Historyczny Festiwal "Bez Granic”Tegoroczna, 25. edycja Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego "Bez Granic” odbyła się w dwudziestopięciolecie przemian systemowych. Ukoronowaniem tej rocznicy były więc nie tylko przedstawienia, ale i konferencja poświęcona temu zagadnieniu. Podczas festiwalowej debaty "Paradoks wolności” artyści i animatorzy z Polski, Czech i Słowacji próbowali oddać bilans tych 25 lat. Z kolei samą historię festiwalu punktowała wystawa zdjęć w Teatrze im. Adama Mickiewicza. Autorzy wystawy oddali poprzez fotografie główne akcenty jednego z najstarszych festiwali teatralnych. Równie sentymentalna była wystawa plakatów festiwalowych, które od lat tworzą czescy i polscy artyści. Przechodząc jednak do najważniejszych zdarzeń festiwalowych, czyli przedstawień, nasuwa się wniosek, że krążył on wokół trzech wątków: historii, groteski i sławy. Podczas tegorocznego festiwalu każde przedstawienie odwoływało się do jakiejś historii. Jedne nawiązywały do historii reżimu lat 70., inne odwoływały się do historii znacznie odleglejszych, jeszcze inne brały na warsztat historię najnowszą. Zdecydowana większość przedstawień używała groteski jako głównego języka. Choć takie przedstawienia jak czeskie "Szare siedemdziesiąte, albo cisza Husaka” lub polska "Klątwa, czyli odcinki z czasu beznadziei” wywoływały śmiech widzów, to z drugiej strony były podszyte masakrą i scenami odbierającymi publiczności poczucie bezpieczeństwa. Festiwalowi teatromani mieli okazję obejrzeć nagradzane przedstawienia artystycznych sław z ugruntowanymi pozycjami artystycznymi. Popis aktorstwa dał Karel Roden w autoironicznym monodramie "Sam”, którego motywem przewodnim jest zagadnienie sławy. Obejrzeliśmy też przedstawienia obecnie najpopularniejszych polskich par teatralnych: dramaturga, Pawła Demirskiego i reżyserki, Moniki Strzępki oraz dramatopisarki, Jolanty Janiczak i reżysera, Wiktora Rubina. - Myślę, że wszyscy możemy być dumni z tego, że odbyło się już dwadzieścia pięć edycji festiwalowych - mówił w trakcie festiwalu jego dyrektor, Janusz Legoń. - Chciałbym wszystkim, którzy pracowali przy tym festiwalu, najserdeczniej za to podziękować - dodał. - Ja również dziękuję za wielką pracę, jaką wykonujecie od lat - powiedział Julian Golak, przewodniczący Stowarzyszenia Solidarność Polsko-Czesko-Słowacka. - Jestem dumny z państwa pracy, bo ten festiwal sławi naszą organizację i międzynarodową przyjaźń na całym świecie - dodał.
|
reklama
|
Ile ta zabawa kosztowała ? Kto zapłacił za organizację Festiwalu ?
"Artyści próbowali oddać bilans tych 25 lat". Wcale smnie to nie zdziwiło, że używali groteski jako formy artystycznego wyrazu.
Żyjemy bowiem w jakimś medialnym i politycznym matriksie, w którym tylko świat odwróconych wartości i zasad staje się jedynie słusznym przekazem. Kanalia jest w tym świecie bohaterem (incydent wrocławski), lokaj symbolem niezależności (patrz na nagrody dla dziennikarzy), a hipokryta (TW Bolek) uważany jest za nowoczesnego mędrca.
Gdyby aktorka Szczepkowska ongiś w DTV nie powiedziała, że właśnie upadł komunizm nikt by się nie zorientował, iż komunizm upadł, ponieważ najbardziej spektakularnym dowodem upadku komunizmu był wybór przywódcy upadłych komunistów, Jaruzelskiego na pierwszego prezydenta Wolnej Polski.
wyrazy współczucia dla cię, paranoiku...
Dodaj komentarz