i obroniłem pracę magisterską z prawa. Używałem w niej takich określeń jak ślepy, głuchy, kaleka, ułomny, ale również zamiennie określeń nowszych, takich jak inwalida, niewidomy, osoba niepełnosprawna, osoba z niepełnosprawnością itp. Użyłem też kilka razy określenia Murzyn. I zarówno promotorka, jak i recenzentka pracy, nie miały żadnych zastrzeżeń, a nawet promotorka namawiała mnie do opublikowania tej pracy. Ogólnie uważam za niewłaściwy trend w wymyślaniu coraz to nowych określeń na to samo, bo stare nabrały negatywnego znaczenia. - Kiedyś było określenie kaleka. Zaczęło się to źle kojarzyć, więc wymyślili nowy - inwalida. Inwalida zaczął się źle kojarzyć, to wymyślono określenie niepełnosprawny. Obecnie i to powoli staje się niemodne i wymyślono określenie osoba z niepełnosprawnością. A jak za jakiś czas pojęcie osoba z niepełnosprawnością nabierze negatywnego skojarzenia, to znowu będą coś nowego wymyślać? Podobnie debil i idiota - kiedyś były medycznymi określeniami stopnia upośledzenia umysłowego. Potem zaczęto od tego odchodzić, bo komuś to zaczęło się źle kojarzyć. Ja uważam, że nie tędy droga. Nie sztuka wymyślać coraz to nowsze słówka, żeby się źle nie kojarzyły, ale odczarowywać te już istniejące i edukować ludzi, co za danym określeniem się kryje, że mamy do czynienia po prostu z człowiekiem, który ma swoje problemy, jakich nie mają inni, pełnosprawni, ale może i często potrafi być dobrym, pożytecznym obywatelem jak każdy inny, tylko innymi sposobami osiąga pewne rzeczy. Pewien nauczyciel na studiach nie nazwał mnie ślepym czy ślepawym, tylko użył niby ładniejszego określenia na moją wadę wzroku, czyli słabowidzący. Ale co z tego, że nazwał mnie słabowidzącym, a nie ślepym, nie chcąc mnie urazić, skoro zaraz potem zarzucił mi, że fakt iż słabo widzę, nie usprawiedliwia tego, że mogę się mniej nauczyć. Bo wtedy czegoś nie umiałem. No i co z tego, że użył niby ładniejszego określenia na mój rodzaj niepełnosprawności, skoro chwilę później uraził mnie, niesłusznie posądzając o to, że ja roszczę sobie prawo do łagodniejszego traktowania i stawiania mi mniejszych wymagań z racji wady wzroku, choć ja nigdy niczego takiego od żadnego z nauczycieli nie oczekiwałem. Po prostu się nie douczyłem czegoś i tyle. Zabolało mnie takie posądzenie, a nie to, czy mnie nazwał ślepym czy nie. Bo tak jak napisałem - nie sztuka w wymyślaniu coraz nowszych i ładniejszych określeń, bo co z tego, że ludzie będą używali tych ładniejszych, skoro mimo używania tych ładniejszych, aktualnych będą myśleli nadal stereotypowo, tak jak ten nauczyciel. Powiem jeszcze, że kolega ze studiów, który używał określenia ślepy, nigdy niesłusznie mnie o nic nie posądził, tak jak ten nauczyciel, był koleżeński wobec mnie i jak trzeba było, to mi pomógł i w ogóle w jego towarzystwie nie odczuwałem, że jestem gorszy czy inny od niego, bo ja słabo widzę a on widzi dobrze. Dlatego mam takie zdanie na ten temat.” Takie jest zdanie Jacka, lecz ile osób tyle opinii na ten temat i chyba tak do końca żadne z rozwiązań nie będzie w stanie zadowolić wszystkich.
|
reklama
|
Dodaj komentarz